Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Co by tu porobić. Mam pomysł. Skoro chce otworzyć jadłodajnie to może dam też coś do ozdoby? A jedynie co ludzkie mam to wyposażenie wojskowe. Może jeśli przerobie karabin tak by nie mógł strzelać, będę go mógł dać na pokaz do jadłodajni i z opisem, tak jak resztę mojego ekwipunku, prócz pistoletu oczywiście. Przez me zboczenie niekiedy nawet z nim śpię. Więc, idę do piwnicy i przerabiam karabin na niestrzelający, a części za to odpowiedzialne które wyjąłem, to chowam do schowka na czarną godzinę... atak wroga oczywiście, albo jak ktoś zrobi coś mej Twi.
  2. Kiedy wyszedłeś z lasu nieopodal widziałeś chodzącą pegazicę o maślanej sierści i jasnoróżowej grzywie. Zbierała kwiaty, a koło niej chodziły zwierzątka. Można się domyślić że ona jest jedną z tych kucy które uwielbiają naturę... gdyby tak nie było to już by uciekała przed niedźwiedziem który koło niej stoi. Nad miasteczkiem latały pegazy rozganiając chmury... prócz jednego, który se spał na chmurce.
  3. - Jeden z żołnierzy chyba był specem w dziedzinie tego czegoś. Skąd kurwa wie o tym to nie wiem. W wozie znalazłem też dziwne opisy jakiejś rasy która po przybliżeniu przypomina was. Iskra, usłyszałem by "Ten kryształ włada innymi. Znajdziemy inne to będziemy mieli niewyobrażalną moc". Jeśli dobrze zrozumiałem to on tu jest iskrą, więc będzie trzeba znaleźć pozostałe pięć.
  4. - Kiedy wiozłem to w samochodzie to samo nagle zaświeciło. Sam nawet o tym nie wiem nic, poza tym że przeniosło mnie do tego świata. Przed akcją podsłuchałem nawet tych żołnierzy. Jeden mówił że to jakiś Helement armonii, czy Harmonii. Nie wiem... Sugerował bym byśmy poszukali najpierw wskazówek na temat tego czegoś. Sądzę że potrzeba iskry by uruchomić to coś, ale by się przekonać potrzebuje znaleźć jakąś książkę albo cokolwiek co by potwierdziło me informacje
  5. < Ja już wiem jaki to kryształ pokazać... i ty go dobrze znasz > Pokazuje jej różowy kryształ w kształcie gwiazdy, wielkości na oko jej oka. Trzymam go niechętnie bo wiem że to on jest sprawcą tego że tu jestem. - Proszę. Ten kryształ był w konwoju. Spadł rzekomo z nieba podczas jakiejś anomali koło księżyca. Moc tej anomali była porównywalna do wybuchu atomowego - powiedziałem Podałem jej ten kryształ.
  6. - Bo po wysłuchaniu tej historii mam chęć pójścia tam, wyrżnięcia tej ochrony, i pokazania tej Mamuśce jak ludzie potrafią się "bawić". Patrzałaś do mej głowy to wierz jakie my potrafimy prowadzić tortury. Naszej dwójce nic nie podskoczy. Powiesz słowo, a wyruszymy tam i pokażemy im że nie ocenia się nikogo na podstaw dawanych przez wyższą osobę. Najpierw cza ją poznać i dopiero wtedy ocenić. Dla mnie, jesteś spoko. Więc, decyzja należy do ciebie. Idziemy do tamtej stajni by "pobawić" się z tą całą matką czy raczej nie za specjalnie. Wież mi, od problemów nie można uciekać, cza im stawić czoła... wybór jest twój.
  7. - Nie wiem co, jak powiedziałem przed chwilą. Wiem tylko że zawadzałeś im w planach co do tej krainy, i cię usunęli zanim cokolwiek zrobiłeś. Ja jestem tutaj by ci stopniowo pomagać w przypominaniu kim byłeś. Mam cię nakierowywać, ale nie mogę ci mówić tego wprost. Musisz sam dojść do tego, z moimi wskazówkami. Rozumiesz to czy mam to powtórzyć wolniej, jeśli szybko mówię dla ciebie?
