- Każdy prawdziwy Perosjanin zna odpowiedzi. To co powiedziałeś znaczyło "Honor i Zwycięstwo". Matka była by z ciebie dumna - powiedziała klepiąc cię po ramieniu
Widziałeś dwie drogi wejścia, choć przy jednej były ponad dwie setki zombiaków. Druga to wejście przez szyld który się oparł o ogrodzenie upadając z sąsiedniego budynku, wygląda na stabilny.
- Godzinę po ich przewiezieniu tutaj wykryliśmy u nich jakąś dziwną chorobę która dosłownie popieliła mózg, nie wiedzieliśmy jak ich ratować/ Po ponad kilkunastu minutach desperackiego ratowania ponieśli śmierć - powiedział z żalem w oczach
- Milusie stworki z wyglądu ale bardzo wredne uważają się za władców galaktyki i niszczą co chcą, mają wbudowane implanty po prawej stronie ciała, mają cybernetyczne oko, rękę i nogę mechaniczną.
Nagle pojawia ci się znana błękitna kula, a w środku widzisz tą wredną mordkę
- Witaj Kochanie, miło cie widzieć - powiedziała po czym posłała ci buziaka. Twoja ciotka zatkała usta jak by chciała zwymiotować.
Wybiegłeś z pałacu przez tunele, wiedziałeś gdzie idzie więc łatwo mogłeś tam trafić. Po paru minutach widziałeś więzienie i... całe hordy zombie dobijających się do budynku.