Skocz do zawartości

Marudkeł

Brony
  • Zawartość

    32
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    8

Marudkeł wygrał w ostatnim dniu 12 Marzec 2021

Marudkeł ma najbardziej lubianą zawartość!

6 obserwujących

O Marudkeł

  • Urodziny 03/12/2003

Kontakt

  • Yahoo
    Nie mam
  • Jabber
    Nie mam
  • Skype
    Nie mam
  • Gadu-Gadu
    Nie mam
  • Instagram
    Nie mam
  • Snapchat
    Nie mam
  • Discord ID
    Wingy#0663

Informacje profilowe

  • Płeć
    Ogier
  • Miasto
    Ponyville
  • Zainteresowania
    Pisanie fanfików, Gry, Horrory, Filmy, Seriale, Fundacja SCP, Mitologia i... Bardzo lubię też Roleplay ^w^
  • Ulubiona postać
    Rainbow Dash, Fluttershy, Nightmare Moon, Luna, Daybreaker, Sombra

Ostatnio na profilu byli

41438 wyświetleń profilu

Marudkeł's Achievements

Źrebaczek

Źrebaczek (1/17)

192

Reputacja

Aktualizacja statusu

Zobacz wszystkie aktualizacje Marudkeł

  1. Cześć, tu znowu Marudka i dzisiaj nie będzie typowo depresyjnego postu, tym bardziej, że czuję się w miarę okej, no ale... Nieważne. Nie wiem czemu, ale coś mnie tknęło, by omówić wszystkie części Fallouta, podzielić się z wami moją opinią na ich temat, no bo jestem fanem, grałem we wszystkie części (z wyjątkiem New Vegas), więc chyba mogę takie coś zrobić. Od razu mówię, że nie oceniam tych gier poprzez pryzmat grafiki, bo grafika zwyczajnie mnie nie obchodzi. Nie będę również zajmował się oceną DLC do wymienionych gier, bo nimi mam zamiar zająć się kiedy indziej. Jeśli będzie mi się chciało. Nie oczekujcie też ode mnie jakiś super rzetelnych recenzji, mam zamiar wymienić według mnie najważniejsze aspekty tych gier, no i też same omównienia będą bardzo luźne. Wszystko jasne? Dobra, jedziemy.

     

     

    Fallout: A Post Nuclear Role Playing Game - 6/10

     

    Pierwsza odsłona serii, uważana przez naprawdę wielu ludzi za growe arcydzieło, choć prawda jest taka, że to nie jest żadne arcydzieło. Generalnie, bardzo podobały mi się w tej grze solidne mechaniki, mnóstwo dialogów, ten ciężki i depresyjny klimat, no i sam wątek fabularny był niezgorszy, choć... Mam pewne zastrzeżenia. Denerwowała mnie ta presja czasu. W pierwszej części gry chodziło głównie o to, że w Krypcie numer 13 zepsuł się hydro procesor no i sterowany przez nas bohater miał znaleźć nowy. Oczywiście, była tam jakaś głębsza intryga, bla, bla, bla, w sumie, miałem to gdzieś. Znalezienie nowego hydro procesora oczywiście było ograniczone czasowo, bodaj, 150 dni, bo wtedy w krypcie skończyłaby się woda i wszyscy by umarli. Niestety, przez to ograniczenie czasowe nie mogłem się tak dobrze cieszyć tą grą, gdyż po prostu bałem się, że mogę to wszystko spieprzyć. 

     

    Fallout 2 - 7/10 

     

    Zdecydowanie lepsza niż poprzedniczka i o wiele ciekawsza. Wcielamy się w growego (hyhy) Wybrańca, który ma znaleźć urządzenie o nazwie Garden Of Eden Creation Kit, czyli GECK, które ma naprawić zniszczony wojną atomową świat. Tym razem twórcy gry zrezygnowali z ograniczenia czasowego, dzięki czemu gracze, w tym także i ja, mogli robić co im się żywnie podobało no i nie było tej wstrętnej presji czasu. Największą siłą Fallouta 2 jednak był niezwykle odważny, czarny humor, błyskotliwe kwestie dialogowe oraz wiele ciekawych misji. Widać, że twórcy gry mieli ogrom zabawy przy tworzeniu tej gry i włożyli w nią serce, za co ogromnie szanuję. 

