Skocz do zawartości

OjtamOjtam

Brony
  • Zawartość

    246
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    3

Wszystko napisane przez OjtamOjtam

  1. 9/10 Jak to się wyraził mój znajomy - aż się chce SKAkać Poza tym skądś kojarzyłem ten utwór, tylko nigdzie go nie mogłem wyczaić ;> Polskie zespoły są naprawdę dobre. Nie pamiętam, kto tam na początku dał Leniwca, ale za niego też szacun! A tutaj Cała Góra Barwinków:
  2. Niestety nie mam wyrobionego zbyt wysublimowanego gustu muzycznego i gdybym nie wiedział na czym ten utwór polega, byłoby 5/10 za psychodelę... Myślę jednak, że należy mu się co najmniej 9/10, kiedy już się wie czego szukać. Trumpet maybe?
  3. Kolejna wersja Gypsy Barda. Co ja na to poradzę, że fajne?
  4. TCB już jest "fandomem w fandomie". Dorobiło się nawet własnych hejterów - patrz: antiTCB ;>
  5. Już mówiłem, że fic super, więc się nie będę powtarzał. Ghatorr odwala kawał dobrej roboty, chociaż ostatni rozdział wydaje się trochę inny. Może to dlatego, że akja się zagęszcza, a może sceny trochę krósze? W każdym razie jako pre-reader gorąco polecam! A Young Sleeper is the best pony! <3
  6. Orzeł Biały TCB? Coś kiedyś czytałem o tym opowiadaniu, ale oprócz tego, że jest antykucze, nie skojarzyłem go z Biurami... Polecasz czy mówisz jako o ciekawostce? ;3
  7. Obie organizacje są złe. Myślę, że to nie podlega wątpliwości. Cele mogą mieć szczytne, ale cel nigdy nie uświęca środków. FOL swoje okrucieństwo wobec kucyków i ludzi przychylnym kucykom usprawiedliwia ideami, A nie ma lepszego sposobu na splamienie idei niż takie coś moim zdaniem. POZ nie lepsze - ponifikacja siłą to też zło, ale to nie kuce tu zawiniły do końca. Kuce w POZ to byli członkowie FOL. Ludzie, którzy poddali się terapii genowej by uodpornić się na część działań eliksiru. Tylko coś poszło nie tak... Paradoksalnie... sami jesteśmy sobie winni za istnienie POZ ;P Obczajcie sobie wypowiedź nadszyszkownika Kilkujadka (zaczyna się od 1:20 - zaczyna jak FOL, kończy jak POZ ;>) Z drugiej strony - czymże by było TCB bez tego konfliktu? ;3
  8. OjtamOjtam

