-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
YAY! Więc idę do skupu butelek i odbieram zapłatę za ową kolekcje. Ile dostanę za całość? Błagam by starczyło na dobre jedzenie... mam już dość tych świństw z restauracji...
-
Spoglądam na te zabawki... pewnie się z niego śmieją z powodu lalek... debilne. - Widzę, że lubisz lalki - powiedziałem pakując mu tornister i rzucając w jego stronę.
- Cokolwiek ci robią koledzy, ignoruj to...
-
- Młody... plecaka się nie zostawia - powiedziałem przegrzebując znalezione rzeczy by jeszcze raz ocenić ile dostanę za to wszystko. Jak dotąd to 2 największa zapłata jaką zabiorę.
-
Nikomu nie zaufam... na wszelki wypadek sprawdzam co knuje. Jeśli nie popełnia samobójstwa itp to idę do skupu by dowiedzieć się ile dostanę za tą "kolekcję"
-
Nie zwracam uwagi. Do reklamówki zbieram puszki, butelki i inne co można sprzedać w skupie złomu. Kurwa... nienawidzę swojego życia.
-
Dziękować... nic innego nie mam do jedzenia, więc biorę się za kanapkę. Ser... uwielbiałem ser w dzieciństwie. Po lekkim napełnieniu żołądka idę zbierać puszki przed szkołą... ta mała hołota nie wie, że jest coś takiego jak kosz i wszędzie wywalają rzeczy... specjalnie dla mnie. Powinny teraz trwać lekcje.
-
Wstaje ciężko i znów marudząc pod nosem idę do śmietnika sprawdzając czy jest tam coś jadalnego, czym mógłbym sobie zapchać żołądek. Daje słowo, jeśli dzieciaki znów zaczną mi dokuczać, to dosłownie wyjdę z siebie.
-
Więc spróbujmy jeszcze raz z sesją... teraz na spokojnie.
https://docs.google.com/document/d/1iRiJpmEuFQAgxy6blvOmTrteJccUl_or3eZG7GaVsLs/edit
-
Szybko sprawdzam co to jest. Znowu mnie zgwałcą... Ja to mam takie kurwa szczęście.
-
- Ale nie zabijesz mnie... tak? Jak nie zabijesz to chętnie zostanę... - powiedziałem. Ja i moja skromność. Ale muszę dać Czas Twi na wydobrzenie.
-
- Powiedz mi... jakie masz CAŁKOWITE zamiary. Zgwałcisz mnie, i ok co dalej ze mną zrobisz? Zostawisz mnie, czy weźmiesz?
-
Podnoszę ręcę... znaczy skrzydła do góry. - Posłuchaj... wiem, że to zaraz zrobisz... zgwałcisz... ale mi to nie przeszkadza... kurwa co ja mówię... możemy na spokojnie pogadać? Potem możesz ze mną zrobić co chcesz...
-
Ważne by była daleko od zamku. By Twi wydobrzała, a dzięki magii to kwestia dni, a nie tygodni. Ląduje już zmęczony na jakiejś wysepce. Spoglądam na nią. Jaki humor?
-
- Night... Odkop Twilight i zaopiekujcie się ją - powiedziałem i wypinam się do złej. - EJ! Chcesz tego? TO MNIE ZŁAP! - wrzasnąłem i odlatuje tak daleko jak tylko mogę. Połknęła przynętę?
-
Więc staram się je jakoś rozdzielić. Przypominam sobie coś... - NIE WALCZCIE! TO JĄ TYLKO SPRAWIA SILNIEJSZĄ! - Wrzasnąłem. - Twi musi jej przejść do rozsądku, inaczej jej się nie da pokonać - powiedziałem do nich i odwracam uwagę Twivine... tak... nazwałem ją już... tak długo, aż Twi ogarnie się.
-
- CHOLERA! - krzyczę. Nie uderzę Twi. Nawet jeśli to zła kopia. Wciąż staram się przemówić jej do rozsądku. - Posłuchaj... może się jakoś dogadamy...
-
Teleportuje go szybko do Medbay w zamku. Ja się w między czasie schowam. Bo jeśli to pełna kopia Twi, jak mówi instrukcja... wszędzie mnie znajdzie jak jest zła. Cofam się i natrafiam na ścianę.
-
Patrzę na to zdziwiony. Drago mnie broni? Poważnie? Może jednak bardziej mnie polubił. Ja nie mogę walczyć z złą Twi... bo związki dowalą się, że to jednak prawdziwa Twi i będzie problem...
-
Spoglądam na to wystraszony. I'm Fucked. DOSŁOWNYM ZNACZENIU. Spoglądam na zwyciężczynie czyli tą złą. - Może porozmawiamy na spokojnie...
-
Ukradkiem spoglądam na tą walkę. Bliźniaczki kurwa. Ciekawe która wygra... Twi chyba nie ma pojęcia, że im więcej gniewu używa, tym więcej daje przewagi jej złej kopi.
-
shit Shit SHIT!! Zasłaniam się skrzy... btw, całkiem niezła laska... KURWA O CZYM TY MYŚLISZ! ONA MA MOC TWI I CHCE CIE ZGWAŁCIĆ... chyba...
-
- No wypadało by. Pójdę z tobą - powiedziałem i idziemy do niej. Przy okazji zobacze jak wygląda jej lustrzane odbicie. Tak czy siak, mam nadzieje, że nie porwie mnie do swojej pieczary i nie zrobi niewolnikiem... nie chce skończyć jak Zimos...
-
- Nie przepraszaj. Narazie trzeba pomyśleć. Lustrzane Odbicie zazdrości oryginałowi temu co ma najcenniejsze, a sądząc po tobie to chodzi mi o magię jaką ci dałem i mnie. Musisz ją jakoś przewrócić na naszą stronę, inaczej będę Seks-niewolnikiem.
-
- Zaklęcie Lustrzanego Odbicia. Niemal zawsze tworzy się zła kopia. Zupełnie... cholera. Już chyba wiem po co... albo raczej po KOGO tutaj przyszła. Ona ma wszystkie twoje uczucia, zamiłowania i cechy. Zgadnij... po kogo tu przyszła?
Equestria: Przyjaciel do grobowej deski (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Więc idę sobie jeszcze dokupić jakieś picie... następnie wracam do swojego kartonowego domu i modlę się, by te dwie małe labadziary, nie przylazły tutaj... ta "Diamentowa" mnie serio wkurza...