Westchnąłem. - Mogłem się spodziewać. Tak czy siak, nie zmieni tego nic. Jesteś moją, żoną a ja twoim mężem. Oboje nie zginęliśmy... znaczy, ja tylko na chwilkę... ale to wciąż znaczy, że jesteśmy razem. Nawet Capo po tobie płakał... choć nie wiem, czy dlatego, że umarłaś, czy nie zdołał cię w porę zaliczyć, czy z obu, nie myślę o tym. Tak czy siak... zaczniemy od nowa? Wierz mi... może obecna rodzinka jest... specjalna, ale da się z nią wytrzymać... Capo ma nawet stałą dziewczynę, więc wiesz... zmieniają się czasy.