    Audiosurf

    Poruszyłem kiedyś ostatnio temat "wspólnej gry" w Audiosurfa. Jak coś się wykluje, założymy osobny temat, a na razie zapraszam tutaj: https://docs.google.com/document/d/10IxEstLuNzBiDc-ZOvg4Q6NZAT4nMjEoChqZptuGUkk/edit Gramy?
  9. Prawda jest taka, że wolimy siedzieć na IRCu/na shoutboxie i pisać sobie, że się tulamy ;3 Przytulić kogoś? Pisać na priv...
  10. Nie wrzucajcie piosenek niekucykowych :/ Chodzi tu o muzyczną twórczość fandomu. Dziękuję ;3 Lyra i musicalowy klimat, który uwielbiam. Kiepską jakość nagrania wokalistka nadrabia niesamowitą ekspresją <3 A tutaj po prostu coś pięknego. Kołysanka dla Dashie... Dawno czegoś tak wzruszającego nie słyszałem ;_;
  11. Aż muszę się tym z wami podzielić, bo padłem jak to czytałem xD Za siedmioma durami, za siedmioma mollami, dawno, dawno temu, w prastarym grodzie Hesesie mieszkał król Tryton III ze swą żoną Septymą Wielką. Mieli oni córkę jedynaczkę - śliczną królewnę Dominantę. Była to miła i mądra panienka, nic więc dziwnego, że król Tryton i królowa Septyma bardzo ją kochali i nigdy nie dochodziło między nimi do rodzinnych dysonansów. Dominanta szybko dorastała i pewnego dnia królowa oznajmiła: "Córko, czas już, abyś wyszła za mąż". Nadszedł czas poszukiwania odpowiedniego kandydata. W całym królestwie i w sąsiednich tonacjach ogłoszono, co następuje: "Jego Dyminucja, król Tryton III oznajmia, iż pierwszemu kawalerowi znamienitego rodu, który przybędzie i pozyska względy królewny Dominanty, odda swoją córkę za żonę, a ponadto sto tysięcy bemoli w złocie i pół królestwa w posagu". Zaczęli tedy przybywać kandydaci. Z Francji przyjechał niejaki książę de Moll, zjawił się również pewien akord neapolitański z Włoch, a także hrabia Geses-dur z Niemiec oraz major z królewskiej armii, weteran, zasłużony w pierwszym przewrocie majowym. Niestety, żaden z kawalerów nie uzyskał uznania Dominanty. Książę de Moll cierpiał na dur brzuszny i zawsze przed obiadem musiał zażywać Amoll. Hrabia Geses-dur, choć miał dużo bemoli, był już stary i chorował na przewlekły paralelizm. Major natomiast ciągle był w minorowym nastroju i często spuszczał nos na kwintę. Najgorzej jednak było z akordem neapolitańskim. Był to osobnik podatny na niedobre wpływy i okazało się, że rok temu związał się z jakąś podejrzaną sekstą. Od tego czasu cierpiał na lekkie zboczenie modulacyjne i zaczął przejawiać skłonności homofoniczne. Widząc, że żaden kandydat nie odpowiada Dominancie, królowa Septyma bardzo się zalterowała i popadła w stan głębokiej progresji. W końcu jednak znalazł się pewien młody i przystojny Kasownik, syn skarbnika królewskiego, który zyskawszy sympatię i miłość Dominanty, wkrótce pojął ją za żonę, a przy okazji skasował sto tysięcy bemoli w złocie. Jako że młodzi często przebywali ze sobą w stosunku kwinty, wkrótce ogłoszono radosną nowinę, iż królewna Dominanta spodziewa się nowego składnika. Wszyscy gorączkowo zaczęli przygotowywać się na to ważne wydarzenie. Dla Dominanty i jej mającego przyjść na świat maleństwa znoszono rozmaite podarunki. Najpopularniejszym prezentem były pampersy i pieluszki tetrachordowe. Nadszedł wreszcie dla Dominanty czas rozwiązania. W obawie, aby nie okazało się zwodnicze, sprowadzono najlepszych lekarzy z całego królestwa. Na szczęście rozwiązanie przebiegło ściśle według przewidywań medyków i na świat przyszła malutka dziewczynka, której nadano imię Subdominanta. Na uroczyste chrzciny zjechały się wszystkie zaprzyjaźnione interwały, akordy tonalne i poboczne, przybyły również cztery dźwięki obce z sąsiednich tonacji, a nawet dwie egzotyczne skale miksolidyjskie, które z królem Trytonem łączyło dalekie pokrewieństwo tercjowe. Po ceremonii odbyła się uczta. Dominanta przybyła z podwójnym opóźnieniem, gdyż, schodząc schodami ze swej komnaty, odziana w długą, purpurową tonikę, nie zauważyła, że szósty stopień był obniżony i nieszczęśliwie upadła, niszcząc sobie na głowie trwałą modulację. Po chwili jednak wszyscy goście zasiedli w układzie skupionym do okrągłego jak koło kwintowe stołu. Stół uginał się pod ciężarem rozmaitych potraw. Czegóż tam nie było! Alikwoty w zalewie oktawowej, rożki angielskie, kuplety schabowe alterowane, na deser zaś przepyszna akolada mleczna z orzechami. Goście jedli ze smakiem, aż im się uszy trzęsły. Tylko Dominanta nic nie tknęła, ponieważ dbała o pięciolinię. Bardzo pragnęła odzyskać swą dawną, szczupłą figurację. Uczta już dobiegała końca, gdy nagle za oknami zrobiło się ciemno, a z dziedzińca zamkowego dobiegł do uszu zebranych przeraźliwy chichot. Zajęczały zgryźliwie dysonanse, zabrzmiały ukośnie półtony, wreszcie zadudnił charakterystyczny skok oktawy i przerażeni goście ujrzeli przed sobą chudą, czarną postać. To stara wiedźma Kadencja, dawna wróżka królewska, która nie została zaproszona na ucztę. Kadencja, zawieszona niegdyś w swej funkcji za nadużywanie alikwotu, przybyła teraz, aby się zemścić. Była już stara, ale wciąż jeszcze mocna metrycznie i harmonicznie. "Więc to tak, wstrętne skordatury!" - zawołała chrypliwie. - "Nie zaprosiliście starej Kadencji na chrzciny małej Subdominanty! Niech więc ona zapłaci za waszą niewdzięczność! Rzucę na nią klątwę. Kiedy królewna skończy 18 lat, zamienię ją enharmonicznie w subdominantę drugiego stopnia i wtrącę do nieznanej tonacji docelowej!". Goście zamarli z przerażenia, a królową chwycił atak chromatycznego kaszlu. Pewnie całe zajście skończyłoby się tragicznie, gdyby nie dzielny Kasownik, który jako jedyny nie wystraszył się wiedźmy. Błyskawicznie wykonał skok o dwie oktawy w stronę Kadencji i szybkim ruchem o sekundę odebrał jej wszystkie tercje. Zaskoczona wiedźma, nie mogąc bez tercji określić swojego trybu, straciła w ten sposób całą swoją moc. Obezwładnioną wiedźmę służba zamknęła w lochu na dwa klucze wiolinowe i jeden basowy. Gromkie "Vivace" ozwało się na cześć dzielnego Kasownika, zaś król Tryton odznaczył swego zięcia złotym krzyżykiem za odwagę. Od tej pory już nic nie zakłócało życia królewskiej rodziny i wszyscy żyli długo i szczęśliwie w wielkim konsonansie.
  12. OjtamOjtam

