Skocz do zawartości

Maklak2

Brony
  • Zawartość

    489
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Wszystko napisane przez Maklak2

  1. Maklak2

    Kucykon 2023

    RELACJA Z KUCYKONu 2023 W zasadzie już wcześniej wiedziałem, że będzie Kucykon, ale dopiero we wtorek przed konwentem przejrzałem ich stronę http://kucykon.pl/ i zorientowałem się, że będzie w Warszawie i się zarejestrowałem. Nie przeczytałem materiałów o atrakcjach (mój błąd), i pojechałem na żywioł. KLASYFIKACJA KONWENTÓW Samo nazewnictwo konwentów kucykowych jest dziwne. Organizują je w zasadzie ci sami ludzie, czyli ekipa Dimitriego z Warszawy, Tribrony z Gdańska i ewentualnie ekipa z Katowic, ale nazwy się zmieniają, nawet jeśli konwenty są w tym samym mieście. Może ktoś powinien zrobić o tym prezentację. Ja po prostu dzielę je sobie tak: Rozmach: 1) Zwykłe spotkanie: 5-30 osób, brak zorganizowanych atrakcji, po prostu idziemy gdzieś posiedzieć. 2) Mały konwent: do 70 osób, wynajęta na kilka godzin jedna duża sala, jakieś atrakcje, brak lub mało wystawców i gości z innych miast. 3) Średni konwent: 150 osób, kilka sal, 2-3 dni atrakcji, sale do spania, wystawcy, goście z innych miast, a nawet z zagranicy, czasami celebryci, jak aktorzy głosowi. 4) Duży konwent: kilka tysięcy uczestników, wiele ogromnych sal z atrakcjami, dziesiątki wystawców, itp. W Polsce np. Comic Con, czy Pyrkon, ale nie ma tak dużych konwentów Kucykowych. Lokacja: 1) Warszawa - mam najlepszy dojazd. 2) Inne miasto w Polsce z dworcem kolejowym lub autobusowym. 3) Za granicą - tu są całe poradniki jak zaoszczędzić, np. śpiąc w samochodzie. DOJAZD: Spojrzałem na instrukcję dojazdu, miała trzy strony, to stwierdziłem że TL;DR, Wrzuciłem "Łojewska 3" do google maps i napisałem swoją: 1) Wsiąść do metra. 2) Przesiadka w M2 na Świętokrzyskiej. 3) Wysiąść na stacji Bródno i iść na wschód, północną stroną drogi. 4) Przejść przez skrzyżowanie i iść na północ Łabiszyńską. 5) Zakupy w Biedronce. 6) Skręcić w Łojewską na wschód, iść północną stroną drogi. 7) Dom kultury Lira. Na dworcu ktoś mnie zaczepił, podziękował że pomagamy Ukraińcom, chciał wcisnąć jakieś perfumy i na koniec chciał pieniądze "na bilet". To są cyganie i nawet policja mi powiedziała, że chyba nie da się ich stamtąd usunąć. Przyjechałem jakieś dwie godziny przed akredytacją i czekało już jakieś 20 osób, wystawcy się rozstawiali, ogrowie coś ogarniali, itp. Przyjechała ekipa filmowa z dobrym aparatem i statywem i mieli fajnego drona. był składany i nawet miał składane śmigła, ale po rozłożeniu był wielkości typowego drona do robienia fimów. Kawałek dalej robotnik usunął znak drogowy ucinając rurę szlifierką kontową i wkopał w to miejsce inny znak, wszystko w godzinę. Przed konwentem była pokrywa bagażnika od samochodu, chyba dlatego, że była na poprzednim konwencie i tego samochodu już nie ma, a ta cześć została na pamiątkę. https://www.dropbox.com/sh/kut891hn32qmn8l/AACcxDkodh_3By1UM1AT0p0Ua/20230804_161500.jpg?dl=0 Część samochodów miała kucykowe dekoracje i dwóch broniaczy przywiozło tyle pluszaków, że potrzebowali wózków, żeby je przewieźć. Tuż obok konwentu był market Topaz, po drugiej stronie ulicy Kebab (chyba trochę oszukiwali na cenach) i Żabka, a kawek dalej Biedronka i Pizzeria, więc zaopatrzenie było dobre. Niestety ostatniego dnia była niehandlowa niedziela. AKREDYTACJA: Akredytacja przebiegła sprawnie, bo orgowie pozwolili wpisać się na listę, zapłacić i odebrać identyfikator bez wpuszczania ludzi na konwent. Dzięki temu kiedy już wszystko było gotowe, uczestnicy mogli szybko wejść. Ogrowie nie wyrobili się z przypinkami, ale generalnie było dobrze. Wejściówka zwykła za 40 PLN i VIP za 220 PLN różniła się gift bagiem, gdzie był obraz do powieszenia na ścianę, plakat, czapka oraz torba z nadrukiem i dodatkowa przypinka. Może coś pominąłem. ATRAKCJE - PIĄTEK Spotkanie z Anną Sroką-Hryń, aktorką głosową Tempest Shadow cieszyło się powodzeniem. Było sporo pytań o pracę aktorów głosowych i jak można zacząć. Na koniec pani dostała plakat. https://www.dropbox.com/scl/fi/60wmbud9f8ji1g0ys9vye/20230804_190326.jpg?rlkey=61dopp583rbd94atqrqdrvsk7&dl=0 Prezentacja o Generacji 5 - zaczęło się wprowadzeniem o G1 i historią kucyków, później było o postaciach z G5, powiązaniach z G4, że teraz jest "Make Your Mark" (odpowiednik serialu z G4, trójwymiarowe kucyki z G5, przestali robić nowe odcinki) oraz "Tell Your Tale" (postacie z G5, odcinki po 5 minut, słabe) oraz "Pony Life" (postacie z G4, odcinki po 11 minut i część jest głupia lub wulgarna i gdzieś na Equestria Daily powinien być poradnik co oglądać, a czego nie, ale go nie znalazłem). https://www.dropbox.com/scl/fi/urd8j0s672i4z3yzht7bh/20230804_202448.jpg?rlkey=r1tyw44ww7bdhumz05viihr0p&dl=0 Kolejność oglądania G5: https://www.reddit.com/r/mylittlepony/comments/10jawl7/g5_watch_order/ Tell Your Tale: https://www.youtube.com/playlist?list=PLfJpfTZK5SWBIRkP-IFAEgsAddhtoOp0z Pony Life: https://www.youtube.com/watch?v=RmZ9VnWLTRU&list=PLNmbST1519bKefBpuUkQKBvJGF3p1Ieu1 Na warsztatach z szycia kucy były zapisy, ze względu na ograniczoną liczbę chętnych. Na materiale rysowało się dwie grube litery X, wycinało z ponad centymetrowym zapasem i po zszyciu powstawało z tego ciało kucyka. Głowę dorabia się zszywając ją z kilku małych kawałków, a na koniec wypełnia to farfoclami i zszywa razem. Żmudna robota. Ludzie narzekali na tępe nożyczki. https://www.dropbox.com/scl/fi/x9n8mdoeb1nqvh3chvmm4/20230804_190840.jpg?rlkey=0rsawwljgkxmy87xybhalyesx&dl=0 Na wspólnej sali na dole było kilka atrakcji razem: Trotmania (trzeba nogami szybko naciskać stopami na matę ze strzałkami w miarę jak pojawiają się na ekranie), gry karciane, herbata. Pokazałem Parasprite Panic, ale była tylko dwójka chętnych. https://www.deviantart.com/paraspritecharmer/art/Parasprite-Panic-360238867 https://www.dropbox.com/scl/fi/a0kdt1c9m00oul4crprft/20230804_232725.jpg?rlkey=8841sm7lwzr13fhizl11liov2&dl=0 W małej sali było wprowadzenie do oficjalnego systemu RPG "Tails of Equestria", który wygląda na bardzo uproszczone "Roleplaying is Magic", które było zrobione przez fanów, jest do ściągnięcia za darmo i dostało "cease and desist" od Hasbro. Sesja podobno trwała do 6 rano. Jako system RPG jest mało szczegółowe i MG musi dużo sam wymyślać, ale co kto lubi. https://i.4pcdn.org/tg/1507416249335.pdf Nie wiem, czy dobrze rozumiem, ale na korytarzu przy sali Karaoke chyba można było wyjść na dziedziniec? Drzwi były otwarte, ale piłowała ich pani dyrektor domu kultury. Na koniec w dużej sali było oglądanie "Azumangi Daioh" - to jakieś stare anime z 2002, które prawdopodobnie Silicius wygrzebał z odmętów internetu. Było o dziewczynach i nauczycielkach z liceum i nawet śmieszne. O dziwo napisy były po polsku. Były jeszcze inne atrakcje, ale tam nie byłem, to nie będę się wypowiadał. Po prostu w każdej z sal cały czas coś się działo, chyba, że była przerwa. PIĄTEK - SPANIE W średniej sali na górze były maty 1x1m, łączone za sobą jak puzzle. Spało tam tyle osób, że od razu poszedłem szukać sobie miejsca gdzie indziej, czyli ostatecznie do dużej sali na dole, obok stanowiska z herbatą. Poszedłem spać tak po pierwszej, ale ktoś głośno chrapał i spało się źle. Obudzono nas o jakiejś nieludzkiej godzinie, chyba o 7 rano, bo od 9 zaczynały się atrakcje. Przez połowę soboty snułem się po konwencie jak zombie i miałem siłę tylko siedzieć na panelach. SOBOTA - ATRAKCJE Wprowadzenie dla nowych - Spidi. Nie wiem, czemu to było w sobotę, a nie po rozpoczęciu konwentu. Było o historii kucyków i fandomu. Spidi powiedział, że zawsze na tą prelekcję przychodzą głównie stali bywalcy, to sobie poszedłem. Zresztą nie pamiętam, bo