Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Lekko cofam się. Znam ją... jak zacznę spierdalać, to ją tylko podjara, podnieci, czy jak to dzisiejsza młodzież gada. Wiem jedno... zaraz będzie NIECHCIANA PRZYJEMNOŚĆ.
  2. Spoglądam na nią pytająco - Co ci chodzi po głowie. Zaraz... chyba nie masz na myśli... - spytałem lekko wyszczerzając oczy w jej kierunku. Już wiem co mnie zaraz czeka...
  3. - Serio... zrobię cokolwiek zechcesz - powiedziałem. Znając ją, jakoś to wykorzysta. NIE MA BATA, ONA TO WYKORZYSTA. Znam Lucy jak nikt inny. Wiem co jej po łbie chodzi.
  4. - Jak mniemam to znaczy tak. Może mógłbym zrobić coś co cię uspokoi. Cokolwiek - spytałem się, lecąc koło niej i patrząc na nią z troską... nie chce by była taka. Boje się jej wtedy.
  5. Nie tylko wpa... matko. Lecę z nią. Też na uspokojenie - On ci TO zrobił? - spytałem się zszokowany. Jeśli tak, to facet dosłownie ma przesrane... nie będzie co zbierać.
  6. Po chwili ją puszczam. - Spokojnie. Już nie pozwolę na takie sytuacje. On już ci nie wparuje do łóżka... wiesz co mam na myśli - powiedziałem z Uśmiechem. Dobrze, że się uspokoiła. Nie chce jej złej.
  7. - Ej ej... spokojnie. Oddech - powiedziałem przytulając ją by się uspokoiła. Nie pozwolę na to, by się tak denerwowała. Nie zdrowe to dla niej jest... wiem to BARDZO dobrze.
  8. Nie. Daje ją do Kuczej postaci. - Wiem, że go nie lubisz, ale wiesz czemu ci się wpierdolił do łóżka? - Spytałem się lekko poddenerwowany. Ja... Zazdrosny... dobre sobie. Mam dzieci i żonę...
  9. Więc biorę go na plecy i biorę go do ambulatorium. Tam im tłumaczę co się stało. Po prostu mówię, że zadarł z Lucy... to im powinno wystarczyć, gdyż wiedzą jaka jest Lucy... dla tych których nielubi.
  10. Koniec. Używam Wymuszonej Zmiany by zmienić ją w włócznie. Wybacz Lucy, ale nie dałaś mi wyboru. Kładę ją koło mojej pryczy, i spoglądam na Dusta. - Teraz powiesz czemu tam wlazłeś? Czy mam ją wypuścić z powrotem.
  11. Spoglądam na Dusta. - Pojebało cię? Poczułeś jaką ma siłę, gdybym się w porę nie obudził, to już byś był martwy. Co cię podkusiło by tam wchodzić? - spytałem się go.
  12. Szybko wstaje. - Co się dzieje? Wytłumaczcie mi to - warknąłem widząc sytuacje. LUCY! CO SIĘ STAŁO!? Ja pierdole, nie można się wyspać... już są problemy.
  13. Spojrzałem. Lucy... zdajesz sobie sprawę, że możesz spać jak co ze mną? Ale jak wolisz. Nie wie, że jesteś włócznią, więc nie będzie nic podejrzewał. Ale jak wolisz tak, to spoko. Zamykam książkę, i odkładając ją na półkę, idę spać.
  14. - Ale ja... ah nie ważne. Róbcie co uważacie... - poddałem się i wróciłem do czytania. Gdzie Lucy się położy, albo skąd przyniesie łóżko to obojętnie. Jak chcesz, mogę ci przynieść...
  15. OŁ... cios poniżej pasa - Lucy, wiem, że go nie lubisz, ale bądź miła - powiedziałem. Też go nie lubię, lecz nie używam bluzg. - Jaki macie zamiar rozprawić się z tym problemem?
  16. - Nie słucha... mówiłem. Mamy problem... brakuje jednego łóżka - powiedziałem. Lucy powinna mnie słyszeć, gdyż nie ważne jak, słyszy to co mówię ja, i na odwrót, nawet jak nawala dubstep na full regulator.
  17. Patrzę na to... coś mi tu nie gra. Czekam aż cała ekipa przyjdzie i informuje ich o tym "Lokalnym Problemie". Ja nie jestem głodny, więc nie muszę na razie zjeść. Siadam na swojej pryczy i zaczynam czytać.
  18. Chichocze cicho. Nieźle. Idę do kwatery sprawdzić jak wygląda. Powinny być tam łóżka dla mnie, Lucy, Cloudi, Visa i Dusta. Więc idę do naszego namiotu.
  19. - Nie poradzisz na nią. Ona słucha tylko i wyłącznie mnie. Nie posłucha mnie, jeśli każe by słuchała kogoś innego. Trzeba się z tym pogodzić - powiedziałem. Reszta wojska już to zrobiła.
  20. Przed jej rozłączeniem też posyłam buziaka i idę szukać Lucy. Martwię się o nią wciąż. Podobała mi się, jako Lucy ta wcześniejsza. Nie znaczy, że nie podoba mi się ta obecna Lucy. Coś mi się zdaje, że Dust coś do niej ma... takie przeczucie.
  21. - No... nie mogliśmy nic zrobić. Trochę przykro dzieciaka. Słuchaj... muszę kończyć, bo zaraz będzie kolacja, a potem będziemy musieli iść spać. Słodkich snów i pozdrów dzieciaki ode mnie.
  22. - Podczas przebijania się na rynek, na pole bitwy wszedł Gryfi Pisklak. Mimo iż nie lubię gryfów, chciałem go chwycić, i dać w go bezpieczne miejsce. Zanim zdążyłem cokolwiek zrobić... Dust, wymierzył i wystrzelił. Nie mogłem nic zrobić. Choć prawda, miał prawo się pomylić, gdyż Gryfy stworzyły Dziecio-Bomby... lecz jak się do mnie zwrócił wtedy, to nie pokazało u niego, że cokolwiek go obchodzi.
  23. - Pierwszą sprawą jest to, że wszystkie gryfy wywalił z wojska. Od tak, za rasę. One były wyrzutkami, gdyż ich państwo je zdradziło, informacje potwierdzone, były dobrymi żołnierzami. Jednak on je i tak wywalił... druga sprawa... jest trochę straszna...
  24. - Do kilku dni, powinienem wrócić na przepustce. Jednak po przejęciu władzy przez Dusta, zaszły wielkie zmiany.. nie koniecznie na dobre.
  25. - Jednak do tego czasu, bądź dzielna. Dasz mamusię? - spytałem się córeczki. Mam ochotę porozmawiać pogadać z Twi, zanim ruszymy dalej.
×
×
  • Utwórz nowe...