Skocz do zawartości

Marudkeł

Brony
  • Zawartość

    32
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    8

Aktualizacje statusu napisane przez Marudkeł

  1. Myślałem, że już koniec kursów, będę mógł się zająć czymś produktywnym, a tu klops. Dziś przyszło materiałoznawstwo, z którym muszę się także dziś uporać. Well shiet. 

    1. Salto

      Salto

      Materiałoznawstwo to ciekawa i użyteczna dziedzina, więc może warto się nie nastawiać negatywnie. Wiem, że szkoła potrafi obrzydzić różne rzeczy, ale akurat ta wiedza na prawdę może się do czegoś przydać. 

    2. Marudkeł

      Marudkeł

      @Salto

       

      Już się z tym zapoznałem te dwa dni temu.

  2. Okej, znalazłem chyba jeden z najzabawniejszych filmików xD

     

    Spoiler

     

     

    1. misterspauls

      misterspauls

      Pamiętam ten odcinek!!

      Śmiałem się tak aż łzy mi lecieli z oczu  :pinkieawesome:

    2. Marudkeł

      Marudkeł

      @misterspauls

       

      Mmmm. Te kreskówki ;33

  3. Dzień, w którym powiedziałem, że jestem bronym.

     

    Heja. To dosyć nietypowy post z mojej strony. Chciałbym wam po prostu pokazać to, jak ujawniłem się znajomym z tym, że lubię kuce itd. Znajomym, którym mówiłem że piszę, ale... Nigdy nie mówiłem o czym, bo po prostu się wstydziłem. Nie chcę podawać Facebooka ze względu na to, że najzwyczajniej w świecie się wstydzę (Wiem, za dużo słowa "wstydzę") , więc postanowiłem, że wkleję treść tego posta z fb, na którym powiedziałem, że jestem bronym. W tym poście znajduje się także cenna rada dla moich znajomych, ale i także WAS, bronych. Rada ta dotyczy, jak postępować z tzw. "Przyjaciółmi" jeśli wyśmiewają was dlatego, że coś tam se lubicie. 

     

    Okej. Wstęp był przydługi. Tu macie ten post.

     

     

    Witajcie, ludziksy, to znowu ja. Ten post... Będzie trochę inny, niż zwykle. Nie będzie to kolejna recenzja, a właściwie... Powiedzenie, o czym piszę swoje opowiadania. Wielokrotnie wspominałem, że generalnie coś tam sobie piszę. Nigdy jednak nie powiedziałem, o czym piszę, nie licząc kilku zaufanych osób, którym od razu chciałbym podziękować za to, że nie zdradziliście nikomu, o czym piszę, pomimo że były między nami jakieś spięcia. No dobra, ale o czym właściwie piszę? Cóż... Piszę opowiadania z naprawdę różnych rzeczy. Z Fallouta, w planach mam zamiar także napisać coś z The Walking Dead, Fundacji SCP ale także mam w planach własny oryginalny horror. Jednakże... Najwięcej opowiadań piszę z pewnego bardzo znanego serialu animowanego, a jest to... My Little Pony. No i dobra, wydało się, ale... Czego ja właściwie mam się wstydzić. Przecież to dokładnie to samo, co takie anime, jak Dragon Ball, Bleach, Naruto, One Piece, Inazuma Eleven. Założę się, że tego posta przeczytają akurat te osoby, które owe seriale oglądają, lub oglądały. Co teraz? Macie zamiar się ze mnie śmiać? No ale... Czemu? Jak wy opowiadaliście mi o tym, co właściwie działo się w tym serialu, jakie tam są postacie, nie śmiałem się. Wielokrotnie mówiłem też, że anime to coś fajnego. Mówiłem o tym przecież w mojej recenzji Detektywa Pikachu. Istnieją rzeczy o wiele gorsze a przecież takie MLP, to dokładnie to samo co anime. Długie to, całkiem fajne, ale z każdym następnym sezonem niestety coraz gorsze.

    Jeśli to przeczytasz i masz zamiar się ze mnie wyśmiewać, bo lubię MLP, to wypad. Wynoś mi się stąd i więcej mi się tu nie pokazuj. Nie potrzebuję tu takich śmieci, jak ty. Wylatujesz ze znajomych, dostajesz bloka i koniec. I mam też informację dla moich kilku znajomych, którzy też są bronymi. Jeśli macie w znajomych ludzi, którzy się z was śmieją, bo lubicie MLP, wywalcie ich ze znajomych na zbity pysk. Po co se będziecie przez nich nerwy psuć? Dajcie im bloka, wywalcie ze znajomych i spokój. Jeśli się z was śmieją, to nie są wasi znajomi, tylko zwykłe odpady, które należy wyrzucić tam gdzie ich miejsce, czyli na śmietnik.

    To tyle na dzisiaj. Na zakończenie chciałbym powiedzieć, że mam zamiar niedługo zabrać się za recenzję horroru "To" z 2017. Zostawiam wam też link do mojego wattpada i możecie se sami oblukać, co tam właściwie jest i kto wie, może coś wam przypadnie do gustu: I w tym miejscu był link do mojego watta, ale ja wam go już podawałem, so...

