Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Po pierwsze: CZEMU OBRZYDLIWE?! Po drugie: To ja mam jakąś część mózgu ala Rarity? Bez namysłu też ją przytulam. Po chwili ją puszczam. - Ja mniemam, to znaczy tak?
  2. - Więc... trzeba to naprawić, nie? - Spytałem się i ukląkłem przed nią i mówię.- Twilight... mieliśmy dni, dobre i złe, lecz więcej było tych dobrych. Kocham cię, a ty kochasz mnie... chciałbym spędzić z tobą resztę życia... - powiedziałem i pokazałem pudełeczko. - Twilight, czy zechcesz... - otworzyłem je pokazując pierścionek -... znów za mnie wyjść?
  3. O tym ostatnim nie musiałaś wspominać. - Kochanie... właśnie zdałem sobie sprawę, że my nie jesteśmy małżeństwem... pamiętasz tamtą celę? - spytałem się. Na pewno pamięta.
  4. Trochę za dużo świeci... ja pierdole, jaki żar... ale nie będzie go nosić przy oku. Żar dlatego, że ten zasrany Neon, świeci. Tak czy siak. Po zapakowaniu wracam szybko, i ukrywając pudełeczko, podchodzę w pobliże Jacuzzi. - Kochanie... możesz na chwile tu podejść?
  5. Hmmm - Mam pomysł. Zaraz wrócę - powiedziałem i po wyjściu i wytarciu się, przenoszę się do Jubilera. Tam kupuje NAJDROŻSZY pierścionek zaręczynowy. Cza się znów ożenić, nie? Proszę by go zapakowano. Wpierw patrzę jak wygląda.
  6. Odwzajemniam, po chwili odrywam usta i pytam się. - Co teraz, Kochanie? - Jestem otwarty na sugestie... zrobię wszystko o co poprosi... wszystko, by móc zadowolić Moją Małą Księżniczkę.
  7. Też pokazuje, że jest mi dobrze. Przyśpieszam najszybciej jak mogę by po paru minutach wystrzelić wypełniając ją sokami. Następnie patrzę na nią z miłością i uśmiechem, dysząc.
  8. Więc szybko się zabezpieczam. Następnie przyśpieszam jeszcze szybciej by była odprężona i rozkoszowała się tym uczuciem jak najwięcej się da. Też przymykam lekko oczy.
  9. Jeszcze go przywołasz. Drugie wolne skrzydło niech gilgoczę ją za uchem. Tym samym zajmuje się jej wszystkimi miejscami erogennymi. Lekko przyśpieszam posuw.
  10. Czas na wejście. Lekko ją podnoszę po czym już swój napięty członek, wsadzam powoli i z gracją w jej wnętrze. Po wsadzeniu, zaczynam ją podnosić do góry i w dół. Jak ona zacznie to robić, to kopyta wrócą do masowania skrzydeł.
  11. - Mmmm... - mruknąłem w odpowiedzi. Nie przerywam swoich czynności kopytami i skrzydłem. Przymykam lekko oczy pokazując, że mi dobrze. Za niedługo będzie wejście smoka.
  12. Yay. Kopytem zaczynam jeździć wokół jej tunelu, a drugie masuje jej skrzydła. Moje skrzydło, ociera się o jej róg. Nie musi od razu jej poznawać... może za miesiąc, albo za dwa. Ale dzisiaj do niej idę, na kontrole... tak jak do Spika w sprawie Daisy.
  13. Szybkim i zgrabnym ruchem podnoszę ją i kładę tak by siedziała na moich nogach twarzą lekko wyżej od mojej. Patrzę na nią uśmiechem i znów całuje.
  14. Więc obejmuje ją i całuje namiętnie. Ukradkiem sprawdzam czy by chciała ją poznać. Siostrę mam na myśli. Nasz wspólny dzień... niech się zacznie.
