-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez KougatKnave3
-
- Spacerujmy. Wole nie wiedzieć co ona wymyśliła.
-
- Masz rację, może smoki zawsze dotrzymują obietnic, ale to nie znaczy że porzuci dla mnie swoje skarby.
-
- Jutro mogę umrzeć. Siedem lat temu, Appleosa została zaatakowana przez smoka. Ten smok poprzysiągł że w siedemnaste urodziny mnie znajdzie i dokończy robotę którą skończył wtedy. Jutro mam siedemnaste urodziny, więc zacząłem się obawiać. Istnieje ryzyko że ten smok nie poprzestanie na mnie, boje się o ciebie.
-
- Nie. Po prostu mam złe przeczucia, choć nie wiem czemu.
-
- Nie, co do jutra.
-
- Wiarę mam. Tylko mam złe przeczucia.
-
- Bo z urodzin mam złe wspomnienia.
-
< To ja już chyba wiem z kim chcesz tego Shippa > - Obiecujesz że mnie do niej zaprowadzisz?
-
Po długim marszu, dotarliście do celu. - To co teraz? - spytał się Snake
-
Kiedy to kończyłeś, widziałeś koło Krasnala cztery kolejne wypite piwa. - Twoja kolej - powiedział
-
- Zazwyczaj. Zawsze przeddzień moimi urodzinami taki jestem mało mówny.
-
Bez zastanawiania idę za nią.
-
- Nie wiem kto to może być, ale to na pewno sith.
-
- I nawzajem - powiedzieli wszyscy po czym się napiliście. - Wprowadzisz jakieś zmiany? - spytał się Brat Sarena
-
- Byli tutaj parę razy, ale mnie nie zaatakowali. Może dlatego że przez przypadek ubrudziłam się jednym z nich.
-
-Czekałem aż to powiesz - powiedział Sam podchodząc z tacą pełną alkoholu.
-
- Chętnie - powiedziałem, po czym poszedłem za nią do sadu
-
- Poszedłem wysłać list z osiągnięciami do rodziców.
-
Wchodzę do środka.
-
- Jedynie ja. Nie dali mojej siostrze mnie zabrać, więc tutaj zostałam.
-
- Miło mi - powiedziałem po czym wziąłem z ziemi pączki, i sprawdzam czy są w dobrym stanie. - Przepraszam, ale mi się spieszy. Do widzenia - powiedziałem po czym wystartowałem do domu.