     

     

    Pragnę też dodać, że recenzja To z 2017 już dawno została napisana i wrzucę ją tutaj, na MLPPolska.

     

     

    To tyle na dziś, everypony. Bayo!

  4. Okładka gotowa!

     

    Stało się, moi drodzy. Okładka do The Chosen One Series, do mojej nowelki, nareszcie ukończona. Tutaj chciałbym podziękować mojemu kumplowi, Ziemniakowi, bo wczoraj po prostu dotrzymywał mi towarzystwa, poprzez rozmowę na Messengerze. Najpierw razem se w coś tam graliśmy, ale potem wyłączyłem grę i zacząłem dokańczać tą okładkę. Nie ukrywam, że osiągnięcie takiego efektu jakiego widzicie zajęło mi sporo czasu i solidnie mnie wymęczyło i napsuło nerwów. 

    EDIT: Dodam jeszcze, że pracowałem nad tym do godziny 1 w nocy

    Co sądzicie o efekcie końcowym? 

    Okładka jest tu:

    Spoiler

    a_cover_image_for_mlp_the_chosen_one_ser

     

  5. Ostatnio miałem taką rozkminę. Popularne jest twierdzenie, że o zmarłych nie wolno mówić źle. A co jeśli mowa np. o Adolfie Hitlerze, Józefie Stalinie albo Benito Mussolinim?

  6. Cześć, tu znowu Marudka i dzisiaj nie będzie typowo depresyjnego postu, tym bardziej, że czuję się w miarę okej, no ale... Nieważne. Nie wiem czemu, ale coś mnie tknęło, by omówić wszystkie części Fallouta, podzielić się z wami moją opinią na ich temat, no bo jestem fanem, grałem we wszystkie części (z wyjątkiem New Vegas), więc chyba mogę takie coś zrobić. Od razu mówię, że nie oceniam tych gier poprzez pryzmat grafiki, bo grafika zwyczajnie mnie nie obchodzi. Nie będę również zajmował się oceną DLC do wymienionych gier, bo nimi mam zamiar zająć się kiedy indziej. Jeśli będzie mi się chciało. Nie oczekujcie też ode mnie jakiś super rzetelnych recenzji, mam zamiar wymienić według mnie najważniejsze aspekty tych gier, no i też same omównienia będą bardzo luźne. Wszystko jasne? Dobra, jedziemy.

     

     

    Fallout: A Post Nuclear Role Playing Game - 6/10

     

    Pierwsza odsłona serii, uważana przez naprawdę wielu ludzi za growe arcydzieło, choć prawda jest taka, że to nie jest żadne arcydzieło. Generalnie, bardzo podobały mi się w tej grze solidne mechaniki, mnóstwo dialogów, ten ciężki i depresyjny klimat, no i sam wątek fabularny był niezgorszy, choć... Mam pewne zastrzeżenia. Denerwowała mnie ta presja czasu. W pierwszej części gry chodziło głównie o to, że w Krypcie numer 13 zepsuł się hydro procesor no i sterowany przez nas bohater miał znaleźć nowy. Oczywiście, była tam jakaś głębsza intryga, bla, bla, bla, w sumie, miałem to gdzieś. Znalezienie nowego hydro procesora oczywiście było ograniczone czasowo, bodaj, 150 dni, bo wtedy w krypcie skończyłaby się woda i wszyscy by umarli. Niestety, przez to ograniczenie czasowe nie mogłem się tak dobrze cieszyć tą grą, gdyż po prostu bałem się, że mogę to wszystko spieprzyć. 

     

    Fallout 2 - 7/10 

     

    Zdecydowanie lepsza niż poprzedniczka i o wiele ciekawsza. Wcielamy się w growego (hyhy) Wybrańca, który ma znaleźć urządzenie o nazwie Garden Of Eden Creation Kit, czyli GECK, które ma naprawić zniszczony wojną atomową świat. Tym razem twórcy gry zrezygnowali z ograniczenia czasowego, dzięki czemu gracze, w tym także i ja, mogli robić co im się żywnie podobało no i nie było tej wstrętnej presji czasu. Największą siłą Fallouta 2 jednak był niezwykle odważny, czarny humor, błyskotliwe kwestie dialogowe oraz wiele ciekawych misji. Widać, że twórcy gry mieli ogrom zabawy przy tworzeniu tej gry i włożyli w nią serce, za co ogromnie szanuję. 

     

    Fallout: Tactics - 5/10

     

    Gra, z której wycięto wszystko co najlepsze, czyli ciekawa fabuła, zabawne kwestie dialogowe, ogólnie... Gra jest niby spoko, niby fajnie się w to gra, ale jest strasznie pusta. Siłą tej gry w głównej mierze jest walka z mobkami i tytułowa taktyka. Mechanika jest podobna do tej z poprzednich części, jednak została wzbogacona o pewne usprawnienia. Mimo to... Wspomniałem, czego w tej grze zabrakło i niestety jest co najwyżej mocnym średniakiem.

