Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Ja już ostatkiem sił walczę... widać po moich ruchach bronią. Lucy... ja już se z nią pogadam... walczę więc ostatkiem sił lecz wiem... że już nie mam szans.
  2. - Gdzie do cholery jest Lucy? - spytałem jakby do siebie. Wciąż staram się go zabić... już nie powalić. Nie pozwolę by ktokolwiek zadzierał z moją rodziną.
  3. Więc podnoszę miecz by zadać mocne cięcie z góry który na pewno go powali. On... jak by znał wszystkie nasze ruchy. Ale jakim cudem? To nie jest możliwe by dosłownie wszystkie znał.
  4. Spojrzałem na nią przerażony... - TWILIGHT ZABIERZ DZIECIAKI W BEZPIECZNE MIEJSCE! PORADZĘ SOBIE! - wrzasnąłem do niej i kontynuuje walkę z napastnikiem.
  5. Teraz już nie ma nic... tylko gniew. Rzucam się na niego w szale bersekera z zamiarem zabicia go... UJEBANIA MU JEGO FACJATY I SPALENIA NA STOSIE!!!!!
  6. Dobywam maczety i wykorzystując sytuacje rzucam się na niego w celu pozbawienia go broni i ogłuszenia. Nie ma on prawa tykać mojej rodziny... NIE MA TAKIEGO KURWA PRAWA!!
  7. Lucy... nie czas na żarty... nagle poczyłem coś na zadzie... to ściana. Dosłownie jestem przyszpilony. Wciąż strzelam starając się nie trafić córki za nim.
  8. Lucy... przydałoby się wsparcie... Wciąż strzelam i w razie konieczności używam magii. Staram się od niego trzymać na dystans. W MOIM DOMU MNIE NACHODZIĆ!
  9. Otwieram do niego serie z Karabinu. Informuje rodzinę o wtargnięciu i proszę... BY JEDNAK ZGODZIMY SIĘ NA TEN PROGRAM OCHRONY SBFu (Siły Bezpieczeństwa Federacji). Jeśli podejdzie za blisko to wyciągam maczetę i atakuje.
  10. Spring Love Patrzę na niego z ufnością. - Możesz zakończyć gdzie chcesz... - powiedziałam i pocałowałam go czule. Jak we mnie... to cóż, wychowamy nasze córki, bo dzięki Matronie i jej Eliksiru Rytualnego, mogę tylko Klaczki rodzić... a jeśli na zewnątrz... to nic...
  11. Odskakuje, i z za Telewizora wyjmuje MSBS Kolbową... tak, CAŁY DOM jest usiany bronią. W lampach mamy Maczety... bez wiedzy domowników, tylko ja i Lily wiemy o tej broni.
  12. - Chłopie... - odrywam butelkę od jego ust - ... spokojnie. Bo się jeszcze udusisz. Małymi łyczkami - powiedziałem. Matko... jak coś takiego można pić.
  13. Odrywam usta... - MATKO KSIĘŻYCA! To jest gorsze od Bimbru Ghosta... A TO JUŻ COŚ! - rzekłem załamany starając się pozbyć tego czegoś z ust.
  14. - Najpi się ostatni raz... przyda ci się - powiedziałem patrząc na to coś - I w sumie cię trochę wesprę - dodałem i raz kozie śmierć... spróbowałem.
  15. - Wyślemy cię na odwyk. Jak zdasz śpiewająco... to wtedy Rarity da ci całusa. Masz potywacje, a na Odwyku, nikt jeszcze nie ucierpiał... mi znanych. To jak?
  16. - Razem przez to przejdziemy... ważne jest by mieć siłę woli... jeśli ci się uda - powiedziałem... beka była by, gdyby ta osoba teraz przechodziła - ... jeśli ci się uda. To Rarity da ci buziaka - powiedziałem. On zrobiłby wszystko, by chociaż dotknąć Rarity...
  17. Jakieś zaklęcie wspomagające daje. I zaczynam gadać z nim jak to ma wyglądać... ten jego odwyk. Musi to zaplanować... inaczej pójdzie później w piekło.
  18. - Widzisz czym się kończy twoje pijaństwo? Ten alkohol nie jest bez powodu TYLKO dla Gryfów. Więc jak to załatwiamy? - spytałem się... trzeba to ustalić.
  19. - Pomogę ci.... ale dla tego będziesz musiał przestać powolutku przestawać... nie można od tak rzucić. Chodź. Idziemy do mnie i tam ustalimy co będzie dalej, i jak cię wyleczymy.
  20. - Paul... zawiodłem się na tobie. Rozumiem... skoro dalej chcesz pić, a nie spróbować rzucić... to oznacza, że nie obchodzi cię już nic... nawet Ona - powiedziałem i odchodzę. We mnie stracił już cały szacunek.
  21. Rozbijam ją o drzewo. - Capo... czemu to robisz.... CZEMU TO DO KURWY NĘDZY ROBISZ!? Masz dobrą dziewczynę... pieprzyć to idź na inne... teraz alkoholizm. Wcześniej to tolerowałem... jeśli wciąż będziesz pił i tak się zachowywał względem klaczy... to Cloudi od ciebie odejdzie... - powiedziałem. Każdą butelkę jaką tu przyniesie... rozbijam. Lucy, to samo zrób z butelkami w jego domu, pozbądź się ich.
  22. - Halo... Capo. Wcześniej nie dam rady... Cloudi do tego czasu trochę się polepszy. Takiej okazji możesz nie mieć. Poza tym widzę, że popadłeś w alkoholizm. Ostatnimi czasami w ogóle cię nie poznaje.
  23. - Płynne nanity. Przywrócą ją do funkcjonowania w niecałe dwa dni. Jednak one są drogie w produkcji... a nie mam dostępu już do Maszyny. Jeśli mi pomożesz w obaleniu Dusta... bo Faruk najwidoczniej coś znajdzie... to wepchnę cie na sam początek kolejki.
  24. Podchodzę i przytulam go... PRZYJACIELSKO - Cloudi ma się dobrze, gdyby było to coś poważnego, to by Lucy by mi już dawno powiedziała. Cloudi nic nie będzie... jeśli dam jej jedną rzecz...
  25. - Słuchaj... ja, Ghost i Mily spędzaliśmy z tobą najdłużej... znamy się na wylot. Ty wiesz, że ja ci nie dam spokoju, do póki ta sprawa nie będzie załatwiona. Ogarnij się... i zostaw to, bo ci i tak już mózg do reszty rozwali.
×
×
  • Utwórz nowe...