Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Posty napisane przez KougatKnave3

  1. Robie się cała czerwona na twarzy i cofam się pod ścianę lekko zaczynając się jąkać. Rozglądam się nerwowo i też się tak śmieje.

    - A... Ale co... co ty? Ale... ja już... mam kogoś... nie mogę... - zaczęłam w lekkiej panice się tłumaczyć lecz dziwnie coś mi mówi iż nie uda mi się go przekonać. W tej chwili właśnie chciałabym być z Azure... ALE NA BOGINIE NIE!

  2. Ja w tym czasie zareagowałam odskokiem po tym jak dostałam w tyłek i spojrzałam zaskoczona wciąż na ogiera. Ale... czy on chce... TO ze mną? Ale na pewno? Ja... rozglądam się niepewnie próbując to wszystko przeanalizować. Bardziej to, czemu powoli zaczynało mnie to kręcić... wyraźnie on chce to zrobić i nie bawi się w podchody, odrazu przechodzi w sedno działań. Biorę głęboki wdech i wydech... dziękuje matce iż dzięki rytuałowi jestem bezpłodna dla niemal każdego, prócz tego demona z którym miałam się złączyć w świątyni. Więc niepewnie idę za nim...

  3. Nagle przyszło mi do głowy co on oczekiwał teraz. Zaskoczona kompletnie tym co chce ze mną zrobić zaczełam się jąkać co jest moją naturalną reakcją w takich chwilach. Rozglądam się nerwowo po okolicy.

    - A... al... ale... ja... ja j... pewno...? - próbowałam coś powiedzieć ale kompletnie zaszokowana tym co on zaproponował kompletnie mnie zbiło z tropu. Patrzę na niego zaszokowana choć z leką nutą fascynacji... bo coś mi w nim nie grało ale nie jako zagrożenie...

  4. Spoglądam na nią miną typu "Wut?"

    - Co? Nic nie zrozumiałam - powiedziałam zdziwiona lecz wstaje i dopijam wino. - Idę do pokoju. Jak chyba pojmuje mamy opłacony nocleg, nie? - powiedziałam i ruszyłam do owego pokoju. Jak nie to płacę za niego i idę tam. Wino jest cudne. Niesamowicie cudne. Ciekawe czemu się się wstrzymywałam tyle lat... a no racja... kodeks.

  5. - Dzięki ale... - zaczęłam lecz nagle przystałam spoglądając na niego.

    "brak ci do tego odwagi?"

    "brak ci do tego odwagi?"

    - Czy mi brak odwagi? Jeśli o to ci chodzi to mogę spróbować tego twojego trunku - powiedziałam robiąc minę "Challange Accepted" i czekam aż mi poda moją "działkę". Kiedy już poda to biorę łyk pierwszego alkoholu wogóle i wyraźnie czuje czemu tak wiele kucy lubi wino. Niezłe jest. Jak już się napije to mówię z lekkim uśmiechem.

    - Nie jest takie złe...

  6. - Jeśli jest odpowiedni dla mnie, to nawet z demonem tyranem pragnącym spopielić całą equestrie by to osiągnąć, mogłabym się zaprzyjaźnić - rzekłam i wróciłam wzrokiem do książki... - Albo nawet więcej - rzekłam z podłym uśmieszkiem i wracam do czytania. O... Hardshell miał racje, wyrywanie głów podmieńcom jest skuteczną formą. Ciało żyje jeszcze do 5 minut a głowa zachowuje świadomość do ponad 17 sekund. Ciekawe. Mimo wszystko jednak czytam nasłuchując ich dalej.

  7. Kiedy się spytał czy chce mu zaimponować to odpowiadam.

    - Po prostu się rozsiadam bo mi wygodnie. Poza tym znając życie to już połowa baru ma o mnie jakeś fetysze czy coś. Nie mówię tak bo chce by tak było. Mówię tylko z przyzwyczajenia - powiedziałam i zaczęłam się im przysłuchiwać jak rozmawiają. Kiedy temat zszedł na podmieńce ona odpowiedziała.

    - Jeśli mam być szczera to z podmieńcami miałam najmniej kontaktów. Blisko jestem z dwoma, jeden z resztą tutaj siedzi, a drugi, mam nadzieje iż jest z Olivią. Reszta to albo chciała mnie zabić, zaliczyć... albo oba na raz. Według mnie Hardshell nie jest jak "podmieniec". Troszczy się o pewną osobę albo dwie, zawsze pomocny. Co prawda niekiedy zbyt sądzi iż wszędzie jest jak w Equestrii gdzie podmieńce traktuje się jak zarazę. Jakoś tutaj nikt nie krzyczy na ciebie ani nie mówi byś sobie poszedł stąd. Poza tym nie jesteś podmieńcem. Jesteś czymś więcej. Jako jeden z nielicznych podmieńców udało ci się uciec spod kontroli Królowej. Jeśli o mnie chodzi, nigdy nie miałam lepszego przyjaciela wśród samców, w ogóle - powiedziałam do niego z uśmiechem.