     

    Fallout: Brotherhood of Steel - 2/10, w mordę, co za szajs ;_; 

     

    Najgorsza gra z całej serii. Ta gra, to jeden wielki badziew, niedość że jest niedopracowana, to jeszcze ma śmiesznie prostą fabułę, humor jest w niej nieśmieszny i to nawet nie jest Fallout, tylko jakiś Hack n Slash. Jedyne pozytywy, to całkiem niezły soundtrack i samo rąbanie przeciwników jest w miare przyjemna, no ale... To kompletnie nie to samo. Interplay, za co ;_; 

     

    I na tym etapie kończą się Fallouty od Interplay'a, bo samo studio upadło, ze względu na to, że zarządzała nim banda idiotów, którzy podejmowali same złe decyzje. Zanim ktoś mi napisze, że na liście tej nie pojawił się Fallout 3: Van Buren, to pozwól, że coś ci powiem. Ta gra niestety nie powstała, a ja skupiam się na tych grach, co wyszły.

     

    Fallout 3 - 8/10 trzecia najlepsza gra, w jaką kiedykolwiek grałem.

     

    Pierwszy Fallout od Bethesdy oraz pierwszy Fallout, który nie był w 2D a 3D i kamera znajdowała się albo w pierwszej osobie, albo z tyłu postaci gracza. Ponownie wcielamy się w mieszkańca jakieś krypty, który znowu okazuje się być jakimś tam (hyhy) Wybrańcem i który ma na zawsze odmienić losy świata. Po wyjściu z Krypty numer 101 wychodzimy na Stołeczne Pustkowia, w poszukiwaniu ojca naszej postaci. Według mnie ogromną zaletą gry jest jej niezwykle mroczny klimat, który jest potęgowany przez muzykę Inona Zura. Nie zabrakło oczywiście błyskotliwych kwestii dialogowych, humoru, eksploracji oraz mimo wszystko ciekawej fabuły, z tą różnicą, że zadania poboczne były zwyczajnie beznadziejne, podobnie z towarzyszami.

     

    Fallout: New Vegas - brak oceny

     

    A powód jest prosty. Nie grałem. A czemu? Dlatego, że nigdy mnie do tej gry nie ciągnęło. Tym bardziej że w moich oczach był to bardziej western niż postapo, no i... Kupiłem grę w empiku, no ale klucz do gry mi nie działał, więc ostatecznie to wszystko olałem. I nie, nie zagram w tę część już nigdy, bo mnie nie interesuje.

     

    Fallout 4 - 9/10 najlepsza gra, w jaką kiedykolwiek zagrałem.

     

    Możecie mnie uznać za heretyka, no bo hej! Jakim prawem daję tak wysoką ocenę Falloutowi od Bethesdy? No ale mam to i tak w dupie, bo to kwestia gustu i każdy ma prawo lubić, co chce. Fallout 4 jest według mnie naprawdę świetną i udaną grą. Ogromną zaletą jest otwarty świat gry, mnóstwo ciekawych miejscówek do zwiedzania i wbrew pozorom, znajduje się w niej naprawdę wiele ciekawych zadań pobocznych. Nie zabrakło także miejsca na odrobinę humoru, sama fabuła jest dosyć ciekawa, choć ta z Fallouta 3 wydaje mi się ciekawsza. Najbardziej jednak w tej grze podobała mi się eksploracja, ilość pukawek, modyfikacji do nich, no i rzecz jasna, walka. Strzelanie w tej grze jest mięsiste, daje ogromną satysfakcję, a wiele broni, jakie mamy do dyspozycji, są przyjemne w użytkowaniu i mają solidnego kopa. Jeśli chodzi o dialogi w grze, to prawda, często są słabe, ale mimo wszystko jest też naprawdę wiele perełek. Postacie w Falloucie 3, za wyjątkiem Three Doga i Moiry Brown, były nudne, natomiast w pamięć zapadło mi wiele postaci z czwartej części gry, np. Paladyn Danse, Artur Maxson, przebojowa Cait, sympatyczna Piper Wright, sympatyczny detektyw o stalowym sercu Nick Valentine, znienawidzony przez wszystkich Preston Garvey, Curie i wiele, wiele innych. 

     

    Fallout 76 - 7/10 dobry następca czwórki.

     

    Od razu mówię, że nie będę się skupiał na bugach i innych, bo 1. gra została załatana i powstała z kolan 2. wszystko na jej temat zostało powiedziane i nie mam zamiaru dołączać się do szkalowania, gnojenia i wyzywania Bethesdy, bo jest to zwyczajnie debilne i nudne. 