    Audiosurf

    To wszystko zależy od utworu... niektóre są naprawdę za proste na ninja pro i byłoby trochę nudno. Co do tych innych, rzeczywiście kogoś może frustrować walenie w szarego co chwilę ;> Poziom trudności można ustalać dla każdego kawałka osobno ;3 Ja gram na ninja mono i chyba tylko raz udało mi się przejść coś w miarę dokładnie, co wcale nie psuje mi zabawy ;3 Z dobrych rad wujka Ojtama: rozluźnij się i bez gwałtownych ruchów myszką. Wystarczą drobne, ale nie bądź spięty... Kto by się zajął tymi rozgrywkami? Tylko żeby dawać zróżnicowane utwory, nie tylko z jednego gatunku muzycznego.
  13. OjtamOjtam

    Audiosurf

    Gra po prostu miażdży system ;3 A myśleliście o jakich bardziej zorganizowanych rozgrywkach? Np. raz na dwa dni jest jakiś utwór i wszyscy wrzucamy swoje wyniki z tego właśnie utworu. Można by założyć do tego osobny temat, co wy na to? Zasady byłyby takie: ktoś wyznaczony (nie wszyscy, bo będzie spam, ale można dawać sugestie ;>) wstawia link do utworu muzycznego na youtube, wrzucie czy może jakimś hostingu (mnie to wsio). Utwór ściągamy (chodzi o to, żeby każdy miał DOKŁANIE to samo). Następnie gramy. W trybie "ninja mono" (chyba najpopularniejszy - można też zrobić inne kategorie jak ktoś chce...) oraz robimy screen wyniku. I nie kłamiemy tylko ładnie się bawimy (idealista ze mnie, prawda?).
  14. OjtamOjtam

