Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Uspokajam ją i daje znak naukowcom, że można wybudzać. Zobaczmy jak starsze od Lucy ciało, zniosło wskrzeszenie. W pewnym stopniu to też jest eksperyment... więc zobaczmy co się stało.
  2. Westchnąłem do narratora który miał przestać odliczać. Okey, więc czekam aż ten kowal tutaj wejdzie... ciekawe jak wygląda... bo jedyne co widziałem to zgniłe ciało, a nie można poznać po tym człowieka.
  3. "Nie ważne co się stanie... ja wciąż będę przy tobie" wysłałem jej i serio, przestań odliczać bo to serio robi się wkurzające. Czekam, aż wyjdzie.
  4. Więc obejmuje ją... następnie wchodzę do Poczekalni i czekam... SKĄCZ ODLICZAĆ BO DOPROWADZASZ MNIE JUŻ DO SZAŁU. Czekam aż przyjdzie tutaj.
  5. KougatKnave3

    Equestria: Apokryf

    - Ja chciałem. Nikt nigdy nie wyskakiwał na mnie w TAKI sposób - powiedziałem lekko się uspokajając. Coś czuje, że towarzystwo tej klaczy... będzie nie lada wyzwaniem, jeśli taka jest cały czas.
  6. - Wytłumaczymy mu sytuacje i wszystko się załagodzi... po za tym, dlatego ja pierwszy wchodzę, gdyż moim obowiązkiem jest rozmowa z każdym wskrzeszonym. Więc go powoli wprowadzę.
  7. - Coś się stało? Mówiłaś, że jest dobrym człowiekiem... na pewno dojdziecie do porozumienia... - powiedziałem z uśmiechem i ją objąłem. Następnie czekamy aż się wybudzi.
  8. Więc przez te dwie minuty... - Kiedyś mówiłaś, że ci smutno bo każdy z nas do okoła ma rodziców... prócz ciebie. Kiedy mnie nie było miesiąc temu udałem się do Rzymu 19 roku naszej ery i wziąłem stamtąd pewnego człowieka... dobrze ci znanego. Mówiłaś że spędził nad tobą tyle czasu... jak z żadną inną bronią. Pomyślałem... że może go przyprowadzę - spoglądam na komorę.
  9. Więc teraz do części Projektu Łazarz. Mam nadzieje, że spotkanie Lucy i jej Ojca będzie przyjemne... choć i tak będę musiał go ja przywitać w pierw... w końcu to ja go wciągnąłem na listę.
  10. Więc po przygotowaniu się, i poczekaniu na Lucy. Teleportujemy się. W pierwszej kolejności załatwimy sprawę Delicate. Więc przenosimy się do części Specjalnej, gdzie jest szkoła Telepatów.
  11. Obejmuje ją... - Więc... chodźmy cię zapisać, co? - powiedziałem z uśmiechem. Coś tak przypuszczałem, że wybierze tą prywatną szkołę. Będzie tam szczęśliwa.
  12. - Chcesz wybrać szkołę Telepatów, tak? - spytałem się. Nie ważne jaką usłyszę odpowiedź... i tak będę z niej dumny. Heh, więc czekam na to co odpowie.
  13. Dalej słucham obejmując ją delikatnie. Nie ważne gdzie pójdzie... będzie szczęśliwa bo będzie robić rzeczy które lubi robić, i znajdzie tam przyjaciół.
  14. Więc czekam na jej odpowiedź. Musi mi teraz powiedzieć, inaczej będzie w miejscu. Albo będzie musiała czekać do półrocza, ale ominą ją wtedy ważne rzeczy...
  15. - Dobry moja mała księżniczko... mam nadzieje, że już przemyślałaś to... - powiedziałem. Dzisiaj będzie trzeba składać papiery. Na dzień dobry objąłem ją.
  16. Głaskam ją zatem delikatnie... chodzi mi o Lucy. Pośpi jeszcze te 10 minut. Tak czy siak, czekam aż ktoś z tych obecnych, obudzi się teraz. Nom... pierwszy dzień koszmaru.
  17. Spoglądam z uśmiechem na Lucy - Więc... czas na drugą część naszego... spotkania - powiedziałem jej z uśmiechem. Zaczęły się wakacje... dwa miechy z dzieciakami...
  18. Więc przyśpieszam do maksimum, lecz powolutku byśmy się nacieszyli naszą obecnośćią. Następnie... przyciskając się do jej ciała... wystrzeliwuje. Potem spoglądam na nią dysząc.
  19. Lekko zaczynam poruszać członkami patrząc na nią czule... w sumie? Nie żałuje niczego. Kiedyś tam mówiłem, że żałuje, że zrobiłem parę spraw... ale po przemyśleniu... jestem szczęśliwy...
  20. Więc powoli... lecz z gracją wchodzę w nią delikatnie. Nie przerywam całowania i wciąż masuje jej skrzydła i drapię za uchem. Więc czuje, że ten raz będzie dla niej najlepiej zapamiętany...
  21. Więc ja powoli przejmuje inicjatywę. Ręka która masowała tamte miejsca niech przejdzie w okolice ucha i rogu, i zecznie niech ją tam drapać, a moje członki niech o wejście zaczną się ocierać.
  22. Ja nie przestaje masować jej skrzydeł... niech palce pójdą w ruch w tamtych miejscach. Ciekawe czy się ucieszy na to, że porozmawia z swoim "Ojcem"..
  23. POPRAWKA... nie jestem AŻ TAK zboczony. Capo kiedyś mnie zmuszał do oglądania anime... więc jego wiń nie mnie... do tej pory, sądzę, że Japonia to najbardziej zboczony naród na świecie. Masarzem na plecach zniżam się do TYCH miejsc.
  24. Był tylko jeden cesarz w jej historii. Wiem bo po tym zdarzeniu uważnie przeczytałem o jej właścicielach. Tak czy siak... zaczynam ją masować po plecach i gładzić jej delikatne skrzydła.
  25. JEST CZYM SIĘ CHWALIĆ! Zaczynam ją całować i powoli opadamy na ziemię... Wiem, że nie ważne co zrobię... Nigdy nie stracę Lucy... zawsze będzie przy mnie... jak Twilight i reszta...
×
×
  • Utwórz nowe...