Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Rape Gang (Gang Gwałcicieli) moglibyśmy wtedy założyć. No nic, zbieram wszystkich obecnych tutaj czyli Ja, Capo, Luna i Lily a następnie przenosimy się do Canterlotu do sypialni Luny. - Mam nadzieje że nie było problemu...
  2. Tamtym nie musimy mówić... najpewniej rozszarpały by go na miejscu, ale widać że to zdjęcie powoduje u mnie frustracje. Biorę zdjęcia i ich się jakoś pozbywam, następie spoglądam spowrotem na Capo. - Halo... możemy tak zrobić?
  3. Klepie go po plecach... - Spokojnie, jakoś do tego dojdziemy... ale najpierw musisz przeprosić Twilight, ale po drodze podrzucimy Lunę do Canterlotu. Dobrze - spytałem się go jak do płaczącego dziecka, bo poniekąd on właśnie tak płakał.
  4. - Trzy pełne dni... - powiedziałem mu. Mogło by się wydawać że nie miał świadomości więc mógł mieć zanik pewien. Nie dziwie mu się, też coś takiego czułem dwa lata temu w Hong Kongu wraz z Capo, Mily i Ghostem na przepustce, ja ją wykorzystałem na potajemnym zawarciu sojuszu z Admirałem Chengiem, po tym poszliśmy do baru i przesadziłem z piwem, i okazało się że rozebrałem się do naga i na samiutkiej ulicy zatańczyłem Gangnam Style...
  5. Chowam owy pistolet... a potem patrzę na Capo. - Słuchaj... Twilight jest wyrozumiałą klaczą, i w życiu spotkała dziwniejsze rzeczy niż nam się mogło zdawać. Jeśli dasz po sobie to poznać że jest ci przykro i nie panowałeś nad sobą to ci wybaczy, ale musisz sam to powiedzieć. By kuce cię nie osądzali, zostanie to pomiędzy moją rodziną, Luną i tobą. Dobrze?
  6. - Lily potwierdziła jak teraz musisz być grzeczny - powiedziałem wskazując na przedziurawione zabawki zboczeńców... to powinno być za ostrzeżenie. - I musisz ustalić czy chcesz o tym powiedzieć Twilight o tym i ją przeprosić...
  7. - Nie zrozum mnie źle, ale karą będzie to że będziesz Ojcem Chrzestnym moich dzieci. Więc się lepiej módl byśmy z Twilight nie zeszli z tego świata bo widziałeś co one potrafią... rozumiemy się? No chyba że chcesz Karę 25C.
  8. - Jednak karę musisz dostać... rozumiemy się? - spytałem się go przykucając przy nim... sprawdzam czy Luna jeszcze jest tutaj bo ona będzie światkiem wydania kary... dobrej kary... która Ghosta przyprawiła o atak serca...
  9. Mówi prawdę... on jest niewinny... nie mogę go okłamać za to że poszedł spać... często to robi... nawet na ślubie gdzie był świadkiem, przyciął komara. No kurwa, dobrze... nie zrobię tego... - Nie ukarze cię...
  10. Westchnąłem... Obiecałem że go zabije, obiecałem że przeprowadzę na nim Torturę 25C. Dotykam jego głowy by sprawdzić czy jego historia jest prawdziwa...
  11. - Masz jakikolwiek dowód by potwierdzić to? Cokolwiek dziwnego przed zaśnięciem - spytałem się. To by pomogło w rozstrzygnięciu tego sporu... musi coś wiedzieć, nie chcę go karać, bo wygląda na to że jest nie winny, ale czyny mówią co innego.
  12. Spoglądam na Lily. - Lily, nie oddalaj się. Luna mogła byś ją na chwile przypilnować. Muszę uświadomić mu coś - powiedziałem po czym spowrotem patrzę na Capo - Tak myślisz? To patrz - podchodzę do niego i przekazuje mu wspomnienia jak NAPRAWDĘ SIĘ TO DZIAŁO...
