-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Mruknąłem. Powoli przyśpieszam manewry, drapiąc i łaskocząc ją dalej. Galax, jak się tam czujesz? Dobrze ci co? Jeśli pozwoli to będziesz to miał częściej.
-
Preferuje zabawki co? Tak czy siak, po jakimś czasie, wsadzam gruby szpon w jej wejście i zaczynam robić kółka. Nie przerywam łaskotania językiem i drapania podbródka.
-
- Potem zdecydujesz - dodałem po chwili i drugą kończyną zaczynam jeździć jej koło wejścia. No, Galax ma uciechę. Jak dobrze pójdzie to będzie 8. Jak mówiłem, Infinity się nie liczy. BO mnie nie kocha...
-
- Jak chcesz... możesz zostać na stałe - powiedziałem zaczynając ją tak lizać by ją jednocześnie łaskotać i drapać jednocześnie.
-
Nie mów tak. Nie lubię niewolnictwa. To tylko zakład. Jak będzie chciała to może potem dołączyć na stałe. Jak Night wydobrzeje, to będzie podwójny wyścig.
-
Więc drapię podbrudek. Zupełnie jak u mamy. To też na nią działa. Tą smoczą mamę. Więc drapię podbrudek i sprawdzę czy zacznie mi, dotykać czułe miejsce.
-
Mi tam pasuje. Niech Galax całkowicie wejdzie w role jej zadowolenia. Jakie ona ma "wrażliwe" punkty. Ja w między czasie pokazuje jej mój. Informuje, że jeśli nie chce... nie musimy.
-
- Nie bądź w szoku. Bardzo długo cię nie widział - powiedziałem obejmując ją. Twi pewnie zdążyła już jej wytłumaczyć, że to co Czuł Galax, przeszło na mnie.
-
Mówię głosem normalnego Allana. - Twój kochany mąż, to Instynkt smoczy - Liznąłem ją. - Wszystko co robił to był instynkt. Prócz miłości do ciebie - dodałem po chwili.
-
Kładę sie na nim i klepię miejsce koło siebie. Uśmiecham się do niej uśmiechem Galaxa, czyli wystawiając język na lewą stronę.
-
Podchodzę do niej. I ją obejmuje. - Znowu wygrałem... wiesz, co chce, hyhyhyhyhy - zaśmiałem się Galaxowo. Skoro Galax to mój instynkt... to się boje.
-
Ale Galax może przemawiać przeze mnie. - Nie mów, że nie poznajesz? To ja... - powiedziałem, i zachichotałem szaleńczo - Um... pardon.
-
- Rainbow Dash... - powiedziałem głosem Galaxa. TYM głosem Galaxa. Zawsze mówił tym głosem kiedy mu się coś chciało. Allan i Galax mają inne głosy, a skoro ja mówię Głosem Galaxa... to ma teraz kontrole.
-
"Galax... co proponujesz? Co ma zrobić? Jesteś ekspertem i wiem, że robiliście sobie takie zabawy. Raz ty wygrywałeś, raz ona. Co proponujesz?"
-
- Dobra... moja służąco - uśmiechnąłem się pod nosem. - Co by ci tu dać... hmmm... posprzątać leże? Nie... O, już wiem. Może poprostu oddam decyzje Galaxowi, co ty na to?
-
- Tak się bawimy? To patrz - Wykorzystuje siłę i zaczynam lecieć szybciej. - Wygrany rozkazuje przegranemu przez jeden dzień - Krzyknąłem do niej.
-
Więc... - dobra. Na trzy. 1... 2... - i startuje szybko. - PIĘTNAŚCIE KUŁEK WOKÓŁ PAŁACU! DOZOBACZENIA NA MECIE! - wrzasnąłem i lecę najszybciej jak mogę starając się wygrać.
-
Oł... - Jak by ci było smutno... możesz wpaść do mnie. Poniekąd jestem Galaxem, będę wiedział jak ci pomóc - powiedziałem wstając. Może wciąż to lubi.
- Może masz ochotę na mały wyścig?
-
Tak czy siak, nie mam o nim informacji. Jeśli są jakieś to sprawdzam je w bazie danych. - Jak idzie ci przystosowanie? Czegoś ci brakuje, co mógłbym załatwić?
-
Obejmuje ją. Następnie mówię jej o córce jak się dziś wiedzie i o jej problem z jedzeniem. - Ma twoją figurę, a je tyle ile mi jest potrzebne. Ogólnie się dobrze trzyma. Opiekowała się BlackJack.
-
- On tu jest. To, że nie może cię objąć i pocałować w uszko, jak to zawsze robił nic nie zmienia. Jest tu przy tobie. We mnie. Czuje się z tego powodu winny. Allan, Galax i ALAN Core musieli zniknąć i porzucić swoje ciała bym się odrodził. Za to, mam ich wspomnienia, uczucia, relacje itp. Pierwotnie należały do mnie, zanim "rozpadłem" się na trzy odłamy.
-
- Chce po prostu się upewnić, że nie jesteś smutna, że nie będziesz widziała galaxa. On tutaj jest... i nie powiem co teraz mówi, bo głównie pluje ostatnio na Chrysalis - Powiedziałem. Klepie miejsce koło siebie by usiadała. Długa rozmowa się szukuje, jeśli ma czas...
-
Maszyna zadbała o to, by nie wskrzeszać ich jak byli przed śmiercią. Inaczej poco na 4 dni wskrzeszać. - Chciałem tylko z tobą porozmawiać. Jak wiesz, Galax jest częścią mnie, tak?
-
Uciszam je jakoś - Prześledzę tą sytuacje. W między czasie pilnujcie Dziurki. Odezwę się znowu - powiedziałem i się rozłączam. Jak będzie spokój... wołam Rainbow Dash.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Więc jeśli Galax tego nalega, to dokładam teszcze jeden. Następnie przyśpieszam masaże i zabiegi u klaczy by czuła się lepiej.