za mało spałem. Spotkanie z Anną Szypaczyńską (Pip Petals) i (Opaliną) cieszyło się powodzeniem i było dużo pytań od publiczności. W dżinsach jest autorka plakatów, która chce zostać aktorką głosową. Ech, szkoda że jej nie było kiedy próbowałem robić teatrzyk kukiełkowy z fanfika "A Hell of a Time". Ze mną jakoś nie chciała rozmawiać. https://www.dropbox.com/scl/fi/b3cx4wxxgovqatdls7pqo/20230805_115920.jpg?rlkey=2rwohcww68r12fv36imv7qahf&dl=0 Prezentacja o Animacji 2D była dobrze przygotowana, ale prowadzący był jakiś cichy i nieśmiały. W pierwszej części była teoria i reguły animacji w 12 punktach z przykładami, np. "dystans między obiektem na kolejnych ramkach to szybkość ruchu", czy "obiekty generalnie poruszają się po łuku". Było też o tym, że można robić ramki kluczowe, np. w pewnych pozach i wypełniać to co jest pomiędzy nimi, albo po prostu przechodzić do kolejnych ramek, na przykład przy animacji ognia. Później przyszła kolejna grupa osób, więc zasugerowałem prowadzącemu, żeby zrobił szybkie powtórzenie pierwszej części i ... dokładnie powtórzył wszystko, co omówił do tej pory, co zajęło pół godziny. W drugiej części omówił animacje na przykładzie "Alpine Crimson" i kilku Kucykowych, ale mniej z tego zrozumiałem. Dowiedziałem się, że dwa popularne programy do edycji filmów to "VSDC Video Editor" (skomplikowane, ale usunąłem końcówkę filmu z Twilight i zmniejszyłem rozmiar pliku) i "DaVinci". https://www.dropbox.com/scl/fi/l3w9w2qlqzdcmyw18ikhc/20230805_125043.jpg?rlkey=58zeq05rzgrq6ma9g051wj1vj&dl=0 Dużą atrakcją był konkurs Cosplayów. Było około 15 uczestników. Najpierw było pół godziny przerwy, bo techniczni przezbrajali światła. Może i wyglądało to nastrojowo, ale było za ciemno, co przeszkadzało w robieniu zdjęć, a uczestnicy narzekali, że ich to razi po oczach. W pierwszej części uczestnicy kolejno weszli na scenę i powiedzieli parę słów o sobie. Nie wszystkie ładne cosplaye brały udział, ale nawet przy 15 uczestnikach trochę to trwało. W międzyczasie padał deszcz i woda kapała z dachu na podłogę i popsuła klimatyzację, ale to nie wina konwentu. Później była przerwa i uczestnicy mieli odegrać sceny. To może jest standard na konkursach cosplayów, ale większość uczestników to wzięło z zaskoczenia i trochę spanikowali. Twilight Sparkle ładnie tańczyła i ją nagrałem, ale pod koniec ostrość mi się rozjechała, pewnie przez złe oświetlenie. Susnet Shimmer ukradła koronę Twilight. Świetny cosplay, ale IMO mówienie męskim głosem psuło efekt. Rarity w surducie odegrała scenę z butiku. Sombra po prostu usiadł na tronie. Metal się oświadczył. Addagio Dazzle śpiewała z playbacku do "Nie ma cwaniaka na Warszawiaka", co nie pasowało mi klimatem do konwentu. Kilku uczestników się poddało. Nagrody (według kolejności zdjęć, więc może coś pomyliłem): Zielona Fluttershy - wyróżnienie za cosplay. Król Sombra - trzecie miejsce za cosplay. Derpy Hooves - drugie miejsce za cosplay. Twilight Sparkle - pierwsze miejsce za cosplay, drugie za taniec. Rarity w surducie - trzecie miejsce za scenkę Sunset Shimmer - pierwsze miejsce za scenkę. https://www.dropbox.com/scl/fi/7t4d54lm9z51wxr3u9c2q/20230805_164636.jpg?rlkey=osc27kd5izb7unl4fyd7coiue&dl=0 https://www.dropbox.com/scl/fi/rj4ubo8fquodx7c6w8gf5/20230805_165539.jpg?rlkey=fdq4x9ddryzi4yn27u8at35pw&dl=0 Była prezentacja o zagranicznych konwentach przez gościa z zagranicy. Czyli Chequestria, Galacon, Brony Con, itp. Chwilę rozmawiałem z Metalem i dałem mu maila, ale się nie odezwał. W każdym razie anime z futurystycznymi żołnierzami to "Genocidal Organ" (jest o tym, jak na świecie wybuchają kolenie wojny połączone z ludobójstwem i CIA odkrywa, że za każdym razem przed wybuchem wojny pewien lingwista pracował nad propagandą wojenną dla danego państwa). Polecił anime BECK i Detroit Metal City. Nadal twierdzę, że "wojna jest