  15. łaskoczę ją skrzydełkiem za uchem... więc dzień nie stracony. Miło będzie znów spędzić z nią dzień. Ah... jak ja ją kocham. I dzięki bogu, że jej rodzice mnie zaakceptowali (szkoda, że dopiero po takim czasie)
  16. Odwzajemniam pocałunek i po chwili odrywam usta. - Co teraz kochanie? - spytałem się jej. Mam nadzieje, że wszystko będzie w porządku. Nie chce by się na mnie gniewała. - Jak chcesz to mogę poprawić ci humor.
  17. Spoglądam na nią... - Nie... nie gniewasz się? - spytałem się. Ona się nie gniewa... chyba... bo mnie tuli, nie wiem czy to dla pocieszenia czy... nie wiem.
  18. - V... Violet Star - powiedziałem i całkowicie oddalony jak Jacuzzi pozwala chowam kopyta w twarzy. Boli mnie, że musiałem to ukrywać... ale nie chciałem by cierpiała.
  19. - Kochanie... - łapię ją za ramiona - ... Twilight, wszystko gra. Wybacz... ja... chciałem ci powiedzieć ale... nie mogłem - powiedziałem z błaganiem w oczach. Chyba nie odzyskamy tego dnia.
  20. - Pracuje dla niego nie mal 2 lata, więc nie jesteśmy razem z jego inicjatywy. We wszystkim co robiłaś, on tylko podsuwał ci co należy zrobić... on nadał ci imię, kiedy byłaś jeszcze płodem. Wiedział co się stanie, zanim się stanie. On zagrożenie spoglądał głównie na Lordzie Tireku, którego w Epicki sposób pokonałaś. Przed twoimi narodzinami miałaś siostrę, która... zginęła tragicznie. Rodzice nie chcieli ci mówić, dla tego, żebyś nie była smutna, jak Shining. Ja chciałem ci powiedzieć, lecz Turkus mnie powstrzymał tym zaklęciem i powiedział bym ją wskrzesił. Mieszka na przeciwko nas... i z tego co wiem, za parę minut przyjdą twoi rodzice do niej.
  21. - I to co teraz powiem... może cię zaszokować - powiedziałem oddalając się od niej. WIem, że zniszczyłem nasz wspólny dzień... ale nie mogę tego przed nią kryć. Rzekomo, za niedługo rodzice Twilight przyjdą do Violet i Nighta w odwiedziny.
  22. - Czyli pozwolił - Odetchnąłem z ulgą. TO co teraz powiem, to POWAŻNIE JEST PRAWDA. - TO Turkus Eye. Znany innym jako, Alicorn który patrzy. Jestem jednym z jego... zaufanych ludzi. Ilekroć chciałem ci powiedzieć, to jego blokada robiła coś, co nie pozwalało mi mówić. On głównie spogląda na twoją rodzinę... zwłaszcza na ciebie.
  23. - Nic.. po prostu... - powiedziałem i spojrzałem na Turkusa który znika w dymie. Tyle z jego udziałem. Robię otwartą minę. - Mówił... coś do ciebie? - Spytałem się lekko przerażony wskazując miejsce gdzie on jest. Muszę powiedzieć Twi o Violet, ale tak by mnie jej rodzice nie wrzucili do wanny z Obsydianem, i nie wlali tam lawy.
  24. A bo chce jej powiedzieć... tylko ja nie przyżekłem, że mam dochować. Więc animacja Turkusa, że robi mi gest jedi. robię sobie koło głowy parę małych gwiazdek i jak by mnie głowa bolała. Chwytam się lekko. - Matko... dziwne uczucie.
  25. Niech tam Turkus stoi i patrzy na Twi. - Do 18 mamy czas dla siebie. Całe 10 godzin, tylko my dwoje - powiedziałem przybliżając się do niej. Niczym ninja, lekkimi ruchami zbliżyłem się, i raz machnąłem jej otwór, na zachętę.
×
×
  • Utwórz nowe...