     

    Jeśli chodzi o Fallouta 76, spędziłem już w tej grze ponad 1400 godzin i spokojnie mogę powiedzieć, że to naprawdę dobra gra. Prawda jest taka, że od samego początku oczekiwałem od nowego Fallouta przyjemnej i ciekawej eksploracji, zbieractwa, walki i tego, by można było pograć ze znajomymi i się dobrze bawić. O ile w dniu premiery granie w to było jednym wielkim masochizmem, ze względu na bugi i wszelakie zaniedbania, to po roku gra nareszcie została naprawiona (i jest naprawiana dalej) no i w końcu ja dołączyłem do zabawy. Co mogę powiedzieć... Fallout 76, to taki Fallout 4 na modach i dodatkowo z multiplayerem. Generalnie... Fabułę gry, zarówno tą przed, jak i po DLC Wastelanders miałem i mam gdzieś. Chciałem jedynie gry w moim ulubionym uniwersum, w którą mogę sobie pograć ze znajomymi, lub samemu sobie wbić na serwer i rozstrzelać cały obóz supermutantów. I cóż, w wielu aspektach gra spełniła moje oczekiwania, jednak mam też pewne zastrzeżenia. Serwery gry nie są do końca stabilne. Zdażają się dni, kiedy gra chodzi bez zastrzeżeń i można pograć bez żadnych usterek, ALE! Zdażają się także dni, kiedy gra co chwilę wywala cię z serwera. 

     

     

    W każdym razie, to tyle. Oto co myślę o wszystkich częściach Fallouta. Możecie się ze mną zgadzać, lub nie zgadzać. Spoko. Rozumiem. Ale jak wspomniałem wcześniej, to kwestia gustu i każdy może sobie lubić, co chce.

     

    Na koniec chciałbym was jeszcze odesłać do filmu ZagrajnikaTV, który zdecydowanie lepiej omówił Fallouta 76 oraz do filmiku Internet Historiana, który dokładnie opisał całą aferę związaną z 76-stką. Drugi filmik jest po Angielsku, ale spokojnie, bo są Polskie napisy.

     

    Fallout 76 - MIAŁ BYĆ HIT (?)

     

    The Fall of 76

    1. Marudkeł

      Marudkeł

      Okej, dobra. Skłamałem. Nie grałem we wszystkie części gry, bo zapomniałem o New Vegas, w które niestety nie grałem. Post zedytowany, błagam, nie bijcie. Nie wyspałem się dobrze.

  7. Oh my gosh! Dopiero co niedawno była premiera filmu krótkometrażowego o SCP-096 w reżyserii Klay'a Abele, a tymczasem on sam opublikował ten plakat na swojej karcie społeczności. Jestem podekscytowany <3  Szykuje się kolejna zacna produkcja ^^

     

    Spoiler

    unnamed.thumb.jpg.2cf9b156ef3ea015a6eef47c8d7068e3.jpg

     

    A to dla tych, co nie widzieli jeszcze filmu o SCP-096. Zobaczcie, bo naprawdę warto :D 

    Spoiler

     

     

    1. Stracony Nieśmiertelnik

      Stracony Nieśmiertelnik

      Dzięki byczq za przypomnienie, wypadło mi kompletnie z głowy XD

  8. Gówniany poranek. Pobudka 50 minut przed budzikiem, kark, który boli tak, jakby dobrał się do niego SCP-173 no i to dziwne poczucie, że stanie się dziś coś złego. Hip kurde hura. No ale dobra. Może dzień ten okaże się dobry.

    1. PervKapitan

      PervKapitan

      No, przydałby się dobry dzień.

  9. Znalazłem ASMR, na którym żółwik je swój posiłek. Fajne to, to. I to w 4K :D 

     

    Spoiler

     

     

    Zakładam religię, kto chce zostać wyznawcą megażółwia10?

    1. Starlight Sparkle

      Starlight Sparkle

      Nie słyszałem, by na kogoś działało ASMR przez samo oglądanie, więc dla mnie to 4k jest niepotrzebne, no ale jak ktoś lubi oglądać żółwia jak "ciamka" z detalami to jego sprawa. 

  10. Panie i panowie, odnalazłem kolejne arcydzieło. We Are Number One, ale w wersji Deus Vult! Miłego oglądania i WE WILL TAKE THE JERUSALEM!

    Spoiler

     

    (Nie uważam tego za arcydzieło, post jest żartobliwy i sarkastyczny, a piszę to w nawiasie, bo czasami sarkazm ciężko rozpoznać)

    1. misterspauls

      misterspauls

      Obczaj taki filmik :pinkie3:

      Spoiler

       

       

  11. (Uwaga, niniejszy post jest sarkastyczny i nie należy brać go na serio)

     

    Witajcie. Ostatnio przeglądałem sobie internet w poszukiwaniu muzyki i... Natrafiłem na Gangnam Style. I... No, fajne to Gangnam Style, ale... Jest jakieś dziwne. Pamiętam, że było inne, a tu takie... Coś. Ale dobra, ważne że jest.

     

    Spoiler

     

     

    1. Cipher 618

      Cipher 618

      Nie no... Mistrzostwo świata :starcute:

  12. Trailer Wiedźmina 3 z muzyką z Avengersów? Dla mnie w sumie spoko. Właściwie, ten trailer trochę mnie zachęcił do powrotu do tej całkiem niezłej gry.