złem" to zbyt wąski punkt widzenia. To znaczy zasadniczo tak, ale oprócz tego jest zjawiskiem od zawsze towarzyszącym ludzkości, metodą rozwiązywania konfliktów kiedy dyplomacja zawiedzie i kontynuacją polityki, a ponadto współcześnie liczące się państwa generalnie powstały na skutek ekspansji terytorialnej, lub jako koalicje przeciwko ekspansji innych. Wojny promowały też postęp technologiczny, organizacyjny i budowę infrastruktury. Zresztą poczytaj sobie choćby rozdziały 9 i 11 z "Sapiens". https://ia802908.us.archive.org/8/items/spqr-a-history-of-ancient-rome/Sapiens- A Brief History of Humankind.pdf Sticzu połączył zamianę mowy na tekst, czat GPT i syntezę głosu i efekt był taki, że można było rozmawiać po polsku z Twilight Sparkle. Ktoś był rozczarowany, ale na moje dwa pytania odpowiedziała entuzjastycznie i sensownie. Polecił też program sgpt, który jest skryptem Pythona, łączącym się z kontem OpenAI (trzeba założyć konto trial na 3 miesiące) i odpowiadającym na pytania i piszącym skrypty z poziomu konsoli Linuxa. https://linux.how2shout.com/shellgpt-install-and-use-chatgpt-in-ubuntu-linux-terminal/ Na aukcji charytatywnej nie byłem, ale mieli dużo fantów. Była prezentacja o "Equestria at War", modzie kucykowym do gry "Hearts of Iron 4" o zarządzaniu państwem w czasie drugiej wojny światowej. Nie byłem na tym, ale ten mod jest na tyle dobry, że nawet Dan9L (pracownik Paradoxu odpowiedzialny za kontrolę jakości w HoI4) powiedział, że ten mod jest świetnie zrobiony. Niestety mod działa sporo wolniej po dodaniu kontynentu Zebrica. W każdym razie wybiera się kraj (Equestria, Changelia, Yakyakistan, kawałki Imperium Gryfów, Hopogryfia, Jelenie, Nietoperze, Zebry, itp.), rozwiązuje problemy wewnętrzne, organizuje wojsko i przygotowuje do wojny. https://equestriaatwar.wiki.gg/wiki/Equestria_at_War_Wiki https://www.moddb.com/mods/equestria-at-war Na warsztatach z tworzenia gier planszowych na wstępie było omówienie samego procesu powstawania kolejnych prototypów gry i na czym należy się skupić. Była nawet przygotowana rozpiska. Później prowadzący, którego żoną (chyba?, ma obrączkę) jest Twilight Sparkle z konkursu cosplayów, podzielił nas na trzyosobowe zespoły. U nas byłem ja, Twilight i jeszcze ktoś trzeci. Generalnie większość obecnych była artystami, ja jestem programistą i interesuje mnie mechanika, bo jakieś arty z netu to się zawsze wstawi. Wspólnie z Twilight dyskutowaliśmy nad tematyką i mechaniką i uparłem się, żeby to maksymalnie uprościć i skończyć w wyznaczonym czasie. Gra była o Winter Wrap up z mechaniką zadań (questów) i zasobów (elementów harmonii) na wykonanie tych zadań. Wzorowaliśmy się na grach Splendor, Agrykola i grze o szyciu ubrań. Efekt był mechanicznie grywalny, ale z grania było mało frajdy. Drugi zespół nie skończył swojej gry i utknęli na burzy mózgów i upchnięciu wielu pomysłów w jedną grę. Prowadzący stwierdził, że ich pomysł jest na tyle ciekawy, żeby robić coś z nim dalej. https://www.dropbox.com/scl/fi/nirgqfd269tdvuz83ywa7/20230807_134126.jpg?rlkey=q1rcmq4yo9uau5b4co3xyn0bc&dl=0 Wieczorem w małej sali była sesja "Tails of Equestria" w świecie Cyberpunka, ale konwersja systemu nie była dokończona. Nadal uważam, że lepsze są sesje gdzie MG ma większość przygotowane, a nie wszystko improwizuje. W każdym razie grało się dość fajnie i luźno, czwórka postaci niosła drużynę, a reszta (włącznie ze mną) wygłupiała się lub odgrywała. MG sporo uprościł lub poszedł na skróty i skończyliśmy questa. MG musiał wyjść niedługo po północy i w międzyczasie przyszła do nas Twilight, ale już bez peruki. Kupiłem sobie trochę obrazków, naklejek i przypinek za 40 PLN. https://www.dropbox.com/scl/fi/kpivj5r0fh9436rqyn71q/20230807_134502.jpg?rlkey=zhntn0nfm8jfo3sdsidplh5oo&dl=0 SOBOTA - SPANIE W sleep roomie na górze jeszcze o 2 w nocy głośno oglądali jakieś