Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Patrzę na to z dezaprobatą. - Jakie słodkie... Idźcie się zabawić, ja poczekam - rzekłem z uśmiechem.
  2. - Dobry - powiedziałem z uśmiechem. Tak... ja zawsze witam śmierć z uśmiechem na twarzy. Nigdy przeciwnie. Jestem gotowy na wszystko co się stanie.
  3. Z uśmiechem kiwam głową. - Czego wy jeszcze nie wiecie... hehehe... - powiedziałem rozbawionym tonem. Wkońcu i ich BB się pozbędzie.
  4. Spojrzałem na nie i z uśmiechem który nie pasuje do mojej sytuacji, mówię - Zabijecie mnie, i co dalej? Wkońcu i was porzuci. Dostanie czego chce, i was nie będzie już potrzebował. Wspomnicie moje słowa, bo władzy nigdy nie wolno ufać.
  5. Więc używam mocy by się wysfobodzić. Jak się uda, to mówię - Zabójczynie Blueblooda... sorry... jego Prostytutki, bo tak się nosicie - powiedziałem
  6. Lekko się cofam. Nie rozumiem... Gdzie mama i Twi... co one zamierzają zrobić? Cofam się praktycznie pod ścianę. - Gdzie Twilight i Orange?
  7. Cofam się powowli dobywając ostrz z lekkim zakłopotaniem. To pułapka. Spoglądam na nie badawczo, chcąc się dowiedzieć czego one kurwa chcą.
  8. Spoglądam na nią... - Coś się stało? - spytałem się, zastanawiając się czemu tak umilkła. Co się dzieje? Mam złe przeczucia co do tego.
  9. - Czysto - powiedziałem i wchodzę do środka. Następnie szukam rzeczy która utrzymuje to pole. Już tak blisko... tak bardzo blisko do spełnienia tego celu.
  10. Powoli otwieram i zaglądam do środka dla pewności. No... jak narazie jest dobrze, choć zaraz się przekonam czy jest dosłownie bezpiecznie.
  11. Więc podchodzę cicho do drzwi i nasłuchuje czy ktoś jest w pokoju. Mam nadzieje, że nie... choć o tej porze, to się Śpiącej Celestii.
  12. - Więc wejdziemy w nocy - powiedziałem i idziemy tak by dojść tam przed zmierzchem a potem robimy coś by poczekać do zapadnięcia mroku. Następnie sprawdzam najbezpieczniejszą drogę do wieży.
  13. Więc idziemy. - Znasz jakieś drogi, byśmy mogli wejść do Tego Miejsca niezauważeni? - spytałem się zaciekawiony do Twilight.
  14. - Czyli Knife i Big Bear będą eskortować grupę do Szczeliny. Dobrze. No to w drogę - powiedziałem i ruszamy do miejsca przeznaczenia. Po drodze zmieniam się na szarego Jednorożca z Karmazynową Grzywą.
  15. - Dobrze. Więc ruszajmy, nie ma chwili do stracenia - powiedziałem i sprawdzam kto z nami idzie. Mam nadzieje, że się uda, i że Celestia i Blueblood nie dorwą Twi.
  16. Tak bardzo słodkie... i jaszczurka i Twi. Cieszę się, że ktoś taki mnie tak polubił... więc czekam, aż się ona obudzi, sam pakując potrzebne rzeczy.
  17. Więc kładę się na swoim miejscu i zasypiam. Jutro zaczynamy, albo jak mnie zdecydują się obudzić. Jutro wchodzimy do paszczy lwa, nie chce by Twi tam była, ale nie ma wyboru... ja nie znam się aż tak na magii by wytworzyć Wyrwę...
  18. Tak bardzo słodkie. Więc czekam z mamą aż Twi i Shy wrócą z Lekcji Nieśmiałości. Heh... nie da mi zapomnieć, Twi o Malince.
  19. Czerwony... jestem cały. - Mamo... Prawda, wygląd pierwsza klasa. Księżniczka do tego... Ale ja na to nie patrzyłem. Po prostu przypadł mi jej charakter do gustu i ją polubiłem, potem zakochałem... a resztę już znasz. Nie żałuje ani chwili spędzonej z nią, i tego co dla niej zrobiłem. Ta sprawa z Zamordowanym gryfem, tak, to byłem w większości ja... ja tylko uwolniłem i pomogłem, a ta klacz dziwna co mnie tu podrzuciła dokończyła dzieła. To ja ją uratowałem z Canterlotu, przed jej Ostatnim Weselem w życiu. Ogólnie, mam wielką nadzieje, że się uda... ale się też po części boje, że jednak coś się dziwnego stanie... że ona, albo udaje to, by do czegoś dojść... albo że ona umrze... nie potrafię określić, po prostu się czegoś tutaj boje. Twi jest wspaniała... ona i Night są wszystkim czego pragnę... a z taką Mamą jak ty, to już niczego nie potrzebuje.
  20. Może będzie... jak zrezygnuje z Kastracji na Skale Światową. - Wiesz... Co o niej myślisz? Chodzi o Twilight, bo widziałem jak na nią patrzyłaś.
  21. - Rozumiem... - westchnąłem. - Jeszcze nią nie jest, ale mam nadzieje, że się uda. Wcześniej miała takie życie, gdyż Gryfi władca i Książę, oboje siebie warci, próbowali ją wziąść tylko dla korzyści materialnych... ja z nią pobyłem i poznałem jej prawdziwe zalety i one mi się spodobały...
  22. Idę z mamą spędzić czas. - Po cholere pokazałaś te zdjęcia? Teraz w domu znów będę słyszeć to słowo. Nie to, że mi przeszkadza, ale nie lubię, jak inni je poznają.
  23. - Wyglądasz perfekcyjnie, Twilight. Teraz charakter. Będzie dziwnie, jak zaczniesz się zachowywać jak Księżniczka Twilight, więc pomyślałem, żeby dać ci taką osobowośc, przy której by cię nikt nie posądził o bycie księżniczką. Pomożesz Fluttershy? - spytałem się Pegazicy.
  24. Więc wołam Fluttershy. Będzie potrzebna, bo ktoś musi nauczyć Twilight jak się zachowywać w połowie jak nasza nieśmiała Pegazica. Czekam na nich.
  25. ODetchnąłem. - No, Fluttering Sun. Teraz kolejny etap. Strój. Skoro skrzydła jest łatwiej ukryć, to zrobimy z ciebie jednorożca, w ładnej sukni. Na sukniach się nie znam więc wy wybierzcie.
×
×
  • Utwórz nowe...