     

    Spoiler

     

     

  13. Krew sprawia, że trawa rośnie. Zabij, zabij, ZABIJ!

  14. Tym razem nie shitpost, a... Coś dosyć poważnego. Just, take a look:
     

    Spoiler

     

     

     

    Wnioski: Well, shit :/ 

    1. Zira

      Zira

      Tragic, syke

  15. Przesłuchałem i przeczytałem wiele strasznych opowiadań oraz creepypast, jednak... Która z nich jest według mnie tą najbardziej przerażająca? Zaskoczę was, ale według mnie, to "Chroniona Strefa 63" z uniwersum Fundacji SCP. Co w niej takiego przerażającego? Chroniona Strefa 63 jest idealnym przykładem tego, jak bardzo złą i okrutną organizacją jest sama Fundacja SCP. Na samą myśl, że owa strefa istnieje, a to, co się w niej dzieje jest normą, chwyta mnie przerażenie. Gorąco was zapraszam do przesłuchania tej kapitalnej opowieści, która... Jest właściwie dialogiem dwóch osób. Ale wykonanie audio, dźwięki otoczenia, nadają jej świetnego klimatu i mamy wrażenie, jakbyśmy naprawdę tam byli i widzieli to wszystko.

     

    Spoiler

     

     

  16. Kochani! 

     

    Niedawno wróciłem z mojej szkoły, bo było rozdanie świadectw. Oceny pozytywne, przeszedłem do następnej klasy i jak na Polskie standardy przystało, jeszcze wpierdol i wakacje. Heh. Nie no, żartuję. W mojej rodzinie na szczęście czegoś takiego nie ma. Ale! Po co w ogóle piszę ten post? Szczerze mówiąc... A tak sobie. Chciałem zrobić takie podsumowanie tego roku szkolnego, przemyśleć pewne sprawy, wysnuć plany na przyszłość. Można w sumie uznać ten post za takie Katharsis 2.0. Niby rok szkolny, ale dla mnie to były raczej najdłuższe wakacje w życiu, JEDNAKŻE po kolei. 

     

    Zacznijmy może od tego, jak wyglądały moje dni w szkole, jeszcze przed Koroną. Ogólnie... Dla mnie były to bardziej dni spotkań z kumplami. Poznałem nowych kolegów, do gustu przypadliśmy sobie momentalnie. Gadaliśmy sobie, śmialiśmy się, żartowaliśmy. Ogólnie... Było naprawdę zajebiście. Sami nauczyciele byli naprawdę okej. Byli ogarnięci i w przeciwieństwie do tych z gimnazjum i podstawówki, byli ludźmi normalnymi, wyrozumiałymi i... Dało się z nimi normalnie pogadać. Nawet sobie nie wyobrażacie, jakie było moje zdziwienie, kiedy z ust księdza uczącego nas religię usłyszałem te słowa "Wiecie, generalnie, jeśli ktoś z was jest innego wyznania, ateistą, mi to nie przeszkadza, jednak prosiłbym was o uczestniczenie w lekcji". Japa... Opadła mi aż to pasa. Dlaczego nie ma więcej właśnie takich księży? Normalnych, zdrowo myślących ludzi, a nie nawiedzonych czubków z kompleksem wyższości religijnej? Aaa, no tak... Zapomniałem.

     

    No dobrze, ale... Na pewno było w nowej szkole coś nie tak, zapewne powiecie. I cóż... Macie świętą rację. Bo już pierwszego dnia w szkole zaczął się do mnie przypieprzać pewien koleś. Dla ochrony prywatności, nazwijmy go Karol. Jaki on był? Głupi, tępy, stulejarz rzucający na okrągło żartami o hyhy seksie... Wiecie jakiego pokroju osoba. Szczerze mówiąc, początkowo obierałem taktykę, by po prostu śmiać się razem z nim, żartować i... Po prostu próbowałem się zakolegować. Jednak... No cóż. Okazało się później, że zaczyna się powtórka z rozrywki, czyli ponownie jestem tą czarną owcą (bo jakże by kurwa inaczej) i byłem przez nich opluwany, gardzili mną i zaczęli mnie dręczyć. Zacząłem więc to po prostu olewać, bo myślałem, że znudzi im się i że dadzą sobie spokój... TYLKO ŻE NIE. Metoda "Olewaj ich, na pewno im się znudzi" jest do dupy, bo zaczęło się to kuźwa nasilać! Każdego pieprzonego dnia musiałem znosić jego i jego przygłupich kumpli, którzy na dosłownie każdym kroku mnie męczyli. Depresja którą miałem, nasilała się z dnia na dzień, doszła do tego jeszcze afera związana z DD i w końcu zacząłem nie wytrzymywać. Był taki moment, że jakaś dziewczyna, która nie ma zbyt dobrej reputacji w szkole, postanowiła się ze mnie ponabijać. Stanęła przy mnie, zaczęła mnie męczyć, wyzywać mnie. Olewałem to, ale było coraz gorzej, bo dołączyła się jej koleżanka i jeszcze inni zaczęli się wokół mnie gromadzić, w tym także Karol. W pewnym momencie nawet uderzyła mnie w nos. Chciałem sobie pójść, ale tłum był coraz większy, wszyscy dołączyli do szydzenia i... To już było zbyt wiele. Ostro się wściekłem, nagle wstałem i zacząłem krzyczeć na nich, wyzywać ich i gnoić. Nie pamiętam już co mówiłem, ale było sporo przeklinania. Kiedy to zrobiłem, wszyscy nagle odskoczyli wystraszeni, wielce zdziwieni, a ja tylko stałem i nadal ich wyzywałem. Nie wiem jak długo się to działo, bo... W pewnej chwili jakby straciłem świadomość tego, co się dzieje. Pamiętam tylko, że jak skończyłem krzyczeć, usiadłem na ławce z twarzą ukrytą w moich dłoniach, ale... To działo się jakby poza moją świadomością, nie wiem jak to wyjaśnić. Spytałem się potem kumpli, którzy przy mnie byli, jak długo krzyczałem i powiedzieli, że dosyć długo. Ogólnie, było to najgorsze załamanie nerwowe, jakie miałem i powiem wam... Że czułem się po nim cudownie. Bo tamtego dnia uwolniłem swój dosłownie cały gniew i... Jakimś cudem nie miałem rozmowy z żadnym nauczycielem, wychowawcą, czy pedagogiem. Wiecie... Będę szczery. Nie żałuję tego. Sprowokowali mnie i dostali to, na co zasłużyli, czyli srogi opierdol. Miałem wtedy już spokój przez dobry miesiąc, Karol mi trochę odpuścił, dni jakoś mijały i... Potem zaczęła się pandemia.