  8. Co za suka... dziwka nie wdzięczna. Taką dobrą klacz... znaczy kobietę... klacz... NO KURWA Szanique tak traktowała? Chamstwo - Wciąż stąpa po ziemi? - spytałem się jej. Jeśli uda nam się dostać do jej stajni, to będzie miała przewagę. Jak już pewnie wyczytała z mej głowy, ludzie znają OSTRZEJSZE zabawy. A mamuśka z jej stajni będzie miała zaszczyt się nimi pobawić, huehuehue
  9. - D... dobrze - powiedziałem po czym zacząłem spożywać to mięso. Na wszelki wypadek zostawię jej tyle mięsa by mogła się najeść jak by jednak była głodna. - Wybacz że pytam, ale czemu ta wasza "matka" jest taka okropna, jak to mówisz? Zrobiono jej coś, czy po prostu jest suką? - spytałem się jej. Wiem że to nie mój temat, ale prawie nic nie wiem o tym świecie. Czegoś się muszę dowiedzieć.
  10. - Wiem że to dla ciebie nowe... ale jadłaś coś... prawda? - spytałem się jej krojąc kawałek mięsa. Jeśli nie jadła, to mamy problem. Nie wiem jak to jest, ale mogły jej niektóre zdolności zniknąć jak magia. Nawet ja nie jem byle jakie mięso. Czuję wstręt do Króliczego mięsa, gdyż w dzieciństwie jak miałem 6 lat to wszedłem do garażu a tam ojciec... obrabiał... królika. Takich rzeczy się nie zapomina.
  11. - Byłeś sztywniakiem przez ponad 1000 lat. Zginąłeś oddając raport, przekazałeś go i padłeś martwy. Coś cię zaatakowało, co to nie wiem, ale za niedługo powróci bo byłeś przeszkodą w ich planach - powiedział bez cienia emocji. Zachowywał się inaczej niż te kuce z miasteczka. One miały emocje, niektóre chodziły szczęśliwe drugie nie. A u niego niema ani kszty emocji.
  12. - Może... też coś zjesz. Wiem że masz nawyki kuca, ale mięso w tym stanie ci nic nie zrobi. Śmiało poczęstuj się - powiedziałem po czym dałem jej swoją porcje. Niestety, ojciec mnie wychował na uprzejmego, co po części się udało. Jak jest ze mną kobieta, to ona musi pierwsza zjeść. Taką mam zasadę.
  13. Zobaczyłeś tego jednorożca granatowej maści i srebnej grzywie, tego samego który cały czas ci się wtedy przyglądał. - Twoje imię to NightWing, a cielesnych nazywam wszystkich. Myślałem że będziesz bardziej miły dla tego który cię sprowadził z martwych. Mów mi Razor, to moje imię - powiedział. Czułeś że od tej osoby bije coś co cię jednocześnie fascynowało i obawiało lękiem.
  14. - D... dziękuje... naprawdę - powiedziałem podchodząc niepewnie. Ona ugotowała mięso... śniadanie... dla mnie? Jeszcze wczoraj się rozbierałem z jej rozkazu a teraz to ona ugotowała dla mnie posiłek? No ja pierdole nie wierze. Każdy się może zmienić, ale to nie oznacza że jej ufam. No co? Zboczenie zawodowe. Jak ty zostaniesz zrobiony w chuja przez 16 przyjaciół, to tez tak będziesz robił. Siadam przy ognisku i spoglądam na nią. - Po śniadaniu przemieniamy cię byś była spowrotem klaczą czy wolisz poczekać...?
  15. Śledziłeś go, przez dobre osiem minut aż nagle nie zniknął za rogiem... po prostu wyparował. Usłyszałeś jakiś dźwięk jak by ktoś wylądował za tobą. Nie musiałeś długo czekać zanim... - Widzę że wróciłeś do żywych, Cielesny... - powiedziała ktoś za tobą. Głos wydawał ci się znajomy, jak byś go już wcześniej słyszał.
  16. Ten stwór poleciał truchcikiem w stronę mrocznego lasu, który samym wyglądem odstraszał od wejścia do środka. Jednak ten maluch wleciał jak by nigdy nic wśród zarośla tego miejsca jak by był w domu. Usłyszałeś dalej wycie wilka, które przypomina ci że są tam wilki, a może nawet bardziej niebezpieczne stworzenia od nich? Ostateczna decyzja, wchodzisz za stworem do lasu, czy latasz sobie gdzie chcesz omijając to miejsce.
  17. Mimo iż pachnie cudownie, to coś mi tu kurwa nie gra... biorę karabin i poubierawszy się idę za źródłem zapachu by zlokalizować jego centrum by móc się dowiedzieć co lub kto jest przyczynom tego pięknego zapachu. Chyba jestem w tym świecie jedyną, prócz Szaniquy którzy są zdolni do jedzenia mięsa. Więc przezorny zawsze ubezpieczony. Idę w stronę zapachu gotowy na ewentualną zasadzkę.
