-
Zawartość
5524 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
97
Wszystko napisane przez Niklas
-
- Ponyville jest małe, więc powinni tutaj mieć jednego dowódcę - stwierdził Midnight. - Chociaż... Mogli uznać przyjaciółki Twilight za element strategiczny, więc być może mamy tutaj dwóch dowódców i jednego generała... Pytanie tylko gdzie.
-
I co? - spytał. - Raczył coś powiedzieć?
-
- Rozumiem to lepiej niż wielu - stwierdził. - Zresztą... po to jestem tutaj ja, byś ty nie musiała nikogo zabijać, jeśli tego nie chcesz. Wystarczy, że mnie wesprzesz swoją osłoną, tak jak przed chwilą.
-
Midnight tymczasem zbliżył się do Twilight. - I jak ci poszło? - spytał.
-
- Zatem proszę, jest cały twój - mruknął Midnight łypiąc z pogardą na przeciwnika, po czym zszedł z drogi Nightmare Moon i zaczął wypatrywać zagrożeń.
-
- A skąd masz w ogóle pewność, że ci cokolwiek powiedzą? - mruknął pegaz odsuwając się. - Z doświadczenia wiem, że to jedynie strata czasu.
-
- O, pierwszy rozmowny, jak uroczo - stwierdził Midnight, po czym przygotował się do wymierzenia tego ostatniego ciosu.
-
Midnight stanął nad tym z wyższością. Zachowywał jednak pewien odstęp, tak na wszelki wypadek. - Co? Jak już nie masz ziomków, to nie kozak? - zakpił.
-
Z pewnością nic dobrego, pomyślał Midnight. Ale oby dla kozłów... Tymczasem zaszarżował na łuczników korzystając z dobrodzejstw tarczy od Twilight. Był od nich szybszy, więc wiedział, że na pewno zdoła dopaść ich, zanim wycofają się wgłąb miasta.
-
TAK BARDZO FOTA TRICA NIE DZIAŁA! I tak pewno nie dał, tylko tak, by nas oszukiwać, bo jak wiadomo, Tric się nie pokazuje... nigdy Imko, masz fajną religię Yarg, a twoje foty pozamiatały - zwłaszcza derp i neko xDDD
-
Widząc to, w duchu podziękował za wsparcie, po czym wyskoczył przed siebie i zaczął napierać na pierwszego lepszego kozła. Zmieniał przy tym kierunki biegu, by dodatkowo uniemożliwić wrogom wycelowanie. Jako że nie mógł używać skrzydeł, planował uderzyć tylnymi nogami.
-
Kuc zaczął wycofywać się w stronę murków, by znaleźć osłonę przed strzałami, jednocześnie próbując zmusić uzbrojonego w broń białą kozła do ruszenia za nim w taki sposób, by uniemożliwić jego kompanom skuteczny ostrzał.
-
Dobra, dość już tego... Za długo już żeście czekali na coś, co jest gotowe, heh... Rozdział 19
-
Pegaz utrzymywał szarżę, po czym w pewnym momencie po prostu odskoczył w bok i ignorując napastnika uderzył wprost na grupę nieprzygotowanych kozłów.
-
- Co? Boicie się Nightmare, więc biegniecie na mnie? - krzyknął do nich uśmiechając się tajemniczo. - To był wasz największy błąd! Z wrzaskiem skoczył ku kozłom, atakując z ogromną furią. Nie liczyła się dla niego finezja, a skutek. Chciał, by kozły jak najszybciej stały się martwe.
-
Nie czytałem wcześniej chyba twoich ficów, to dlatego xd Also, daj mi dostęp na chwil parę to ci zrobię Ja tam poprawiam swoje rozdziały Pie Killera do nowego formatu, który obecnie stosuję i jest biście xd To Dolar jest głównie taki cięty xd Ja już w sumie też, ale mniej... IMO kwestia gustu, bo nie ma złotego środka w tej kwestii.
-
Bester, i ani się waż usuwać czegokolwiek, jakkolwiek to złe by było. Ja wciąż mam taką pamiątkę na dysku w postaci "kontynuacji" pewnego znanego fica z uniwersum Dragon Balla, który... spie i to nieźle xd Nie zaglądałem do niego od lat, ale wiem, że gdzieś jest i straszy Well, i po twoich postach widzę, dlaczego potrzebowałeś solidnego korektora. prawie że współtwórcy. Braku przecinka przed "który" w twojej wypowiedzi przeboleję, ale za "puki" to będę bił biczem, a Dolar się dołączy jak go znam. A co do tekstu... Lekka niekonsekwencja jest widoczna już na pierwszej stronie. Akapity pomiędzy wypowiedziami więźnia nie mają swoich wcięć, mimo że powinny. Tak samo wcięcia powinny być przy dialogach. Napis "Rozdział I" bym przesunął na kolejną stronę, bo na razie tak dziwnie wygląda xd Jednorogini zresztą też - prawie jak bogini. Also, kucykini? Co więcej... czasem brakuje przecinka w dialogu, czasem jest zbędnym (nie rozumiem postawienia go po słowie "Nagle" w jednym zdaniu ;p Plothorse, na dywanik!). Aż w końcu dotarłem do czegoś, za co burę dostaniesz ty i wszyscy twoi korektorzy Nie dość, że byk, to jeszcze literówka w jednym zdaniu xD Więc tak, w kwestii technicznej to rób też wcięcia przed dialogami i nie rób ostępu pomiędzy nimi, będzie to fajniej wyglądało, trust me. Korektorzy niech uważają, bo może i nie jestem taki cięty na pisownię jak dawniej, wciąż widzę pewne rzeczy i nie popuszczę takich błędów typu "kłutnie" w tekście I ty, bester, też się ucz, że to słowo pisze się przez "ó" - kłótnie, no i wspominane wcześniej "póki". Fabularnie jest bardzo ciekawie. Są sympatyczni bohterowie, czytając ich dialogi czuć, że są młodzi, no i bardzo dobrze. Opisy są dobre, nie za krótkie, nie za długie. Będzie to z pewnością warty uwagi fic w przyszłości.
-
Midnight miał jedynie wrażenie, że to tylko zasłona - że tylko otrzymali polecenie spokojnego podejścia, by ich zaskoczyć. Ale on i Nightmare wiedzieli lepiej. - Nie pozostawaj w tyle - mruknął do Twilight, po czym zaszarżował na przeciwników w biegu.
-
Midnight musiał przyznać, że w jednej kwestii byłą zupełnie jak Luna. Tak samo jak Księżniczka Nocy, tak i ona temperowała jego zapędy stawiajac na cierpliwość. Pegaz nie lubił takiej bezczynności.
-
- Ale już nie są odporne na odpowiednio ciśniętą beczkę - stwierdził. - Czekamy na nich, czy pierwsi wykonujemy atak?
-
Przez chwilę szedł w milczeniu. Nigdy nie patrzył na kozły z takiej perspektywy... Szybko jednak stwierdził, że to jest jedynie fałszywy obraz. Pamiętał dobrze, co kozły zrobiły z mieszkańcami Equestrii podczas pierwszego najazdu. Dlaczego miałby nagle teraz traktować je inaczej? Byli wrogami... i musieli zginąć. Pokręcił głową i rozejrzał się wokół. - Mają chyba szamanów - stwierdził szorstko. - Właśnie próbowali mi namieszać w głowie.
-
No cóż, już nie jego wina, że ludzie są za ciekawi świata