Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Po chwili spędzam czas z przyjaciółmi i rodziną rozmawiając o różnych rzeczach, co nam się przytrafiło, jak minął dzień, itp. Dyskretnie patrzę, czy Lily czuje coś do Storma, i na odwrót.
  2. Każdemu zdarzają się wpadki. Mi też się zdarzały... tak czy siak informuje Deli że krócej troszeczkę w piekarniku, łyżeczkę więcej cukru, ale i tak ciasta są dla mnie dobre.
  3. - Zaprawdę, powiadam wam... posiłek był przepyszny - powiedziałem ala Jezus... niekiedy tak mówię, bo fajnie to brzmi... spoglądam później na gości. BY sprawdzić czy to samo czują...
  4. Spring Love Zanim zdąży zareagować, zadaje cios który ma go powalić, nie zranić ani nie zabić. Po prostu tylko powalić na ziemię. Trafił mnie... nieźle, ale bym dołączyła wciąż za mało.
  5. - Jedzenie robione przez mojego syna - powiedziałem i usiadłem przy stole. No... teraz trzeba spróbować tych słodkości i pyszności... ewentualnie też i picia.
  6. - Jak co, jak wyjdę z tego to otwieram Restauracje. Więc jeśli chcesz to mogę cię zatrudnić... - powiedziałem do niego z uśmiechem. Pasował by na kelnera lub mojego asystenta (Zajmuje się firmą pod moją nieobecność, a jak jestem to pomaga mi z kierowaniem firmy)
  7. Czyli znów jeden z nich ma chrapkę na drugą, a druga strona raczej nie, albo sprawdza czy się podda. No nic... dzieciaki niech się bawią, jak co jesteśmy tutaj. - Jak w sprawie pracy? Wciąż szukasz? - spytałem się.
  8. Sprawdzam skąd wzięło się wiadro. - To nieźle... widać, że się stara. Ale pewnie ma to po mamusi - powiedziałem patrząc na Ghosta z uśmiechem. Nie... tu nie żartuje. Ja i Capo zdziwiliśmy się jak dwa lata temu powiedział nam o tym że z każdego przedmiotu miał tyle jedynek... że spokojnie kolej na sąsiedni układ można było by zbudować... TRZY RAZY. I to wszystko w jednym semestrze. Jak on k**** zdał szkołę?
  9. Ściągam jej wiadro i biorę ją do łazienki by ją umyć. Następnie biorę ją ze sobą w ręczniku do Ghosta... kiedy tam już będziemy to się pytam. - A u was jak się powodzi?
  10. Idę sprawdzić co się stało. Mam przeczucie to Deli płacze... co tam to na pewno ona... gdyż ona już tylko w tym domu płacze, Bolt nie wiem bo nie miał jeszcze takiej okazji, a Lily tak samo jak Bolt, ale ona na pewno nie płacze.
  11. - A dobrze... według tego co zrozumiałem, to powinienem wyjść z tego stanu pod koniec tygodnia. Wtedy otwieram restauracje, mam nadzieje że wciąż się będzie opłacało.
  12. Resztki donicy wyrzucam do kubła i powolnym i trudnym krokiem podchodzę do Ghosta, i mówię do nich z uśmiechem. - Siema Ghost, witaj Fluttershy. Dzień Dobry Storm... miło was widzieć.
  13. - Bolt... możesz otworzyć - powiedziałem sprzątając donice. No nie winie jej. Ona jest jaka jest i trudno coś na to poradzić... teraz to goście przyszli więc trzeba ich jak najlepiej przyjąć.
  14. "Burdel" też mieliśmy ogarnąć, ale jak widać został na koniec. Więc z rodziną sprzątam, by Ghost nie pomyślał sobie czegoś... trzeba będzie sprawdzić czy są napoje.
  15. Mówię jej że jak pójdą to sobie pooglądamy. Ona wie że to zrobię, bo nigdy nie złamałem danego jej słowa i ona mi najbardziej ufa więc... szykuje z dzieciakami dom na nadejście Ghosta.
  16. Pierwsza Lily, Potem Bolt, na końcu będzie Deli. Muszę z każdym z moich dzieciaków spędzić trochę czasu, więc jak ustaliłem to tak robię...
  17. Wpatruje się w nie. Jedzenia na pewno nie, bo Bolt by zrobił. Więc czego mogą jeszcze chcieć, dzieciaki jak te? Chyba że... chcą bym z nim troszeczkę czasu.
  18. Spring Love Wykorzystuje swoją chudą figurę by uniknąć pocisku i odskakuje. Czyli na walkę w zwarciu nie mam co liczyć, puki on ma ten śluz... on mnie nie docenia. To nawet można było się spodziewać po jego wcześniejszej wypowiedzi... ruszam na niego i następnym razem jak będzie chciał splunąć na mnie, to robię obrót niczym baletnica nie zmieniając Celu, potem podskakuje by zadać cios.
  19. Uśmiecham się do niej... moja mała księżniczka. Wstaje lekko i spoglądam na nią z uśmiechem i mówię. Głodny jestem... a te płatki są tak zachęcające. - Cześć córeczko... - powiedziałem powoli zaczynając jeść płatki.
  20. Spring Love Stanął jak niedźwiedź... na razie przekonująco. Rozpoczynam machanie ostrzem jak piłą tarczową, mało kto wie, ale ten miecz, to też broń dystansowa, więc można użyć go jako bumerangu... zawsze wróci. Zaczynam obchodzić Hardshella... W odpowiednim momencie ruszam do ataku uważając na ataki nieprzyjaciela, starając się wyprzedzić jej ruchy i powalić. Robię w razie czego uniki.
  21. Moje mięśnie... takie napięte z powodu takiej gimnastyki... tak czy siak. Kładę się i wtulam się w Twilight by następnie zasnąć. No, teraz chyba z dwa tygodnie uważania i chodzenia jak zombie...
  22. Spring Love - Mnie... mnie masz pokonać. Spokojnie poradzę sobie, walczyłam już z większymi przeciwnikami... bez urazy oczywiście - powiedziałam po czym wchodzę w pozę bojową. - Zatańczymy?
  23. Jakimś sposobem muszę to... Lucek... mam dla ciebie zadanie. A żartuje, sam se jakoś tą maść wetrze, gdyż nie chce by mnie tam ktoś dotykał... NIKT mnie nie dotknie w tamto miejsce.
  24. Spring Love - Mój warunek do dołączenia do ekipy waszej. Pokonaj mnie, a dołączę do waszej ekipy. Olivia obiecała zająć się jeszcze jednym warunkiem - powiedziałam po czym wyjaśniam mu zasady jak przy walce z Olivią.
  25. A niech zgłodnieje... dostał swoją ofiarę, więc ma na dziś dosyć. Więc trzeba się będzie przygotować do snu... w ogóle dostałem jakieś leki?
×
×
  • Utwórz nowe...