     

    Fallout: Tactics - 5/10

     

    Gra, z której wycięto wszystko co najlepsze, czyli ciekawa fabuła, zabawne kwestie dialogowe, ogólnie... Gra jest niby spoko, niby fajnie się w to gra, ale jest strasznie pusta. Siłą tej gry w głównej mierze jest walka z mobkami i tytułowa taktyka. Mechanika jest podobna do tej z poprzednich części, jednak została wzbogacona o pewne usprawnienia. Mimo to... Wspomniałem, czego w tej grze zabrakło i niestety jest co najwyżej mocnym średniakiem.

     

    Fallout: Brotherhood of Steel - 2/10, w mordę, co za szajs ;_; 

     

    Najgorsza gra z całej serii. Ta gra, to jeden wielki badziew, niedość że jest niedopracowana, to jeszcze ma śmiesznie prostą fabułę, humor jest w niej nieśmieszny i to nawet nie jest Fallout, tylko jakiś Hack n Slash. Jedyne pozytywy, to całkiem niezły soundtrack i samo rąbanie przeciwników jest w miare przyjemna, no ale... To kompletnie nie to samo. Interplay, za co ;_; 

     

    I na tym etapie kończą się Fallouty od Interplay'a, bo samo studio upadło, ze względu na to, że zarządzała nim banda idiotów, którzy podejmowali same złe decyzje. Zanim ktoś mi napisze, że na liście tej nie pojawił się Fallout 3: Van Buren, to pozwól, że coś ci powiem. Ta gra niestety nie powstała, a ja skupiam się na tych grach, co wyszły.

     

    Fallout 3 - 8/10 trzecia najlepsza gra, w jaką kiedykolwiek grałem.

     

    Pierwszy Fallout od Bethesdy oraz pierwszy Fallout, który nie był w 2D a 3D i kamera znajdowała się albo w pierwszej osobie, albo z tyłu postaci gracza. Ponownie wcielamy się w mieszkańca jakieś krypty, który znowu okazuje się być jakimś tam (hyhy) Wybrańcem i który ma na zawsze odmienić losy świata. Po wyjściu z Krypty numer 101 wychodzimy na Stołeczne Pustkowia, w poszukiwaniu ojca naszej postaci. Według mnie ogromną zaletą gry jest jej niezwykle mroczny klimat, który jest potęgowany przez muzykę Inona Zura. Nie zabrakło oczywiście błyskotliwych kwestii dialogowych, humoru, eksploracji oraz mimo wszystko ciekawej fabuły, z tą różnicą, że zadania poboczne były zwyczajnie beznadziejne, podobnie z towarzyszami.

     

    Fallout: New Vegas - brak oceny

     

    A powód jest prosty. Nie grałem. A czemu? Dlatego, że nigdy mnie do tej gry nie ciągnęło. Tym bardziej że w moich oczach był to bardziej western niż postapo, no i... Kupiłem grę w empiku, no ale klucz do gry mi nie działał, więc ostatecznie to wszystko olałem. I nie, nie zagram w tę część już nigdy, bo mnie nie interesuje.

     

    Fallout 4 - 9/10 najlepsza gra, w jaką kiedykolwiek zagrałem.