filmy z Source Film Maker. Nie wiem jak ludzie mogli tam spać. W każdym razie wyżebrałem sobie spanie w sali Karaoke i tam było mi o wiele lepiej i ciszej. NIEDZIELA - POŻEGNANIE Uczestnicy zostali obudzeni przed ósmą i wyproszeni z konwentu przed 10. Sprzedawcy i organizacja byli tam trochę dłużej i nie miałem co robić, więc pomagałem im sprzątać. Pożegnania, pakowanie i odjazdy trwały do dwunastej. Sticzu zamówił taksówkę i zapchał bagażnik pudełkami, więc taksówkarz narzekał, że za mało mu płacą. NARZEKANIE NA NIEDOCIĄGNIĘCIA: Generalnie było dobrze, biorąc pod uwagę, jakie sale i atrakcje były do dyspozycji. Karaoke było popularne i musiało być w jakiejś małej sali na uboczu, bo organizator lubi, żeby było bardzo głośno. Druga mała sala była na niszowe atrakcje typu sesje RPG i prelekcja o japońskich motocyklach. Duża sala była na ważne atrakcje na których było dużo osób. Średnia sala na górze była na różne warsztaty i prelekcje. W dużą salę na dole upchnięto wszystkie pozostałe atrakcje: trotmanię, kącik artystyczny, herbatę, itp. Wystawcy byli wszędzie gdzie się zmieścili, tak żeby jeszcze dało się przejść, w tym w salach i na korytarzu. Na akredytacji orgowie nie wyrobili się z naszywkami, ale można je było odebrać później. Identyfikatory pod koniec zaczęły się rozklejać, ale spełniły swoje zadanie i poprawne ich zafoliowanie byłoby trudniejsze. Trochę zabrakło stołów, żeby siedzieć, jeść, rozmawiać, grać w planszówki, itp., ale wszystkie dostępne stoły poszły dla wystawców, więc trudno. Zmiana nazw sal w trakcie konwentu była dziwna i zostało to wytłumaczone tym, że ludzie kradną plakaty z nazwami sal i tak czy inaczej trzeba nakleić nowe. To pewnie dlatego nakleili je krzywo taśmą pakową, a nie normalnie wąską taśmą biurową. Według mnie lepiej by było mieć zapasowe plakaty z nazwami sal, nie zmieniać nazw w trakcie konwentu i nadmiarowe plakaty albo sprzedać na stole z akredytacją (wtedy ludzie by nie kradli, choć może wystawcy by narzekali na konkurencję) albo zostawić na kolejny konwent. Plakat z Lyrą i Bon Bon był uroczy, a ten z Discordem i Big Makiem pasował tematycznie do sali. Światła na konkursie cosplayów może i były nastrojowe, ale ustawienie tego zajęło z pół godziny, było za ciemno, źle się robiło zdjęcia i uczestnicy narzekali, że ich to razi w oczy. Techniczni i Dymitr mówili, że tak zarządziła organizacja konkursu. Sale do spania były zatłoczone, ale dyrektorka domu kultury zarządziła, żeby nie spać w dużej sali, bo tam jest sprzęt, więc nic więcej nie dało się zrobić. W sobotę powinni byli zrobić spanie w drugiej sali na górze, a nie oglądanie jakiegoś filmu o drugiej w nocy. W sobotę pobudka była o jakiejś nieludzkiej godzinie, chyba o siódmej, ale przynajmniej wszyscy wstali i można było robić atrakcje od 9 rano. Były tylko dwa rozkłady atrakcji, a jeden wisiał na schodach. Według mnie przydałoby się więcej, choć ludzie często po prostu sprawdzali to na telefonach. Przy konkursie cosplayów należałoby z góry powiedzieć, a najlepiej napisać, że uczestnicy powinni odegrać jakąś scenę, lub zatańczyć. Na konwencie dowiedzieli się o tym w trakcie konkursu i trochę spanikowali. GALERIA: https://www.dropbox.com/sh/kut891hn32qmn8l/AAB-zLn8Akj5PhTAyagIk3dba?dl=0
  2. Spotkanie na trawie było udane. Zebraliśmy się na patelni i poszliśmy na północ do parku na trawę. Przyszło około 20 osób, ale przychodzili i odchodzili i dwie ekipy poszły do KFC po jedzenie, więc na miejscu zazwyczaj było około 10 osób. Trzy osoby miały rowery i powiedzieli, że około 13 kwietnia będzie spotkanie rowerowe. Tylko Dimitri przyniósł koc i jakoś podzieliliśmy się na dwie grupy: jedna w słońcu i jedna w cieniu. Nikt nie przyniósł frisbee, ale ktoś kupił miękką piłkę do rugby i się nią bawiliśmy. Na jakąś godzinę przed zachodem słońca poszliśmy do KFC na placu bankowym