-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez KougatKnave3
-
Aha... rozumiem. Poza tym... czemu po prostu nie użyje zaklęcia tłumaczącego. Mogę bo kiedyś mi Twi pokazała. Więc jeśli mogę to używam.
-
- Dobrze... jeśli rozumiemy, to nieopodal powinno być drzewo Wody. Jeśli je oczyścimy, to ten segment lasu powinien wrócić do życia. Gotowa?
-
- Dobrze. Bodajże, chyba nawet wiem gdzie są te miejsca. Więc załatwiliśmy już jakąś część? Jak nie to ją dokańczamy, potem lecimy do mnie by odpocząć...
-
Więc tak. Chyba próbuje powiedzieć, że daną część będziemy robić, potem przerwa, a potem kolejna. Dobrze ogarniam?
-
Ja otwarta gęba... CO KURWA!? - Jak można przyśpieszyć tan proces? W takim tempie, zestarzeje się i jak skończymy, to będę padał na reumatyzm.
-
- Słuchaj... musimy wracać do domu - powiedziałem po czym na ziemi narysowałem okrąg. - Pokaż jak sporo ziem już wyczyściliśmy? - spytałem się.
-
Więc chwila odpoczynku czekając aż się to stworzonko wybudzi. Mam nadzieje, że nie potrwa to długo... wiecie, ja za niedługo padać z głodu zacznę.
-
Więc sprawdzam co teraz robić. Sprawdzam też czy duszek się otknął i czy jest cały. Tak czy siak, staram się dowiedzieć co teraz zrobić.
-
Więc idę, dając Spikowi to stworzonko by je pilnował. - Miej na niego oko... i trzymaj go - powiedziałem po czym ruszam szybko.
-
Biorę go na grzbiet. Jest chociaż przytomna? Jak tak to idziemy dalej, ale nie pozwalam z siebie zejść, a jak nie... to musimy pomyśleć gdzie teraz iść.
-
Podbiegam i sprawdzam czy wszystko gra. Jeśli tak to staram się wybudzić ją. Jeśli nie... to kurwa problem, bo nie wiem jak uleczyć.
-
Dziwne... dla pewności, bo mam złe przeczucia... przyśpieszam i stopniowo z chodu... poprzez kłus po pełny galop biegnę.
-
Co... to? Sprawdzam dokładniej. Jeśli to jakiś ślad to staram się dowiedzieć czy należy do tego duszka. Jak tak to staram się wyszukać kierunek.
-
Więc nie ma czasu do stracenia... ruszamy i musimy dogonić. Doceniam to, że chce przywrócić życie do lasu, ale pierwsza zasada misji "Nie zostawiaj Drużyny" jest znana nawet idiotom... on chyba nie chce bym mu towarzyszył...
-
Ja wytrzymam, bo wcześniej miałem posiłek od Twi i Night... więc wytrzymam. Jak odpoczniemy, to ruszamy na poszukiwania duszka.
-
- Poszedł bez nas. Ruszajmy... chyba, że chcesz odpocząć - spytałem się, spoglądając na Smoka. Jak nie to ruszamy w dalszą drogę.
-
Szukam jej. Albo nas zostawiła albo... padła... nie, może jest nieprzytomna czy coś... na pewno by nas nie zostawiła.
-
Więc ja zaczynam też szukać. Gdzieś musi tu być ten duszek... Trzeba go znaleźć... i mieć nadzieje, że nie padł. Jak padł, to mamy przesrane.
-
Kapuje... - Wybacz... nie odpowiednie - powiedziałem i dałem go na grzbiet... - To nie taka tragedia, że ona to Succubus... dobrze wiesz, jak one są traktowane w Equestrii. Nie przejmuj się... pomyśl o zaletach tego - powiedziałem do niego.
-
- Cieszę się, że nic ci się nie stało - powiedziałem go sprawdzając dokładnie. Po skończeniu sprawdzania tłumaczę się... - Wiesz... nie wiem jaką mi Twi dałaby karę gdybyś był złamany... Succubuska... kara... to... - powiedziałem i spoglądam na niego. Długa zabawa, do wycięczenia jednej ze stron... wpatruje się we Spika.
-
- SPIKE! - powiedziałem wstając po chwili. Szukam go wszędzie. Nie no, jak zginął to Twi mnie zabije... zapewne ma jakieś Succubuskie tortury w zanadrzu... SZUKAM GO!
-
Więc chwytam Spika... bo pewnie już nie śpi... i nurkujemy. Następnie zwalniam skrzydłami tak byśmy nie rąbnęli w ziemie.
-
Spoglądam na stworzenie. - Jak mniemam mamy tam iść, tak? - spytałem się prosząc bym nie miał racji. Jak tak to powoli tam zlatuje.
-
Staram się nie stracić równowagi... co za brutalna pobudka dla Spika. Tak czy siak idziemy do następnej lokacji bo raczej nie tutaj jest to co nam potrzeba.
-
Więc podchodzę do niej... - Co teraz? - spytałem się. Spoglądam na Spika, bo coś cicho siedzi. Ogólnie on ostatnio coś w ogóle jest cicho. Tak czy siak czekam na odpowiedź.