-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez KougatKnave3
-
- Powiedz co chcesz, a zrobię to niemal natychmiast. Serio, przysięgam ci na me życie i na piaski pustyni że zrobie co każesz - powiedziałem. To co powiedziałem to była przysięga Irańska mojej rodziny z PRL. Jeśli facet wie o PRL to zapewne wie że byłem człowiekiem.
-
- Zrobię wszystko czego zażądasz, tylko ją zostaw... - powiedziałem błagalnie i prawdziwie. Zrobię wszystko by ona przeżyła. Nawet zdradzę kuce, nie chcę przechodzić utratę ukochanej drugi raz.
-
- Zostaw ją! - krzyknąłem w jego stronę ze złością w oczach...
-
Patrze na to załamany... Oni... odważyli się ją uderzyć? Szykuje pole ochronne by je w razie czego użyć, a następnie zakradam się do najbliższego żołnierza, przewracam go tak by inni nie usłyszeli i wbijam mu róg w głowę.
-
- Czysto - informuje ekipę i idę szukać pokoi Twilight i Fluttershy, trzeba je znaleźć...
-
Lekko wychylam głowę by sprawdzić czy ktoś nie idzie. Jeśli czysto to wyskakuje.
-
Idę za nimi szybem by dostać się najpierw do Fluttershy a następnie do Twilight... uważamy jednocześnie na strażników.
-
Gwałtownie łapie powietrze by móc jeszcze żyć. Sprawdzam co z resztą...
-
Idę za nim i wchodze do wody zakładając na siebie kosz. Następnie płynę za Marą i Ghostem do wyjścia.
-
- Byśmy mogli przepłynąć tunel bez utopienia się w nim... - powiedziałem mu i zacząłem trząść koszem jak bym miał go zaraz wsiąść.
-
- Mamy plan jak uratować Fluttershy i Twilight. Piszesz się? - spytałem się podając mu kosz...
-
- Za to co zrobiłeś, zbicie to za mało... - powiedziałem mu wrogo i biorę inny kosz. Następnie idę po Ghosta.
-
Podchodzę po jeden kosz i tez go biorę, idę też po Ghosta informując go o planie Mary
-
- Dobrze. Weźmiemy trzy kosze i ja ty i Ghost przejdziemy przez ten tunel. Jak długi on jest? - spytałem się
-
- Jasne. Ale co z resztą? Z innymi tutaj przetrzymywanymi? - spytałem się jej.
-
Podbiegam do niej i patrząc się w jej oczy mówię. - Nie wyjdę z tego kompleksu bez Twilight. Jeśli mamy stąd z Ghostem to musimy iść wpierw po Shy i Twi.
-
Spoglądam na niego załamany... on wie co czuje, on to niedawno przeżył... on wie jak to jest.
-
Siadam przed tymi drzwiami płacząc niekiedy w nie waląc... nie mogę w to uwierzyć... zabrali mi ją...
-
Zaczynam walić w te drzwi mając ciągle nadzieje że się otworzą... nie obchodzi mnie że teraz mogą mnie zabić. Mam to gdzieś.
-
Biegnę i atakuje go puki nie uratuje Twilight, nie oddam jej tak łatwo. Za pomocą telekinezy wyciągam mu broń palną i strzelam mu w łeb z bliska.
-
Strzelam w niego pociskiem ogłuszającym następnie go atakuje.
-
Wstaje diametralnie i staje naprzeciw żołnierzowi FEAR... jeśli kogoś ma wziąść to najpierw musi stanąć na mej drodze. - Chcesz kogoś wziąść? CO powiesz na Przywódce PRL? Śmiało, bierz mnie - powiedziałem zachęcając do walki i szykując tarczę ochronną.
-
O kurwa... sprawdzam w kogo celują bo zapewne już kogoś ucelowali...
-
Ok... to ja nie przeszkadzam tylko delikatnie wyjmuje te strzykawki i je wyrzucam w miejsce gdzie nikt by się na nie nie nadział.
-
Podchodzę do stołu. - Rainbow? Co ty tam jeszcze robisz? - spytałem się. Wiem że się chowa, ale już to się skończyło więc powinna już walić kopytami o beton a nie kitrać się pod stołem.