i grałem z Siliciusem w munchkina kucykowego, ale nie skończyliśmy. Spotkanie skończyło się około 18 czy 19 i większość z nas pojechała do Wlocza na imprezę. Ja zostałem z Silicusem i Kasią, bo pokłóciła się ze swoim opiekunem i mieliśmy ją wsadzić do pociągu. Stwierdziła, że boi się jechać sama i że jej opiekun jest nieodpowiedzialny, więc w końcu przyjechała po nią Matka i odebrała ją po 21 z okolic Politechniki. Wyszła z tego drama, chociaż wszyscy zainteresowani po prostu chcieli przyjechać i się dobrze bawić. Ja tam nawet nie chcę wnikać w to co poszło nie tak, rozwiążcie to jakoś między sobą żeby na przyszłość unikać takich sytuacji. Zdjęcia: https://drive.google.com/drive/folders/1r8xuGQog6G_c6j3e01Ay2CxVyNfFYjbR?usp=sharing
  3. 2019-03-02 było ognisko na Kabatach. Spotkaliśmy się o 12 przy wyjściu z Metra i poszliśmy na zakupy do Tesco. Przyniosłem dwa chleby i ziemniaki i część się przydała. Inni kupili kiełbasy, jabłka, musztardę i dużo różnych napojów, w tym różne rodzaje alkoholu. Kiedy po zakupach grupa szła na ognisko, ja sprawdziłem Metro i czekałem z Crushem na dziewczynę, a po drodze jeszcze wzięliśmy drewno, więc doszliśmy z opóźnieniem. Zresztą drewna w lesie było mnóstwo, a ludzi na tyle mało, że nawet nie wszystkie ławki były zajęte. Kseran z Arpigiusem kupili drewno do kominka i przydało się na rozpałkę. Przyniosłem trochę narzędzi, w tym małą siekierę, która się sprawdziła, rurkę do dmuchania w ognisko, dzięki której dużo lepiej się paliło oraz dwie piły ręczne z promocji z Tesco za 1.60, które co prawda były ostre, ale zrobione ze stali która się gnie i pozostaje krzywa. Drewno tnie się nimi kiepsko, ale dobrze nadają się do wyciągania kiełbasy z ogniska, bo są długie i kiełbasa zaczepia się o ząbki kiedy się ją nadzieje. Po przyjściu zjadłem kiełbasę i zebrałem ekipę po drewno. Zaraz za płotkiem w lesie były przewrócone i częściowo pocięte sosny, więc przynieśliśmy trzy grube kłody do siedzenia i stertę grubych gałęzi do ogniska, co bardzo się przydało. Po kilku godzinach trzeba jednak było przynieść jeszcze dwie kłody do siedzenia i więcej konarów, bo ognisko skończyło się po 22. Oprócz kiełbas udało się nam upiec jabłka i ziemniaki, w czym pomogły moje aluminiowe formy do ciasta. Ktoś zrobił też grzane wino. Ktoś przyniósł zielony laser i świecił nim na dym, co ciekawie wyglądało. Był jakiś psychol "Jezus", który wszystkim rzucał, włącznie ze swoim telefonem i laptopem i czasami trafiał w ludzi, ale trochę się uspokoił kiedy go opieprzyłem za to, że wysypał mi sól. Zresztą ja tam byłem najbardziej trzeźwy i zajmowałem się w dużej mierze tym, żeby ludzie nie biegali z moją siekierą, nie wpadli do ogniska, nie wrzucali plastiku do ogniska kiedy ktoś robi kiełbasę, i tym podobnymi porządkowymi rzeczami. Około 18-20 była ekspedycja po więcej alkoholu, w tym dużą butelkę wódki i część upiła się przesadnie. Według mnie lepiej pozostać przy cydrze, winie i piwie. Siliciusa musiała prowadzić dziewczyna, bo sam miał problemy z chodzeniem. Na koniec ogniska po 22 zrobiłem wybuch, po czym odprowadziłem pozostałą piątkę na pętlę autobusową i wróciłem do siebie. Ognisko było udane, a Złomiarz (nie pamiętam ksywki) powiedział wręcz, że od dawna nie miał tak udanej imprezy. Ludzie jakoś mało szanują swoją własność i przed odejściem było wielkie szukanie plecaków, powerbanków i tak dalej. Z osieroconych rzeczy wziąłem czarne rękawiczki, które prawdopodobnie są Andżeliki. Według wstępnych ustaleń, takie ogniska mają być mniej więcej co miesiąc, najlepiej w okolicach pełni księżyca. Link do zdjęć: https://drive.google.com/drive/folders/1H-_Xc5jXUSyT71T963YwvaRgnkCAperI?usp=sharing
  4. Dla ciekawych: stanęło na tym, że płaci mi 12 PLN za zadanie. Nie wiem jak jej idą te korepetycje, ani jak jej idzie szukanie innego zajęcia; po prostu wysyła mi zadania.
