-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez KougatKnave3
-
Proszę najbliższą osobę o podanie mi wszystkiego czym można związać Succuba, a dla pewności jeszcze daje jakieś zaklęcia zabezpieczające, na wszelki wypadek.
-
Używam więc magii by ją ogłuszyć. Najmocniejszy czar jaki potrafię tylko by ją ogłuszyć, nie zabić. Mogę wysłać do kopalni na wieczne cierpienia, ale nie zabije... i moje sumienie będzie czyste.
-
- NIGHT! UWAŻAJ! - Wrzasnąłem i podbiegłem by ją odrzucić z miejsca uderzenia... nawet jestem gotowy sam przyjąć atak na siebie.
-
Więc napierdalam zaklęciem ogłuszajcym w Twi, Succuba, Love i Lovley... nie no, to trzeba jakoś opanować, bo nie chce by ta Succubuska, ciągle mnie nachodząc nawracała Twi przeciw mnie.
-
- Eeeee... - zacząłem panikować, PANIKOWAĆ! Więc wciąż się cofam, aż w końcu wyskakuje przez okno. Jeśli taki jest skutek uboczny, to ona już nie widzi świata poza mną... W NEGATYWNYM KURWA SENSIE!
-
Unik, Unik. - ZOSTAW MNIE W SPOKOJU! CO JA CI KURWA ZROBIŁEM! - wrzasnąłem na cały dom. KURWA JAKIE JA KURWA MAM POWODZENIE U KLACZY!
-
- SPOKOJNIE! - unikam ciosów - Nie róbmy niczego pochopnie - powiedziałem powoli zmierzając do pokoju Love i Lovley... tyłem.
-
Więc otwieram drzwi z ukrycia tak by topór trafił nie wemnie ani nie w drzwi, a w podłogę (Nigh mnie zabije i zatańczy na mym grobie).
-
Odkładam dziecko w sypialni i idę przygotowanymi sztyletami podchodzę tam i staram się dowiedzieć co się tam dzieje.
-
Sprawdzam co to jest. Jak to jest ta trzecia Succubica, to ja się potnę. Tak czy siak, muszę ustalić co to za dźwięk i co go wydaje inaczej nie przestanie płakać.
-
Więc co się do cholery dzieje? Sprawdzam czy nic jej nie zniknęło czy coś. Jeśli to pomoże to daje jej miśka.. cokolwiek.
-
Więc ją biorę i ją uspokajam. - Ciii maleńka. Nic się nie dzieje, jest spokojnie - powiedziałem do niej cicho i idę ją nakarmić, zanim pobudzi cały dom.
-
Sprawdzam co się stało... znów ją przygniątłem? Teraz uważałem, na to jak śpię, więc raczej prawa się nie miało to zdarzyć.
-
Więc jakoś kombinuje byśmy się wszyscy zmieścili, a potem idę spać. Dobranoc wszystkim życzę.
-
Creepy. Podchodzę do niej i ją tulę i w razie potrzeby, karmię. Następnie trochę się z nią bawię, a potem sprawdzam czy chce ze mną spać czy w kojcu.
-
Uśmiecham się i sprawdzam co u Ebony. Ciekawe czy jeszcze śpi, czy raczej siedzi i gapi się na wszystko co się nie rusza... i rusza.
-
Więc spoglądamy a po przedstawieniu wracamy powoli do domu. - Jak się dziś bawiłaś ze Spikiem, Xyl? - spytałem jej. Pewnie dobrze... coś lubią swoje towarzystwo.
-
Obejmuje Twi i Night i spoglądamy z podziwem na ten pokaz. - Piękny - powiedziałem do trójki koło mnie (Night, Twi i Xyl)
-
- Spokojnie... do jutra przejdzie - powiedziałem i idziemy na pagórek. Ja siadam koło Night i Twilight, a Xylyn pewnie sama się przysiądzie. Czekamy.
-
- Nieźle. Teraz czekamy na Xylyn i Spika i możemy się wybrać na Pokaz Fajerwerków. Na Pagórku nieopodal domu jest idealne miejsce.
-
- Witajcie... co kupiłyście sobie? - powiedziałem. Teraz jeszcze na Asystentów Numer Jeden trzeba czekać, i potem możemy spokojnie czekać do fajerwerków.
-
Więc kładę ją na kanapie by reszta jej przeszła. Następnie czekam siedząc koło niej na resztę. Jeszcze Mama i Rarity.
-
Zatykam nos... Matko... - Troszkę... chyba stragan cały wypiłaś. Dam ci coś co ci pomoże, przed fajerwerkami - powiedziałem i idę do apteczki gdzie coś powinno być. Zielarze z Fallany akurat są dobrzy w tych sprawach.
-
Podchodzę do niej i ja przytrzymuje. - Ile wypiłaś? - spytałem się spoglądając na nią. Dla pewności czy powie prawdę sprawdzam jak jej oddech jest... mocny...
-
Wstaje i pomagam im zachować równowagę. Nieźle zabalowały, klacze jedne. Powoli prowadzę je do ich pokoju, a one jak się zachowują?