Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Więc udam, że przychodzę ze sprawą. Potem jak mnie wpuści... to nie wyjdę póki nie dowiem się o co chodzi. Jest moim młodszym bratem i moim obowiązkiem jest to żeby nie zszedł tutaj na smutek.
  2. W takim razie dokańczam śniadanie i sam je spożywam. Po tem będzie się trzeba udać załatwić parę spraw państwa bo braciszek jest chyba nieobecny w tych sprawach.
  3. Papilon za to co powiedziała i wprowadziła u mojego brata taki stan dostała odemnie spory minus... takie gdzieś tak wielkości Dwóch Manehattanów. Więc wstaję i idę zrobić śniadanie, i sprawdzam co u jaja.
  4. Kładę się spać i budzę się kilka minut przed Papilon. Pogadać z nią muszę OD RAZU jak wstanie. Ona coś powiedziała mojemu bratu... więc ja też jej coś powiem... co o tym myślę.
  5. - Zależy czy to są plotki Ludzi, czy demonów - rzekłem do niej spoglądając na nią. Z jakiegoś powodu niewolnicy widzą we mnie nadzieje... na lepsze jutro. Może to prawda, że pewnego dnia poprowadzę ludzi ku wolności? Może i prawda... lecz najpierw trzeba coś takiego zorganizować... a do tego potrzebne są zapasy, broń i coś co ostatnio u ludzi brak... nadzieja na wolność. Tak czy siak, jeśli byśmy mieli poprowadzić rewolucje... będzie potrzeba wielu niewolników i sprzętu.
  6. Przekręciła się na fotelu w twoją stronę i spojrzała na ciebie. - Więc tak... jak już pewnie Wrek, powiedział ja jestem jego zastępcą... chyba, że nie mówił. To teraz się dowiadujesz. Ty mi pomagasz w obowiązkach jako "policja" gdyż często wybuchają kłótnie. Co do domu, to mam łóżko i rozkładaną kanapę.
  7. Ona to wszystko spowodowała... gdyby nie jej wizyta Faruk by teraz nie lamentował. Sprawdzam co ona robi. Muszę z nią zamienić słówko... sam na sam, gdyż jej słowa jakoś skrzywdziły mego brata...
  8. Delikatnie kładę je do kojców, by następnie udać się do łóżka i się na nim położyć. kurwa, to był ciężki dzień... jednak martwię się o Faruka. Co mu Papilon takiego powiedziała, że ma doła?
  9. Więc robię tak. Następnie idę poinformować to że Lily się znalazła... ciesze się, że wróciła. Nie wiem co bym zrobił bez niej. Naprawdę, nie wiem. Ale wiem że najważniejsze jest to że się znalazła.
  10. Skanuje jajo by wiedzieć jakich warunków potrzebuje. Na podstawie tych informacji kładę tam jajo w ręcznikach i staram się by miał najlepsze warunki. Skoro to będzie zwierzątko Lily, to będzie musiała jakoś nad nim zapanować.
  11. Głaskam ją kiedy śpi. Następnie przenoszę ją i siebie wraz z jajkiem do domu, gdyż jak jej obiecałem, jej i jajka nie wydam. Będzie trzeba jakoś sprawić by to jajko miało jako takie miejsce...
  12. Idę tak by zobaczyła że mam sińca w tym miejscu gdzie wylądowałem. Potem już całkowicie odchodzę. Jednak test nie zadziałał... widać że już mnie nie kocha. idę nad najbliższe jezioro by lamentować.
  13. Pojawiam się. - Nie musisz go już chować... mogłaś mi powiedzieć że masz jajo... nic bym przecież nie zrobił, chcesz mieć zwierzaka, rozumiem. Nic nie zrobię, wiedz tylko że jestem naprawdę tobą zawiedziony... to tyle - powiedziałem po czym odwracam się by odejść.
  14. Za pomocą magii sprawdzam co tam jest... nieważne czy to jajo czy jakiś ważny dla niej miś... będę się musiał ujawnić. Wiem że i tak ucieknie ale co mi będzie szkodzić to? Wpierw jednak będzie trzeba sprawdzić co to.
  15. Włączam Niewidzialność i ją śledzę... skoro i tak mi nie ufa to nie mam i tak już nic do stracenia. Równie dobrze mogę się zabić, lecz Twilight potem poszła by w moje ślady... chyba. Tak czy siak śledzę ją w niewidzialności.
  16. No nic... zdejmuje Twilight z siebie delikatnie i idę na spacer. Jestem żałosny... nigdy mi już nie zaufa, a nawet jeśli to będzie udawane... chciałem ja tylko chronić a ona mnie... nie... spacer koło plaży mi dobrze zrobi.
  17. Telekinezom karmię Deli, gdyż nie mam na razie ochoty ściągać z siebie opartej o mnie Twi. To nawet miłe i trochę pocieszające. Wiem że nie będzie mnie już lubić... ojcowska intuicja. To jedyne co mnie łączy z dobrym ojcostwem.
  18. Ale już nigdy mi nie zaufa... spaściłem sprawę. Straciła do mnie zaufanie i teraz błąka się po kraju, albo nawet poza nim. Nie sądzę żeby już kiedyś mi zaufała... nie po tym zdarzeniu.
  19. Jeśli na mnie spojrzy zobaczy obraz nieszczęścia i rozpaczy. To moja winna że uciekła... jestem fatalnym ojcem, rodzice Twilight mieli racje. Nie nadaje się na ojca i zapewne nie będę się nadawał.
  20. Wstaje z wyraźnym poczuciem winny i idę gotować dzieciakom posiłek. To moja wina że uciekła... gdybym nie zainterweniował... to by się to nigdy nie zdarzyło... jestem złym ojcem.
  21. Trzymam dzielnie lecz i tak zasypiam na kanapie po paru minutach... nie rozumiem czemu... czemu ona mi nie chciała pokazać... przecież wie że bym nic nie zrobił... czuje się winny.
  22. Odkładam Dzieciaki do kojców i sam siadam na kanapie czekając na sygnał od Lily... czemu mi nie chciała tego pokazać, przecież wie że bym jej tego nie wziął. Nie rozumiem gdzie popełniłem błąd.
  23. Zaczynam się o nią martwić... kurwa informuje patrole by przy okazji jej szukali i doradzam by zachowali ostrożność gdyż jest niebezpieczna i NIE UŻYWAĆ OSTREJ AMUNICJI. Kurwa czuje się winny.
  24. Kurwa... zaczynam gdzie mogła by się udać... cholera, ona sobie grabi. Jeśli ją patrol przyłapie z jajami to mogą zrobić co chcą. Jak uda się ją odnaleźć... to i tak dostanie karę... bo bicie i tego typu rozumiem, lecz to co teraz zrobiła to jest nie dopuszczalne.
  25. Cholera moje obawy się potwierdziły. Teleportuje się tam... ona nie wie w co się pakuje. Wiem że jest twarda ale muszę jej uświadomić że igra z ogniem... POWAŻNYM OGNIEM!
×
×
  • Utwórz nowe...