No to jedziemy. Po wejściu na plaże, trzymam się blisko Milly i z nią gawędzę. Jak dojdziemy, wsadzam jej rękę pomiędzy piersi i sprawdzam co przemyciła. TO JEJ ZAUFANY SCHOWEK... bo zdążyła już wyrobić renomę, że BARDZO mocno bije jak się tam dotknie... oczywiście ja mam zezwolenie... chyba. Tak czy siak, sprawdzam co wzięła, BO NIE BĘDZIE TO MILLY jak nie weźmie czegoś.