     

    Jak było w domu i... Ogólnie E-lekcje? Well... Było ciężko. Mieliśmy w cholerę notatek i zadań domowych, ale na szczęście terminy były w miarę rozsądne, więc... Jednak była jakaś ulga. Ale nie ukrywam, że w pewnych momentach czułem się tym już przytłoczony, całe to siedzenie w domu zaczęło mnie drażnić, bo nie mogłem wyjść, przejść się na ten spacer, no ale... Tak miał chyba każdy. Jednak powiem wam, że okres roku szkolnego, w którym była kwarantanna... No, nie mogę nazwać rokiem szkolnym. Dla mnie to były w sumie takie najdłuższe wakacje w życiu, bo nie dość, że szkołę zamkneli, to u mnie jeszcze zamrozili praktyki.

     

    No to... Może pora na podsumowanie. Jaki był ten rok szkolny? Szczerze mówiąc... Gdyby nie było tego dręczenia w szkole, byłby po prostu perfekcyjny. Ogólnie, mocno średnio. Gdyby nauczyciele byli powaleni, a dodatkowo nie miałbym żadnego z kumpli, byłoby tragicznie, jak w moim od siedmiu pierońskich boleści gimnazjum. I powiem wam, że czuję swojego rodzaju ulgę. Mam o wiele mniej na głowie, teraz tylko mam te praktyki, ale... Z tym będzie już z górki. Postaram się rozwinąć swoje pasje, m.in. zająć się pisaniem i tymi remasterami, które stoją w miejscu. Rozdział 12 odnowiłem jakieś 3 dni temu, ale... W ogóle już remasterów nie ruszałem, bo miałem gówniane samopoczucie i... Chciałem, by wszyscy zostawili mnie po prostu w spokoju. Więc zależy też to w sumie od tego, jakie będę miał samopoczucie i... Nadal niezbyt się poprawiło. Mam ochotę zająć się remasterem kolejnego chaptera, ale... I tak jest niewielka. Tym bardziej, że ostatnio miałem coś w rodzaju... Kryzysu tożsamości historii? Tak, zdecydowanie mogę to tak nazwać. Scenariusz do Epizodu II znowu mi się posypał, a to przez to, że zacząłem remastery i... Well, niby już sobie to uporządkowałem, ale... Mam jeszcze u siebie problemy z tym, jaka ma być chronologia i jestem też już tym trochę zniechęcony, bo miałem niezłą załamkę z tym związaną. No ale wyjdzie w praniu. Będzie dobrze, muszę tylko po prostu się uspokoić i... Poczekać na lepsze samopoczucie. Chciałem też zająć się spolszczeniem pewnej gry, które prowadzę, ale... Jakiej gry, nie zdradzę. Nie chcę robić wokół siebie jakichś tłumów, nie chcę po prostu mieć dodatkowej presji, że np. tylu i tylu ludzi o tym wie, no i tylu i tylu ma takie, siakie, srakie i owakie oczekiwania. Mi już po prostu wystarczy. I prosiłbym tutaj jedną konkretną wtajemniczoną osobę, by nie mówiła, jaka to gra. Czemu, to już powiedziałem, a jak powiesz, to masz bana i koniec dyskusji. Ale... Mogę powiedzieć jedynie tyle, że jak już to spolszczenie zostanie ukończone, wtedy wyjdę z cienia i powiem co to za gra. Macie moje słowo.