  13. Odskakuje trochę patrząc się na Lily... i znowu szybkie szkolenie... dziwne. Wracając do tematu. - Wszedłeś do mojego domy, W biały dzień i porwałeś mnie, dzieci i Twilight. Zabrałeś nas gdzieś i po pewnym czasie zabrałeś Twilight by się "Zabawić"... a tą zabawą był gwałt. To samo teraz chciałeś zrobić na Lunie, ale dzięki mej interwencji, udało się ciebie powstrzymać...
  14. - Łeb to cię będzie jeszcze nawalać jak... nawet nie chce myśleć jak będziesz przeżywać karę 25C - powiedziałem. Capo wie za co jest ta kara i jaki jest jej przebieg. Dosłownie miał kiedyś przez dwa dni koszmary o niej, nie wiem z jakiego powodu.
  15. - Mój były najlepszy przyjaciel... to się właśnie stało... - powiedziałem patrząc na niego ze złością... przegiął tym razem... - Ufałem mu... po tej jego zdradzie z zdjęciami chciałem mu zaufać ponownie, ale on okazał się gwałcicielem... choć jedna rzecz mnie troszeczkę zastanawia. Przed utratą przytomności, opuściła go jakaś Granatowa Mgiełka... a co ja się oszukuje, zrobił to świadomie... - powiedziałem po czym przyzywam pistolety i chowam do kabury...
  16. Cofam się przerażony. To... Capo? Jasna cholera, co się stało... ten... debil... on ją zgwałcił... mój najlepszy przyjaciel zgwałcił moją żonę... on... ufałem mu... a on wbił mi nóż w plecy takim posunięciem... podchodzę do Luny i ją uwalniam. - Wszystko gra?
  17. Staram się jakoś wyzwolić by potem przejść do jakiejś konfrontacji i wspomóc moją córkę w walce... nie pozwolę by ten gwałciciel żył dalej. Muszę go złapać i osądzić w Persji, zasłużył sobie na to.
  18. No to klops, staram się wstać i przybliżyć moje pistolety za pomocą lewitacji. Jeśli to się nie uda to wyciągam włócznie i jestem gotowy do walki. Spoglądam na nieprzyjaciół, z gniewem, który został zasłonięty przez maskę hełmu.
  19. Wyciągam dwa Deagle i celuje mu w między oczy jak się odwróci... teraz czas na rewanż... - To Za Twilight, Pierdolony Mhutosanie (Gwałciciel po arabsku) - kiedy się odwróci strzelam mu między oczy po dwie kulki...
  20. Kiedy będzie odpowiednia pora to się teleportuje się do niego i zaczynam go szukać wzrokiem... nie dam mu uciec, będę go tropił cały czas. Zakładam hełm i włączam Tactic View by go zlokalizować.
  21. Po chwili ją puszczam i podchodzę z Lily do środka sali... za pomocą włóczni sprawdzam lokalizacje tego kuca... obiecuje ci kucu, jak cię dorwę to poznasz definicje cierpienia w ludzkim stylu.
  22. - Też mi jest z tym trudno, ale nie ma innego wyboru. Nie można pozwolić żeby on robił to nadal... Daje ci słowo że nam się nic nie stanie - powiedziałem przytulając ją a później także całując ją...
  23. Podnoszę go za pomocą magi i chowam go wraz z moimi dwoma pozostałymi. potem odwracam się do Twi wyczekując jej zdania... ona musi dać pozwolenie na to, gdyż nie mam ochoty zabierać córki, ale na to wychodzi że muszę...
  24. - Ona jest utalentowaną. Kiedy chciałem się z nią bawić to ona mi dawała w twarz, aż wkońcu ją zabrałem do konsoli i ona się w kilka sekund nauczyła operować perfekcyjnie padem gdzie innym to schodzi na 2 lata. Szybko też przeszła całą grę, co sprawia że też jest utalentowana... to oznacza że nasza córka... ona jest kimś więcej niż tylko małą klaczką... mogło to zabrzmieć głupio.
  25. - My nie... ale ona tak - powiedziałem wskazując na Lilly - Ona ma coś takiego co przepędza te cienie. Ona sama sprawia że one uciekają... one się jej boją - powiedziałem patrząc na Lily.
×
×
  • Utwórz nowe...