  18. - Powinna przylecieć do godziny. Jeśli będzie miała czas, oczywiście. Jeśli nie, to jutro tu przyleci z samego rana - powiedziała Twilight. Spike nie skomentował nic, po prostu zaczął sprzątać pobojowisko jakie zostało po tej akcji. Wciąż miałeś w głowie to wszystko co się przydarzyło przed chwilą. Ta dwu znaczna pozycja. Jeśli ktoś by wszedł to od razu by zaczęły się pytania, i podejrzenia że chodzisz z tą klaczą. Kantem oka zauważyłeś tego samego pająka co w łazience.
  19. KougatKnave3

    "Droga do zemsty" peros81

    Spoglądam w jej stronę lekko zaskoczony tą reakcją. - Przepraszam najmocniej że wpadłem na ciebie... Jestem RogueMane - powiedziałem do niej z uśmiechem i podchodząc do niej. Ja tylko na nią wpadłem, a ona z przerażeniem poleciała na ścianę. Jeśli leży to podaje kopyto by mogła wstać, a jeśli stoi to nic nie robię.
  20. Spike rozwinął list. - Ekhem. "Moja droga Twilight. Twoja sprawa na temat tego ogiera o czarnej sierści zaintrygowała mnie, i postaram się przybyć jak najszybciej. Chyba mam odpowiedź na wasze pytania. Twoja Mentorka. Księżniczka Celestia. PS: Spike pamiętaj by... a to już jest do mnie - powiedział i zwinął spowrotem list w rulon.
  21. Ona się kompletnie zwiesiła. Smok wrócił z wiadrem wody. - Wiń dorastanie, nie mnie - powiedział, wylał wodę na płonący ogień i wrócił spowrotem do kuchni po nową porcje. - Ja... - nie mogła nic powiedzieć, jednak po chwili porząsła głową i powiedziała. - Pożar, racja - jej róg się zaświecił i po chwili z kuchni wyleciał wąż z wody i zaczął polewać ogień który po chwili zgasł. - Nic ci nie jest? - spytała. Czułeś że skrzydła powoli wracają do normalnego stanu... powoli.
  22. Ona wciąż patrzy na ciebie zarumieniona, powoli wstała. - Ja... ten... tego... - nie mogła powiedzieć ani słowa. Tym czasem smok wyszedł znudzony z wiadrem wody i zaczął gasić ogień. Kiedy wracał po drugi to spojrzał na was. - Nie bym przerywał randkę, czy coś. Ale gorąca atmosfera się zrobiła - powiedział smok dwuznacznie wskazując na pożar koło was. Wrócił do kuchni.
  23. W ostatniej chwili upadliście na podłogę, raczej wylądowałeś na Twilight, a tam gdzie przed chwilą był stolik z krzesłami... płonął zielony ogień. Po chwili z niego wyskoczył list i wylądował koło smoka. Twilight popatrzała na ciebie zszokowana i rzekła. - D... dziękuje... nie wiem co się mogło stać - powiedziała. Smok wziął list i poszedł do kuchni. - Idę po wodę by to ugasić, kochasie - i wszedł do kuchni. Wciąż leżysz na niej.
  24. - Idzie odpowiedź - powiedziała Twilight. Smok niekontrolowanie skierował się w stronę Twilight a jego policzki były tak wypełnione że sugerowało że to spory list... albo niezły podmuch ognia. Tak czy siak, klacz stoi... raczej siedzi na lini ognia. Jeśli dostanie z takiej salwy, kto wie co się może stać. Okaleczenie, utrata rogu, cokolwiek strasznego przy takiej sile ognia może się stać.
  25. - Dla niektórych tak było. Zostali nazwani Dziećmi Nocy, i nawet po wygnaniu Luny działali by znaleźć sposób na wprowadzenie wiecznej nocy. Próbowali nawet parę razy pozbyć się Celesti, ale na szczęście się nie udało. Pomagała im nieznani nam frakcja która ma taki sam zamiar co oni. Dokładnie czemu to chcą zrobić to nie wiem. Ale wiem że na pewno nie są to dobre plany względem nas - powiedziała. Kątem oka zobaczyłeś że smok chwycił się za brzuch i za usta.
×
×
  • Utwórz nowe...