  8. Spoglądam na Hardshella z przyjaznym uśmiechem.

    - Wkońcu jako siostra Jungli muszę umieć takie rzeczy. My się utrzymywałyśmy z zabijania demonów i podmieńców które gnębiły mieszkańców krainy. Ciebie nigdy bym nie skrzywdziła, Shell - powiedziałam i skierowałam na kuca swój wzrok.

    - Bez obrazy, ale magię może posiadam i dobrze nią władam, lecz preferuje walkę moim mieczem. Poza tym ja lubię się męczyć - powiedziałam rozsiadając się tak by było widać moją figurę. Głównie treningi oraz inne ćwiczenia pomagały mi to utrzymać... oraz dość surowa dieta.

  9. Rozglądam się i podchodzę do klaczy z którą rozmawialiśmy.

    - Nie wiem cz akceptujecie Equestriańską walutę, innej nie mam - rzekłam. Jeśli to nie będzie żaden problem to idę do baru zamówić sobie coś do picia, ale bez alkoholowego. Jeśli natomiast nie będę mogła siadam przy wolnym stoliku czekając czy inni podejdą usiąść czy raczej będę sama tutaj siedzieć. O bu przypadkach siadam na wolnym miejscu. Następnie wyciągam książkę i zaczynam sobie czytać.

  10. - Nic nie szkodzi. W sumie nawet rozumiem jej entuzjazm - rzekłam z przyjacielskim uśmiechem. Po chwili jednak wróciłam do tematu jaki zaczęłam przy tamtej klaczy, czyli czy ktoś tutaj widział Olivie. Dokładnie opisuje jej wygląd a potem się pytam jej.

    - Widziała może ją pani? Zależy nam bardzo na jej znalezieniu - powiedziałam z głosem pełnym nadziei. Znalezienie Olivi to teraz moje jedyne marzenie. 

  11. [Spring Love]

    Kiedy zbliżaliśmy się do karczmy, podeszła do nas nagle pewna klacz. Przypatrzyłam się jej i po chwili odpowiedziałam.

    - Jestem Spring Love. Szukamy naszej przyjaciółki, białą klacz z lazurowymi, lecz krótkimi włosami. Prawdopodobnie była z nią fretka - spytałam się. Spoglądam ukradkiem na towarzyszy czy odpowiedzą coś czy raczej pozostaną cicho.

  12. [Spring Love]

    Spoglądam na osadę, uważnie ją lustrując. Najdłużej się zatrzymałam na posągu tej istoty humanoidalnej. Przypomina mi trochę Olivie. Może to nawet ona. Nie wiem. Wiem tylko iż jest karczma w której możemy zatrzymać się na chwilę. Spojrzałam na członków drużyny i następnie rzekłam.

    - Mamy Karczmę. Może będą w niej pokoje byśmy mogli odpocząć... wiecie po czym - rzekłam po czym szukam bezpiecznej drogi do wioski. Mimo wszystko najlepiej być przygotowanym,

    - A i Hardshell. Nie wiem jakie tu mają zamiary co do twojego gatunku, zachowaj czujność i jeśli możesz to uważaj, dobrze? - spytałam się go. Całe moje życie polegało w większej połowie na zabijaniu podmieńców i zdążyłam już iście znienawidzić ten gatunek, to mimo wszystko ten tutaj to mój przyjaciel... a ja już w życiu straciłam za dużo przyjaciół.

  13. 11.10.2016 at 23:21 Reedman_PL napisał:

    Czaję. W końcu wałkujemy to od czerwca.

    W PAladins tylko obawiam się problemów z graczami. Żeby nie było że będzie np. 1 vs 1 lub  2 vs 4 czy cuś podobnego xD

     

    PS Gdyby coś Ci się odwidziało to warto sprawdzić Starcraft II starter (darmowa wersja). Ponoć da się tam grać normalnie przez neta.

    Zgadzam się. Nie wiem jak zamierzacie zrobić Versusa w Palladinsach. Z tego co patrzyłem nie da się. 

×
×
  • Utwórz nowe...