  5. Nie wiem czy komuś to potrzebne, ale dostałem linka do strony z korepetycjami: https://www.e-korepetycje.net/mazowieckie/warszawa Może powinienem wspomnieć jeszcze o jednym. Zdaję sobie sprawę, że kobieta na pytanie "Ile płacę" może oczekiwać odpowiedzi w stylu "Nic nie musisz płacić, chętnie pomogę Ci za darmo lub za jakąś drobną przysługę", ale bycie takim "białym rycerzem" po prostu nie jest w moim stylu. Czasami jest przez to śmieszniej, a czasami mam przez to dziwne problemy. Wysłałem jej informacje, że skoro ma jakieś problemy z takimi zadaniami, to może za mało umieć żeby dawać korepetycje i rodzice dziecka mogą mieć z tym problem. Wysłałem jej też sugestie od PervKapitan odnośnie tego gdzie można znaleźć pracę dla ludzi bez kwalifikacji. Dodałem też informację, że trudno mi wycenić rozwiązywanie prostych zadań i jeśli miałaby mi płacić mniej niż 10 PLN za zadanie, to równie dobrze mogę robić to za darmo, a jeśli więcej niż 20 PLN za zadanie, to może nie wyjść na swoje na tych korepetycjach. Pewnie skończy się na tym, że machę na to wszystko ręką.
  6. Jest nawet gorzej, ja już postawiłem na niej krzyżyk. Jeśli chce, to czasami z nią rozmawiam, ale generalnie trzymam ją na dystans. Jeśli o coś mnie prosi, np. o rozwiązanie zadań, to zazwyczaj jej w tym pomagam, zwłaszcza jeśli wymaga to mało wysiłku i/lub poświęcenia z mojej strony. Myślę, że tak na dobrą sprawę mogłoby jej pomóc tylko znalezienie jelenia, wygranie dużej ilości pieniędzy, czy coś w tym stylu. Sam nie mam zamiaru się dla niej poświęcać, a już na pewno nie na tyle, żeby NAPRAWDĘ jej pomóc, bo za dużo bym na tym stracił. Jeśli jest chwilowo zadowolona to dobrze, a jeśli nie jest to trudno. Ja mam swoje życie, a ona swoje. Co najmniej dwie osoby tak to zinterpretowały, a skoro tak, to nie napisałem tego dostatecznie jasno. Dziękuję za sugestie odnośnie pracy. Jeśli chodzi o moją tendencję do zamykania się w sobie, to nie widzę rozwiązania, bo od dawna mam tendencję do bycia samotnikiem i coraz trudniej znaleźć mi towarzystwo gdzie mnie tolerują (nawet nie lubią czy sanują). Nie proszę też o żadną pomoc w tej dziedzinie. Nie uważam też, że jakoś szczególnie sobie zasłużyłem na tą całą kłótnię i minusy, po prostu dopuszczam możliwość, że mogę nie mieć racji. Była koleżanka powiedziała mi to kiedyś bardziej dosadnie "Jeśli jedna czy dwie osoby mówią Ci, że jesteś świnią, to się tym nie przejmuj, ale jeśli mówi Ci tak wiele osób, to zainwestuj w koryto". --- Rety, edytor tekstu na tym forum jest coraz gorszy. Lata temu był tu przycisk "edytuj kod" i można było ręcznie wstawiać tagi BBCode i chyba nawet można było używać znaków większości i mniejszości.
