Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Ja pije nie jem... tak czy siak, rozmawiam dalej z Twi. - Dzieciaki tam lecą głównie na narty, snowboard i sanki... Lily dostała by swojego słynnego focha jak byśmy poszli do jakiegoś muzeum... chyba że wojskowego.
  2. Otwieram swoją Colę i zaczynam popijać... - W to nie wątpię. Ale coś mi się zdaje, że dzieciaki... większość nie będzie chciała słychać o historii... zwłaszcza w Wakacje.
  3. Jeśli jest, to ja poproszę Colę. - Aha... słuchaj... a co my będziemy robić w Changei? - Spytałem się... jak badać ich kulturę... istot które mnie chciały zabić... to nie wiem co zrobię...
  4. Nie zwracać uwagi na to... - Do jakiego lasu? - spytałem się... na wszelki wypadek łapię Lucy i Twi za najbliższe kopyta... tak na wypadek... nie tylko dlatego, że mają skrzydła...
  5. Boje się... ale nie pokazuje... - Twi... co zamierzasz zrobić jak dolecimy do Kryształowego... królestwa? - spytałem się. Nie wycieczki naukowe... nie wycieczki naukowe... nie wycieczki naukowe... nie wycieczki naukowe... nie wycieczki naukowe...
  6. Na zewnątrz ciała: Oaza spokoju, nie dając a się rozproszyć ani zdezorientować... kompletny spokój. Wewnątrz ciała: SAMOLOT SPADNIE! ZGINIEMY WSZYSCY! JA NIE CHCĘ UMIERAĆ PRZEZ MAŁY BŁĄD PILOTA!!! - Dziękuje wam - powiedziałem spokojnie... ale wciąż się nerwowo wiercąc.
  7. Więc siadam pomiędzy Twi i Lucy, i biorę spokojne wdechy i wydechy... Teraz spokojnie czekam na start samolotu... spokojnie... będzie wszystko okey
  8. Więc budzę Lunę jeśli jeszcze nie będzie na nogach. Następnie wspólnie idziemy na lotnisko, i odmawiam "Znieczulenia" przyjmę to na własną klatę...
  9. Więc powoli się kładę i obejmuje obie... następnie staram zasnąć nie myśląc o samolotach spadających w otchłań.
  10. Lot... mam przerypane... postaram się, wytrzymać ten lot... co strasznego może być w locie? Przecież Capo nie będzie pilotował... i maszyna nagle nie spadnie w kuli ognia w ziemię... nie... nie myśl o tym... wytrzymam...
  11. Więc pakuje się i potem spędzam czas pozostały na zabawie z CAŁĄ rodziną. Mam nadzieje, że cała ta historia wakacyjna nie spieprzy się nagle.
  12. Witaj w klubie... ale mnie nie zmuszali, mogłem iść lub nie. Wracając, może uda mi się wymigać od tego... może Lily poudaje, że jest chora?
  13. Serio... to są wakacje? Nauka w wakacje... to jedynie kujonów może krę... a no zapomniałem, że Twi się zalicza do tej grupy (statystyki By Capo). Może zmieni zdanie...
  14. Więc kładę się i obejmuje córkę i Lunę. Następnie zamykam oczy by oddać się objęciom Luny... czyli śnie. No cóż... jutro ostatni dzień na tym archipelagu...
  15. Odłączam usta i z uśmiechem się wynurzam. Więc spędzam czas z resztą, żon a potem wracam z Luną do pokoju... przepraszam ją przy okazji...
  16. Zasłaniam się... nie tylko przyszedłem tu rozmawiać, więc też wskakuje do basenu i cichutko podpływam do Twi kiedy będzie pod wodą i znienacka ją całuje...
  17. Więc idę na basen i szukam Twi. Następnie pytam się jak się czuje, i przepraszam za wczoraj... znaczy za konsekwencje...
  18. Więc powoli wracam do domu. Został nam jeszcze dzień tutaj i potem do kryształowego królestwa... na snowboard... - Piękne miejsce...
  19. - Cześć kochanie - powiedziałem całując ją... jak zechce to we trójkę spędzimy ten czas... następnie sprawdzam o której kończymy zabawę... obym teraz nie przegiął, bo Luna mnie udusi we śnie.
  20. - No... ładniejszy niż, ten w domu, nie? - spytałem się córeczki. Następnie patrzę i szukam jakiejś atrakcji dla nas obu.
  21. - Bardzo chętnie - powiedziałem i idę z nią się bawić. Ah... mimo iż jestem Gubernatorem (Bo Los Santos to stolica swojego Dystryktu, co mnie czyni Gubernatorem), nie lubię mieć Powagi 24/7.
  22. Więc robię wszystko by alkohol już ode mnie nie leciał. Nigdy więcej nie pije... no chyba, że drinki bezalkoholowe. Jak już po wszystkim będzie, idę sprawdzić co z Twi.
  23. Początkowo zaskoczony... ale zrozumiałem, że to specyficzne lekarstwo. - Początkowo myślałem, że coś zmalowałem... ale wychodzi na to, że to lekarstwo.
  24. MEDIC!!! PLEASE SOME MEDIC!!! Moja głowa umiera... moje ciało rozkłada się i zgnije w tym pomieszczeniu. Matko, współczuje teraz Twi.
  25. Eta w sumie... Noc była piękna. Teraz przespać dzień... i tya... fu, co tu ca... a to ja... z mojego pyska czuć Vódą na kilometr... no bez przesady. Kładę się koło Luny... i zasypiam zwinięty w kulkę.
×
×
  • Utwórz nowe...