Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Uśmiecham się... ciesze się, że jej się podobał. W sumie to nawet można to przewidzieć. Nie będę się dziwił jak Starswirl na długo zapamięta moje odwiedziny... szczerze bym się nie dziwił.
  2. Po tym jak ona mnie puści to mówię. - Trudno było go zdobyć... musiałem czekać z kilkanaście minut, aż odzyska przytomność po tym jak się pojawiłem koło jego twarzy... ale mimo tego problemu poprosiłem go... oczywiście troszeczkę musiałem z nim pogadać i w końcu zdobyłem go... Jak mówiłem... drugiego takiego się nie da zdobyć...
  3. Wchodzę na Taras i odsuwam krzesło... - Proszę bardzo - powiedziałem, po czym jak usiądzie, dosuwam jej krzesło i siadam na swoim miejscu. Wyjmuję kopertę z Autografem w środku. - Mam dla ciebie prezent... który na sto procent ci się najbardziej spodoba... bo czegoś takiego już nie zdobędziesz - powiedziałem po czym podałem jej kopertę.
  4. - Cześć kochanie - powiedziałem po czym ją pocałowałem. - Zapraszam na taras... mamy czas tylko dla siebie - powiedziałem po czym poszedłem z nią na taras. Upewniam się też czy mam tą kopertę z autografem...
  5. Do czasu aż Twilight przyjdzie mam czas dla dzieciaków. Tak to rozporządzam by mieć czas dla swoich dzieci... Nie mogę się doczekać jak Twi zobaczy orginalny autograf Starswira... ale mina tego czarodzieja jak mu się zrespiłem pod nosem... bez cenna.
  6. Fiu... dobrze że grałem na treningu. Są tylko podliczane w trakcie meczu i nie zapiszą się w grze... tak czy siak, wstaję i idę szykować rzeczy na Romantyczną Kolacje.
  7. Ze sklepu... z mojej Kart... gdzie są moja część z Podatków xD. Dobra. Gram w obojętnie co... i tak pewnie na respie zginę 100000 razy. Tak czy siak, prezent mam gotowy, a wszystko można na Kolacje zrobić na tarasie. Pogram sobie godzinkę i zacznę robić dania na randkę.
  8. Ciekawe o co im poszło... znowu. Tak czy siak kładę ten prezent w pokoju Lily... i następnie idę sobie pograć... ja pierdole, nie grałem od... bodajże 6 lat. Ale cza sobie co nieco przypomnieć.
  9. On... prezent dla Lily? - W czym jej podpadłeś? - spytałem się Capo. On NIGDY nie kupuje komuś prezentu... no chyba że na tym skorzysta. A on i Lily prowadzą tak jakby Małą Wojnę, więc będzie na pewno o coś poważnego chodzić.
  10. Więc podchodzę do drzwi z zamiarem otwarcia ich i sprawdzenia kto tam tak się dobija. Mam jednak lekkie przeczucia kto to... ale wole nie wiedzieć kto to...
  11. Ale w Federacji wolne na cały dzień... Fuck ya. Dobra. Idę sobie zjeść śniadanie i się umyć. Dobra, Lucek, zacznij szykować zaklęcie przenoszenia się w czasie. Jak będę gotowy... to przenieś mnie do czasów Starswira Brodatego... tak... wiecie co mam zamiar zrobić.
  12. Odkładam książkę, Delicate niosę do jej pokoju i ją kładę. Następnie idę do sypialni i śpię do 11... jutro treningu nie ma więc jest czas. Kolacje muszę na tarasie zrobić, i przede wszystkim Prezent...
  13. Jak deli chce bym poczytał to jej czytam z 4 bajki... po przeczytaniu muszę zacząć organizować to co zamierzam. Plus prezent... ale mogę przy tym namieszać w czaso przestrzeni... a pierdole to. Dla Twi, zdobędę ten autograf. Lucek... masz możliwość cofania się w czasie?
  14. - Długa... ta książka - powiedziałem Lustrując książkę. - Rzekomo to najlepsza impreza w Equestrii - powiedziałem do Żony, i otworzyłem książkę by zacząć szukać jakiejś pierwszej lepszej bajki, jednocześnie czekając na odpowiedź Twi.
  15. Uśmiecham się... - Nie musisz dwa razy prosić - powiedziałem gładząc ją po głowie. Następnie idę z nią z zamiarem poczytania jej. W tym samym pokoju więc Mogę jak co spytać się Twilight. W połowie drogi do Kanapy... - Rzekomo zbliża się w Equestrii jakaś Gala Kopyt... czy coś...
  16. Aha... robię coś zanim cokolwiek zepsuje, rozwali czy kogoś pobije. Po naprawieniu podchodzę do Twi. Już wiem gdzie ją zabiorę na randkę... - Skończyłem dziś wcześniej... stało się coś ciekawego?
  17. Dobra... wracam do domu i sprawdzam co nowego. No, już dzisiaj można sobie planować randkę z Twilight. Mam nadzieje, że tym razem Capo ją nie przerwie.
  18. Więc czekam... oby nie długo. Od razu jak wejdę, to biorę to co z niej zostało i wrzucam do pieca... NIE JESTEM NAZISTĄ! To zbieg okoliczności...
  19. - Dobrze... możecie się rozejść... - powiedziałem i ruszyłem do domu. Teraz się teleportuje by sprawdzić czy złamali to zasrane hasło... matko, jak nie udało się to trzeba będzie usunąć maszynę...
  20. - Ciesze się że się zgodziliście... i teraz niespodziewana niespodzianka. Dzisiaj nie ma treningu. Nagroda dla was za to, że poprawiliście tak szybko swoje umiejętności...
  21. - Bo mam dla was propozycje. W następnym tygodniu będziemy kończyć trening... macie obiecujące wyniki. W sobotę otwieram Restauracje i brakuje mi kucharza, kelnerki i Ochroniarza...
  22. - Posłuchajcie... powiedzcie mi... ile dostajecie pieniędzy za to wszystko? - spytałem się ekipy... wiem że marne grosze...
  23. Poczytam jej wieczorem przed pójściem spać... ona wie, że jej poczytam i tak. BO serio, lubię jej czytać. No idę do pracy i czekam aż grupa przyjdzie.
  24. Nom... wstaję całując Twilight. Następnie idę sobie zjeść i idę na trening. TYM RAZEM SIĘ UPEWNIAM CZY NIE MAM DELI. Ona dzisiaj musi iść do szkoły.
  25. Podchodzę do niej i ją całuje... jak dojdzie do tego to zabezpieczam pokój na czas tego co się stanie... jak nie stanie się... to po prostu idziemy spać.
×
×
  • Utwórz nowe...