    Ja, Inkwizytor

    Jestem po lekturze "Sługi Bożego", między innymi właśnie dzięki waszym namowom. Mega książka, świat wykreowany przez autora wciąga. Przeraża, ale wciąga i to niesamowicie, nie wspominając o stylu. Nie ma bata, zabieram się za następne części... Swoją drogą ciekawe, że czytelnik czuje sympatię do głównego bohatera, mimo, że Mordimer wcale nie jest dobrym człowiekiem. Lubię tego typu mindfuck ;>
  15. 5/10 Takie dyskotekowe, nawet fajne, ale tyle. Głosem się nie popisała za bardzo moim zdaniem (może potrafi lepiej, nie twierdzę, że nie)...
  16. 8/10 To co mi się najbardziej podobało, to selektywne granie gitar (nie wiem jak to nazwać, żeby ktoś mnie zrozumiał ;P), fajnie odróżnia refren od zwrotki. Solo gitary za to nie powala. Ciary mnie przechodzą, jak tego słucham i nawet nie przeszkadza mi fragment growlowany (co mi się NIGDY nie zdarza):
  17. 8/10 Nie znam się na punk rocku, więc nie wiem co konkretnie napisać, ale utwór przypadł mi do gustu ;3 A minus dwa jakąś taką niedbałość w śpiewaniu. A słychać po wokaliście, że potrafiłby lepiej. No ale cóż... taka estetyka. Jeden z moich ulubionych polskich zespółów punkowych. Ale jak sami uslyszycie, trochę inny od powyższego... http://www.youtube.com/watch?v=F7-LI7IxTNE
  18. 8/10 Elfman jest genialny ;3 Sam utwór ma klimat, brakowało mi troszkę budowania napięcia, któe cały czas utrzymywało się prawie na jednym poziomie. P.S. @Bouble - 10/10 ;3
  19. Oceniłbym tak naaaa.... 7/10. Najbardziej podobały mi się wstawki trąbek... takie łagodne, a potem nagle te mocne akordy na gitarze zaskakują i zupełnie zmieniają klimat. Wokal tylko moim zdaniem jakiś taki nijaki. Nie zły, bo to takie śpiewanie na pół gwizdka to pewnie estetyka tej muzyki, ale mi to osobiście nie podchodzi. Nie znam się na muzyce alternatywnej, ale są jakieś pogodniejsze utwory tego typu czy wszystkie to zaduma i smutek, bo jak na razie taki wniosek wyciągam? Nie wyłamując się z klimatu, też coś lekko mhrocznego wrzucę, żeby potem przywalić jakimś jazzem:
  20. Może ja też coś napiszę, coby Ghatorra zmotywować do dalszj pracy nad opowiadaniem ;3 Co uderza od samego początku to płynność narracji i widoczna łatwość doboru słów, gdzienieniegdzie wplecione drobne żarciki i skupianie się na odczuciach postaci (które w większości da się lubić) sprawiają, że łatwo wchodzi się w akcję, nie wspominając już opisów samego świata wykreowanego przez autora w postaci, fragmentów dokumentów, audycji, programów. Widać, Ghatorr, że bawisz się konwencją i że ci to sprawia przyjemność (nie żebyś się popisywał ;P). Z jednej strony ma się wrażenie lekkiego poszatkowania akcji, ale to szybko mija i pozwala dostrzec złożoność zarysowanej przez ciebie sytuacji politycznej na świecie. Dość dokładnie odpowiedziałeś na moje ulubione pytanie: "Co by było gdyby", za co duży plus. I jeszcze jedno. Zamiast uparcie dzielić świat TCB na FOL i POZ Ghatorr zdaje się zadawać naprawdę liczące się pytania o ponifikację i sens przemiany oraz los gatunku ludzkiego. Subtelnie - nie robiąc z tego kolejnej kłótni, nie zajmując stanowiska. A jeśli chodzi o wspomniane wcześniej okrucieństwo FOL czy, jak chcą niektórzy, jego "trudną misję" powiedziane jest jasno - przemoc jest zła. Oczywiście to tylko moje osobiste odczucia. Nie wiem, "co autor miał na myśli" ;> Czekam na więcej i tyle ;3
  21. Fieściu, ty TO nazywasz propagandą? Tego nawet głuchy syfilityk chory na Alzheimera nie może słuchać. Życzę ci podobnej jakości propagandy dla FOL ;> Jak dobrze, że nie muszę Chatty słuchać tylko mogę czytać <3 A propos pisania, chyba w "Going Pony" były przedstawione spoty reklamowe...
  22. X ci się z V pomyliło... Chyba że mnie coś ominęło?
  23. Zmieniło się u mnie od mojego ostatniego posta tutaj... Śląski Uniwersytet Medyczny, kierunek lekarski, I rok Chociaż nie wiem jak długo wytrzymam. W życiu nie miałem tyle zakuwania, a wierzcie mi, sporo miałem ;>
×
×
  • Utwórz nowe...