     

    I okej... To w sumie tyle. Ot takie podsumowanie, przemyślenia. Mam nadzieję, że wy też dostaliście fajne świadectwa, że również czujecie tą samą ulgę, co ja i... Po prostu fajnie wypoczniecie. Właśnie! Pora na wakacyjne życzenia. Otóż... Życzę wam po prostu wszystkiego dobrego, udanych wakacji, smacznych lodów, ale przede wszystkim bezpieczeństwa. Uważajcie na siebie. Po prostu. Lepiej spędzić wakacje z rodziną, przyjaciółmi, niż na stole operacyjnym. Trzymajcie się i do następnego razu ;33

  17. Yikes! Wyświetlenia na profilu: IT'S OVER 9000! 

     

    Welp. That's surprising.

  18. Wojtek Drewniak jak zwykle w samą porę z dzienną dawką Historii. 

     

    Miłego oglądania ;33

     

    Spoiler

     

     

     

  19. Znalazłem filmik o kreatywności i... Wnioskuję po nim, że najpierw byłem wielbłądem, potem lwem, a teraz jestem dzieckiem. Ale... Czemu akurat lew i dziecko?! Ja chciałbym być tygryskiem! Albo... Dzieckiem z uszami i ogonem tygrysa! Jak w filmowych kotach. A może to furry... A, mniejsza.

     

    Zapraszam do oglądania i... Dowiedzenia się, skąd mi do głowy przyszły takie wnioski.

     

    Spoiler

     

     

  20. No siema, moi kochani młodsi i starsi badacze, z tej strony O5-█ i wróciłem z moich tzw. "wakacji", na których bardziej się wymęczyłem, niż wypocząłem. No ale przynajmniej kebsy mieli dobre.

     

    Cóż mogę rzec... Mogę powiedzieć tylko tyle:

    Spoiler

     

     

  21. Witajcie moi drodzy, z tej strony wasze ulubione warzywo, a dzisiaj mam dla was jedną z tych rzeczy, którą... Kocham, uwielbiam i ubóstwiam. Co konkretnie?

     

    Chciałbym wam dzisiaj przedstawić jednego z moich najulubieńszych SCP. Konkretnie, SCP-076-2, znanego także, jako Abel. I nie, dla mnie to nigdy nie będzie Able. NIGDY. Od zawsze uwielbiałem koncepcję, gdzie SCP-076 i 073, to Biblijni bracia Kain i Abel. A kanon Fundacji SCP jest subiektywny i to, co uznasz za prawdziwe, będzie prawdziwe so... Yay! 

     

    Zapraszam was do przesłuchania dokumentu o SCP-076 oraz gorąco polecam kanał Piofliego.

     

    Spoiler

     

     

  22. Well, so... Jestem świeżo po obejrzeniu Avengers: Wojna Bez Granic i... Well, film świetny. Kapitalny. Miód malina... Ale zakończenie... Oj, zabolało. Zabolało bardziej, niż śmierć Mufasy z Króla Lwa. Well, więc pora na Endgame.

  23. Już po Endgame i... Well, zabolało ponownie przez to, że zmarła pewna postać, którą bardzo lubiłem, zwłaszcza za jej charakter, ale... Ehhh, nie można mieć wszystkiego. Moja końcowa ocena:

     

    Avengers: Wojna Bez Granic - 8/10

    Avengers: Koniec Gry - 8/10

     

    Filmy świetne, pożywka dla oczu, super rozrywka. Czego chcieć więcej? Szkoda tylko, że nie ma w MCU takiej głębi, jak w DC, no ale... Jako fan tego mrocznego uniwersum będę musiał się przyzwyczaić do Marvela i tego, że... Działa na nieco innych zasadach.

  24. Witajcie moi drodzy, z tej strony SCP-001, a dzisiaj chciałbym wypowiedzieć się o pewnej sprawie, konkretnie... Moim ocenianiu adaptacji książek Stephena Kinga wyłącznie poprzez pryzmat zgodności z pierwowzorem. O co konkretnie chodzi?

     

    Swojego czasu zakończyłem czytanie Doktora Sen, kontynuacji mojej naj ulubieńszej książki pod księżycem, czyli Lśnienia. Przed przeczytaniem Doktora Sen obejrzałem film, który wyszedł w roku 2019 i... Bardzo mi się podobał. Jednak... Po przeczytaniu książki mocno, ALE TO MOCNO stracił w moich oczach. Iiii... Właśnie wtedy zmienił mi się pogląd na całokształt sprawy. Pomyślałem sobie "Ej... A może powinienem adaptacje oceniać na dwa sposoby. Oddzielnie wystawić ocenę tego, jak dobry jest film i tego, jak bardzo jest zgodny z pierwowzorem."

     

    Będę szczery, kiedy przypomnę sobie to, że określiłem Lśnienie Stanley'a Kubricka mianem barachła, bo nIe bYł zGoDnY Z kSiĄżKą, jest mi... Po prostu źle. Moje fanatyczne podejście do książkowego pierwowzoru było po prostu... Nie zdrowe. Bo powinienm był go ocenić w taki sposób, o jakim mówiłem. Jednak zajmę się nie tylko oceną filmu Kubricka, Miniserialu z 1997, ale także i Doktorem Sen z 2019 iiii nie tylko ;33

     

    Ale ostrzegam, że mogą się pojawić spoilery, więc radzę wam najpierw zapoznać się z tymi produkcjami.

