Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. - Wsadź sobie do wody... może zejdzie to coś, co powoduje tą śliskość - powiedziałem po czym idę po miskę z wodą dla niego i kładę potem koło niego by mógł się wymyć by nie być jak mydło...
  2. Staram się coś zrobić by nie ślizgał się po tym... Mimo iż Lily jest wredna w jego stosunku... to i tak mu się zasłużyło. - A o co wy się tak posprzeczali?
  3. - DOBRZE wiesz, że ja zauważam takie detale. I Lily też, bo to akurat ma pomnie, więc nie dziw się, że cię odwiedziła i spowodowała że... poroniłeś... tak czy siak, nie rób tego więcej, bo Lily może zrobić gorszą rzecz...
  4. Kładę go na kanapie. - Poczekaj puki nie wyschnie - powiedziałem. - Odpowiesz mi na pytanie? Czemuś to zrobił wiedząc, że Lily jest w domu. Wiesz jakie macie relacje, a podglądanie mnie i Twi podczas randki jakoś ją zmotywowało do odwiedzenia ciebie.
  5. No to używam Telekinezy by go wydostać. Ta farba chroni jedyne przed zmianą koloru czy usunięciem Farby, więc powinienem go wyciągnąć telekinezą... jeśli nie przytył.
  6. - Czekaj... pomogę ci - powiedziałem po czym go zabrałem z CZERWONEJ STREFY... - Widzisz, tak się kończy podglądanie kiedy Lily jest w Pobliżu - powiedziałem do niego nieco wkurzony za wczoraj.
  7. Śmieje się... - Stary... nawet nie wiesz jak to wyglądało kiedy przyszedłem. Normalnie fotkę jebnąłem i do Ghosta wysłałem - powiedziałem rozbawiony.
  8. - Ty tutaj spałeś, a w między czasie okres przeżyłeś własny - powiedziałem rozbawiony widząc tą farbę dookoła niego. Ja pierdole, jaka beka...
  9. Staram się go jakoś dobudzić, mając nadzieje, że uda mi się dotrzeć do tego Co mu Lily zrobiła... ale będzie beka jeśli to jednak farba...
  10. Lucjan... co to jest... jedynie co mi się kojarzy ten kolor to z krwią, jednak wygląda, że nic mu się nie stało. Co w takim razie to jest?
  11. Jezus... mam nadzieje że to farba.. oby to była Farba... a nawet znając Lily, antymagiczna i wodoodporna. Jednak wciąż proszę by to była Farba...
  12. Idę za ten czas z Deli do Capo sprawdzić co robi i jak teraz wygląda... mam przeczucie, że Lily mu coś zrobiła. Poza tym, ciekawe czy on też dostał to zaproszenie.
  13. ... Matko Luno... Idę do Twilight i mówię. - Kochanie... cza pomyśleć o strojach wizytowych dla Dzieciaków - powiedziałem po czym pokazuje jej zaproszenie na Galę... a myślałem, że w Wojsku USA na straży można się wynudzić...
  14. Już się boję co ona wymyśli. Wychodzę z Jacuzzi, wycieram się i idę sprawdzić pocztę... może coś ciekawego przyszło do nas... albo jak zwykle, rachunki.
  15. Więc... Deli zrób to, Lily zrób tamto, a Bolt zrób ono... niech se wylegują ze mną, nie mam nic przeciwko. Jednak jakimś czasie daje im jakieś zajęcia do zrobienia.
  16. No to idę ją wykąpać... następnie po kąpieli idę coś porobić... wait a second. Rzekomo gdzieś tutaj było Jacuzzi, nieopodal basenu... nie, nie jestem jak mój brat i nie mamy z 10 basenów, mamy jeden + Jacuzzi. A ja właśnie idę do tego... czas się odprężyć.
  17. Nauczę jej magii, spokojnie... Po skończeniu roboty, wracam z Deli do domu. Nie mogę się doczekać Grand openingu mojej Restauracji... nie narzekam na wypłatę jako premiera. Więc dochody z Restauracji rozdzielę między pracownikami.
  18. ... Jak to się utrzyma do jej 18, to dziwnie będzie to wyglądało jak jeden ogier się budzi w towarzystwie dwóch klaczy... z czego jedna to jego żona, a druga to córka. Ale na razie to mi nie przeszkadza... gdzie brudno, to ogarniam...
  19. Dzisiaj wolne... Ekipa rekrutów wie, gdyż dobrze im idzie. Jutro otwarcie restauracji więc będą mogli się spisać. Wysyłam do Ghosta, Capo i Rarity powiadomienie że jutro otwarcie restauracji... a przypomnienie do Rekrutów że jutro też otwarcie. Teraz to zajmuje się wszystkim co trzeba. Załatwiam dostawy, i potrzebne jeszcze rzeczy. Potem idę do Restauracji i sprzątam ją za pomocą magii.
  20. Podnoszę lekko głowę i sprawdzam która godzina... ciekawe ile spałem, mam nadzieje, że nie długo, gdyż będę musiał planować tą restauracje...
  21. Jakoś mi to humoru nie poprawiło... ale odwzajemniam. I zapewne zaraz dojdzie do tego co Capo chciał zobaczyć... a właśnie, co się stało z Capo po odwiedzinach Lily?
  22. Westchnąłem... i cały romantyczny nastrój poszedł w pizdu... znowu przez Capo. - Wybacz... - powiedziałem... Ja z Capo będę musiał jutro pogadać, bo dzisiaj raczej już ochoty nie mam go widzieć.
  23. Westchnąłem i wskazuje na miejsce gdzie była kamera... która teraz powinna być wyłączona. - Spokojnej randki bez Capo, raczej nie będziemy mieli - powiedziałem z zrezygnowaniem. Jednak coś rozpieprzyło randkę... jak zwykle Capo.
  24. - Przepraszam na chwilkę... muszę udać się na stronę - powiedziałem po czym poszedłem szukać Lily. Następnie proszę ją by się udała do Capo i sprawdziła czy to on podgląda mnie i Twilight... jeśli tak... to wie co robić. Potem wracam i siadam naprzeciwko Twilight. - Dobrze, jestem - powiedziałem po czym kontynuuje randkę.
  25. Więc rozpoczynam nasz wieczór pełen szczęścia i radości... gdyż tego prezentu nic nie zepsuje... a Capo się nie zjawi bo Lily jest nieopodal i jak co, ona go pogoni do domu.
×
×
  • Utwórz nowe...