     

    Możecie mnie uznać za heretyka, no bo hej! Jakim prawem daję tak wysoką ocenę Falloutowi od Bethesdy? No ale mam to i tak w dupie, bo to kwestia gustu i każdy ma prawo lubić, co chce. Fallout 4 jest według mnie naprawdę świetną i udaną grą. Ogromną zaletą jest otwarty świat gry, mnóstwo ciekawych miejscówek do zwiedzania i wbrew pozorom, znajduje się w niej naprawdę wiele ciekawych zadań pobocznych. Nie zabrakło także miejsca na odrobinę humoru, sama fabuła jest dosyć ciekawa, choć ta z Fallouta 3 wydaje mi się ciekawsza. Najbardziej jednak w tej grze podobała mi się eksploracja, ilość pukawek, modyfikacji do nich, no i rzecz jasna, walka. Strzelanie w tej grze jest mięsiste, daje ogromną satysfakcję, a wiele broni, jakie mamy do dyspozycji, są przyjemne w użytkowaniu i mają solidnego kopa. Jeśli chodzi o dialogi w grze, to prawda, często są słabe, ale mimo wszystko jest też naprawdę wiele perełek. Postacie w Falloucie 3, za wyjątkiem Three Doga i Moiry Brown, były nudne, natomiast w pamięć zapadło mi wiele postaci z czwartej części gry, np. Paladyn Danse, Artur Maxson, przebojowa Cait, sympatyczna Piper Wright, sympatyczny detektyw o stalowym sercu Nick Valentine, znienawidzony przez wszystkich Preston Garvey, Curie i wiele, wiele innych. 

     

    Fallout 76 - 7/10 dobry następca czwórki.

     

    Od razu mówię, że nie będę się skupiał na bugach i innych, bo 1. gra została załatana i powstała z kolan 2. wszystko na jej temat zostało powiedziane i nie mam zamiaru dołączać się do szkalowania, gnojenia i wyzywania Bethesdy, bo jest to zwyczajnie debilne i nudne. 

     

    Jeśli chodzi o Fallouta 76, spędziłem już w tej grze ponad 1400 godzin i spokojnie mogę powiedzieć, że to naprawdę dobra gra. Prawda jest taka, że od samego początku oczekiwałem od nowego Fallouta przyjemnej i ciekawej eksploracji, zbieractwa, walki i tego, by można było pograć ze znajomymi i się dobrze bawić. O ile w dniu premiery granie w to było jednym wielkim masochizmem, ze względu na bugi i wszelakie zaniedbania, to po roku gra nareszcie została naprawiona (i jest naprawiana dalej) no i w końcu ja dołączyłem do zabawy. Co mogę powiedzieć... Fallout 76, to taki Fallout 4 na modach i dodatkowo z multiplayerem. Generalnie... Fabułę gry, zarówno tą przed, jak i po DLC Wastelanders miałem i mam gdzieś. Chciałem jedynie gry w moim ulubionym uniwersum, w którą mogę sobie pograć ze znajomymi, lub samemu sobie wbić na serwer i rozstrzelać cały obóz supermutantów. I cóż, w wielu aspektach gra spełniła moje oczekiwania, jednak mam też pewne zastrzeżenia. Serwery gry nie są do końca stabilne. Zdażają się dni, kiedy gra chodzi bez zastrzeżeń i można pograć bez żadnych usterek, ALE! Zdażają się także dni, kiedy gra co chwilę wywala cię z serwera. 

     

     

    W każdym razie, to tyle. Oto co myślę o wszystkich częściach Fallouta. Możecie się ze mną zgadzać, lub nie zgadzać. Spoko. Rozumiem. Ale jak wspomniałem wcześniej, to kwestia gustu i każdy może sobie lubić, co chce.

     

    Na koniec chciałbym was jeszcze odesłać do filmu ZagrajnikaTV, który zdecydowanie lepiej omówił Fallouta 76 oraz do filmiku Internet Historiana, który dokładnie opisał całą aferę związaną z 76-stką. Drugi filmik jest po Angielsku, ale spokojnie, bo są Polskie napisy.

     

    Fallout 76 - MIAŁ BYĆ HIT (?)

     

    The Fall of 76

    1. Marudkeł

      Marudkeł

      Okej, dobra. Skłamałem. Nie grałem we wszystkie części gry, bo zapomniałem o New Vegas, w które niestety nie grałem. Post zedytowany, błagam, nie bijcie. Nie wyspałem się dobrze.

×
×
  • Utwórz nowe...