Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Więc siadam naprzeciwko Lucy i jem swoją porcję. Następnie idę na trening. Dust pewnie już wydobrzał... będzie krucho na treningu. Po treningu będzie przenoszenie.
  2. - Ok... postaram się. Muszę kończyć, pozdrów tam rodzinkę ode mnie - powiedziałem. Następnie idę do stolika gdzie siedzi Lucy i patrzę co nam przyniosła.
  3. - Jutro albo po jutro... nie wiem dokładnie. Jak tam w domu? Wszystko gra? - spytałem się. Spoglądam na Lucy, sprawdzając co nam wzięła. W sumie, to samo lubimy.
  4. Uśmiecham się. - Jeszcze jedna akcja i przełożeni powinni mi dać wolne na maks dwa dni. Wtedy wrócę i spędzimy razem piękny dzień... obiecuje - powiedziałem z uśmiechem.
  5. Bo Lily by nigdy nie zadzwoniła. Więc odbieram - Halo? - spytałem się kto dzwoni Deli, Twi albo Bolt, bo jak mówiłem, Lily nie zadzwoniłaby... za bardzo konsolą zajęta.
  6. Więc wstaję. Tak by nie obudzić Lucy, która i tak za 10 min się obudzi. Wciąż jestem trochę smutny, dlatego, że nie zareagowali w ogóle na to, że zmiana poszła w kadrze oficerskiej... ale wygląda na to, że byłem złym dowódcą. Po tym jak Lucy wstanie, idę do stołówki. Dzisiaj wymarsz.
  7. - Dobra... pośpieszmy się, bo będzie problem - powiedziałem i wraz z Lucy przyśpieszamy by można było zdążyć przed Godziną policyjną. Potem kładę się na pryczy robiąc miejsce lokatorce i zasypiam.
  8. Spoglądnąłem na nią... - Jeśli to ci nie będzie przeszkadzać... to dobrze. W sumie, jak czytałem twoją instrukcji, to mówiono tam, że jak śpimy w odległości 10 m od siebie, to bardziej wypoczęci, silniejsi czy mądrzejsi... nie pamiętam dokładnie.
  9. - Wiem, że to może zabrzmieć dziwnie... - zacząłem - Ale tym wypełnieniem, może być Cloudi, albo Visari... mówiłaś, że im ufasz, a oni zapewne już wiedzą o tym co się stało z Dustem.
  10. - Zaczną się pytania gdzie polazłaś... - powiedziałem zaczynając myśleć. Trzeba będzie wymyślić coś, co spowoduje, że nie będzie musiała spać w formie włóczni a normalnie.
  11. - Musisz czymś innym zapełnić łóżko... by nie mógł już znów ci wleźć - powiedziałem unosząc się i lecąc powoli w stronę obozu. Musimy coś wymyślić - Masz pomysł czym?
  12. Po chwili ją puszczam. - Powinniśmy już wracać. Co do tej sytuacji z spaniem... - spytałem się, gładząc się po tyle głowy. Trzeba będzie coś ustalić, by znów nie zaatakowała Dusta.
  13. Odwzajemniam, wyjmując swój członek. Po chwili patrząc w księżyc pytam się Lucy. - C... co teraz? - spytałem się głaszcząc ją po głowie. Wciąż... wciąż nie czuje się zdrajcą... co się dzieje?
  14. Przyśpieszam do najwyższych obrotów, by po paru minutach wypełnić ją swoimi białymi płynami. Odrywam swe usta i spoglądam na nią, z uśmiechem...
  15. Więc nie przestając całować, przyśpieszam swój posuw do średnich obrotów. Z Lucy... czuje się jakoś wyjątkowy, tak samo jak przy Twi... zaraz... chyba nie... nie, na pewno nie.
  16. Więc wsadzam język w jej usta, by zaczął tańczyć z jej. Nie przerywam też innych masaży i łaskotek jakie jej robię. Powoli i z gracją przyśpieszam posuw mojego członka.
  17. Okeey... wykonała za mnie, część pracy. Więc ja zaczynam poruszać swoim członkiem lekko, nie przerywając masowania, głaskania i łaskotania. Drugim wolnym skrzydłem, też ją obejmuje.
  18. Ja zaczynam swoim członkiem ocierać o jej wejście. Jednym skrzydłem zaczynam łaskotać ją za uchem, nie przerywając jednocześnie ruchów kopytami i magią.
  19. Może... choć nie lubię jej tak nazywać. Za dużo ma emocji, by ją nazwać normalnym kawałkiem drewna. Trzeba więc ustalić, z tym faktem zrobić. Mruczę, reakcją spowodowaną łaskotkami. Nie przerywam masażów.
  20. Nie... nie czułem. Miałem takie przeczucie, że będę. Wtedy też o dziwo nie czułem, ale uznałem to za jednorazowe. Z każdym późniejszym stosunkiem z Lucy... nie pojawiało się to uczucie wciąż. Drugim kopytem masuje jej skrzydła, a magią owijam jej róg i robię jej wiadomo co magią.
  21. Więc odwzajemniam masując kopytem jej plecy. Dziwne... będę się musiał później spytać wiarygodnego źródła czemu się tak dzieje... czemu robiąc to z Lucy... nie czuje się jak bym zdradzał Twi.
  22. Zaczynam ją głaskać po głowie. - Spokojnie... zaraz złość przeminie - powiedziałem z Uśmiechem. O dziwo... robiąc to, nie czuje się jak bym zdradzał Twi. Nie wiem czemu... może to dla tego, że Lucy jest po części mną... i właśnie robię to sam ze sobą... kurwa, o czym ja myślę?
  23. Westchnąłem. - No dobrze... jak to ci poprawi humor - powiedziałem po czym upewniam się, że nikt nie zobaczy i będziemy tylko we dwoje. Trochę mi głupio, że się zgodziłem... ale jak to kiedyś matce powiedziałem... zgwałciła by mnie w nocy...
  24. Patrzę się na nią. - E... spokojnie... na pewno tego chcesz? - spytałem się patrząc w jej oczy. Patrząc na nią kiedy jest wkurwiona, to jak patrzeć na Gorgonę... to nie moje słowa... tylko Capo... i serio, potem za karę, go Lucy w kamień zmieniła... musiał się wtedy odezwać.
  25. OJOJOJOJOJOJOJ!!!! ZARAZ BĘDĘ PENE... nie, najwyżej to ona mnie zmusi bym ja ją zadowolił... wiem jedno. Przy jej Energii i złości... do wieczora dopiero zakończy ona zabawę.
×
×
  • Utwórz nowe...