     

     

    Lśnienie 1980

     

    Jako film: Lśnienie z 1980 to naprawdę dobry horror i niezły klasyczek, choć mnie osobiście nie porwał i myślę, że mogę mu wystawić 6+/10

     

    Jako adaptacja książki: Ojjj... No, słabiutko. Strasznie mocno odstąpiono od materiału źródłowego, wszelakie wydarzenia zostały kompletnie przekręcone, zmienione i... Niefajne. Więc jako adaptacja książki 3/10

     

    Lśnienie 1997 (miniserial)

     

    Jako film... No, w sumie miniserial: Jest po prostu dobry, ciekawy. Fakt faktem nieco przestarzały, zwłaszcza, jeśli spojrzy się na to nieudolne CGI (Lwy z żywopłotu i wąż strażacki), ale... Mimo wszystko jest przyjemny w oglądaniu i spokojnie 7/10 mogę mu wystawić.

     

    Jako adaptacja: Jest bardzo dobrze. Twórcy nie olali materiału źródłowego i czerpali z niego, ile się dało. Co prawda niektóre z wydarzeń zostało leciutko zmienione, ale... W mordę, to naprawdę dobra adaptacja i to aż na 8/10

     

    Doktor Sen 2019

     

    Jako film: Naprawdę niezły horror. Muszę przyznać, że nie jeden raz czułem ciary na plecach oglądając go, a scena, gdzie zamordowano małego baseballistę... Do teraz śni mi się po nocach. Do tego dochodzą jeszcze naprawdę chorzy antagoniści, którzy... Z pozoru są zwykłymi ludźmi. Ale prawda jest taka, że to zwykłe puste diabły żywiące się krzykami i cierpieniem. Gorąco polecam 7/10

     

    Jako adaptacja: Średnio. Naprawdę średnio. Jest zdecydowanie lepiej, niż w przypadku Lśnienia, ale również mocno odstąpiono od pierwowzoru. Takie 5/10 mogę dać.

     

    Nooo... Okej, to napisałem jakże rozbudowane i jakże obszerne recenzje tych filmów, więc... Co jeszcze mi zostało?... Ocena książek. Bo... Czemu nie.

     

    Lśnienie - Mocne 10/10. Kocham tą książkę, jest cudowna i cieszę się, że to właśnie od niej zacząłem przygodę w uniwersum wujka Kinga.

     

    Doktor Sen - 7/10. Według mnie naprawdę dobra kontynuacja, no ale... To już zdecydowanie nie to samo. Sama koncepcja ludzi (którzy kiedyś byli ludźmi) mordujących i pożerających osoby, które posiadają dar Lśnienia (lub Jasności, jak kto woli) jest naprawdę ciekawy. Ale będę szczery, momentami robiło się z tego tak powalone fanfiction, że... Zastanawiałem się, czy aby nie czytam Bibli. Mimo to, podobało mi się i... Będę tęsknił za rodziną Torrance'ów, oraz za tymi wszystkimi postaciami, jakie pojawiły się w tym opowiadaniu.

     

    W sumie, myślę że to tyle. Trzymajcie się, a ja... Muszę lecieć, bo SCP-682 i 076 znów robią rozróbę. Pa!

     

    *wstaje od biurka i biegnie w stronę stalowych drzwi, które otwiera kartą* Bright, Clef, Kondraki, do mnie, rura! Coś cie znowu k███a narobili?! O nie, ej, STÓJ-STÓJ-STÓJ! AAAAAAA!

  25. Witajcie moi drodzy, z tej strony pan gestapo, a dzisiaj przychodzę do was z czymś naprawdę ciekawym.

     

    Znalazłem reaction video, ale... Jest ono dobre. A-ale... Jak to? Przecież to kradzież, to nie wolno, to złe! Cóż, w tym konkretnym przypadku bym polemizował. Filmik, jaki chciałbym wam przedstawić, to reakcja zagranicznego nauczyciela historii na animowaną historię Polski. Animacja trwa dosyć krótko, bo 8 minut, ale... Filmik tego gościa PONAD 32 minuty. Essek History, bo o nim mowa, analizuje filmik, co chwila go zatrzymując i omawiając go. Mało tego, mówi rzeczy, które są wartościowe, gdyż posiadają one wartość edukacyjną. I naprawdę go za to szanuję. Jak widać, da się zrobić dobre reaction video, na którym można powiedzieć coś wartościowego, a nie tylko siedzieć na tyłku, obejrzeć filmik, nic nie mówiąc, by na końcu powiedzieć "Jeśli się wam podobało, subskrybujcie i lajkujcie."

     

    Gorąco zachęcam do zapoznania się z twórczością tego pana. Dacie wiarę, że bitwę na rap między Thomasem Edisonem i Nikolą Teslą trwający dwie minuty omawiał aż 17 minut, mówiąc o tym, co między nimi zaszło? Ja nie wierzyłem, póki sam nie zobaczyłem:

    Spoiler

     

     

     

     

×
×
  • Utwórz nowe...