- Miłej drogi... - powiedziałem odwzajemniając salut - Do Mount Chillad, Frank - powiedziałem po czym poczekam aż odjedziemy kawałek...
- Trevor zaczyna mnie powoli irytować - powiedziałem by zacząć konwersacje z Franklinem... z nim mi się gada najlepiej, z tego co zdążyłem zauważyć.
- Kurwa, nowiutki telefon. Ifrut S5... nowiutki dopiero co z salonu wydalony...