  7. @PervKapitan Jeśli pytasz czy uważam, że ona będzie dobrą korepetytorką, to uważam że nie, ale nie jestem pewny tej oceny. Może nie będzie zupełnie do niczego i może coś na tym zarobi. Ta kobieta już nie wie co ze sobą zrobić, więc niech ma jakieś zajęcie; może będzie z tego pożytek, a może rodzice z niej zrezygnują. Po prostu nie robi mi to różnicy i nie uważam wybijania jej tego z głowy za swój obowiązek. Uważam też, że mieszając się w cudze sprawy mam większe szanse zaszkodzić sobie i/lub komuś, niż pomóc i że jeśli ktoś chce mojej pomocy, to powinien o nią poprosić i doprecyzować jak ta pomoc miałaby wyglądać. Uważam też, że nie mam moralnego prawa mieszać się w cudze wybory życiowe, bo nie lubię kiedy inni mieszają się w moje, choć przyznaję, że to dla mnie wygodna filozofia. Jeśli chodzi o moje rozwiązania zadań, które mi wysłała, to były poprawne, była zadowolona i nie mam sobie w tej kwestii nic do zarzucenia. Myślę że bardziej by jej pomogło, gdyby sama je zrobiła, ale uważam, że nie mi to oceniać. Zadania rozwiązałem bardziej ze względu na coś co Chemik nazywa "autyzmem" (czyli dla frajdy i żeby zobaczyć, czy jeszcze pamiętam geometrię ze szkoły), niż na chęć niesienia komukolwiek pomocy. Ona ma 35 ± 2 lata, więc jest pełnoletnia. Założenie, że jest niepełnoletnia wzięło się stąd, że ludzie mają problem z odróżnieniem "znajoma z gimnazjum wysłała mi zadania do rozwiązania" od "znajoma wysłała mi zadania matematyczne z gimnazjum do rozwiązania". Przeważnie mieszka w mieście powiatowym, gdzie trudno znaleźć nawet pracę w Biedronce, ale czasami zahacza się na kilka miesięcy w Warszawie. Jeśli ktoś ma jakieś sugestie jak ona może zarabiać i wyśle mi na priv albo napisze tutaj, to jej przekażę. Mogę jej też napisać, że skoro ma problemy z takimi zadaniami, to za mało umie żeby być dobrą korepetytorką i powinna się douczyć i/lub znaleźć inne zajęcie, w tym macie rację. Moja tendencja do uważania, że inni są wredni i mnie atakują, chociaż nic im nie zrobiłem, wynika w dużej mierze z mojej nieumiejętności rozmowy z ludźmi. Po jakimś czasie robi się z tego spirala i ktoś taki mało rozmawia z ludźmi, bo są wredni, a ludzie są dla kogoś takiego wredni, bo źle z nimi rozmawia, drażni ich i jest jakiś dziwny i agresywny. Nazywam ten proces "dziczeniem" i najlepsze antidotum to rozmowa z ludźmi.
  8. @Uszatka No to mamy różne zdania na ten temat. Uważam, że te korepetycje to sprawa pomiędzy nią, a jej potencjalnymi klientami i mi nic do tego, a już kompletnie nie mam żadnego powodu do wstydu. Jeśli jej umiejętności są większe niż jakiegoś dziecka, które ma słabe oceny, to może będzie umiała mu pomóc a może nie. To nie jest mój problem i ani tego nie wspieram ani nie zwalczam. Zresztą przed chwilą sama napisałaś "A może i proponuj jej to dalej". No i kiedy sam ją zapytałem, czemu sama tego nie zrobiła, to odpisała mi, że była zmęczona i już nie miała siły. Możliwe że to wymówka, bo kiedyś tam złapałem ją na kłamstwie lub wykrętach, ale to nie jest powód, żebym się tym przejmował.
  9. Mylisz się, PerVkaptain, ten temat niczego nie propaguje, a tylko zadaje pytanie społeczności, co chyba powinno być normalne, a może najwyżej jest w złym dziale, lub zostało źle sformułowane. No, ale skoro już dostałem swoją odpowiedź i na dokładkę jeszcze jestem atakowany i wyśmiewany przez społeczność (abstrahując od tego czy słusznie czy nie) i robi się tu straszny offtopic, to nie stracę nawet na usunięciu tego tematu. Nie widzę powodu, żeby się mieszać ani w to co ona chce robić, ani w jej ewentualny dobrowolny kontrakt z jakimś podopiecznym i jego/jej rodzicami, bo to nie moja sprawa. Ja tylko rozwiązałem kilka zadań, które mi wysłała i odpowiedziałem na jej pytania najlepiej jak umiałem. Osobiście uważam, że do prowadzenia korepetycji nie trzeba mieć żadnych umiejętności poza cierpliwością dla skończonych durniów z prawie zerową motywacją, ale ja z matematyką na takim poziomie nie miałem żadnych problemów, a korepetycje prowadziłem dwa razy w życiu i za każdym razem trafiałem na kogoś kto nie dawał sobie rady z zupełnymi podstawami i rezygnował po jednej lekcji ze mną. @Uszatka: Jesteś jeszcze większym czarnowidzem ode mnie. Obstaję przy swojej radzie, żeby korepetycje prowadzić na czarno. Za moich czasów robili to nauczyciele i studenci i nikomu to nie przeszkadzało i skarbówce było nic do tego. Nie orientuję się jak jest z tym teraz, ale wątpię żeby coś się zmieniło (aha i jest jeszcze jakieś 3k rocznie wolne od podatku). Zresztą zawsze to lepiej spróbować poprowadzić kilka zajęć na próbę, niż zarejestrować firmę i płacić miesięcznie jakieś 450-600 PLN ZUS (jest mniejszy za pierwsze dwa lata działalności gospodarczej) przy praktycznie zerowych dochodach i być grubo na minusie. Jeśli okaże się, że dziecku to nie pomaga, to rodzice zrezygnują i nie będzie żadnej sprawy sądowej.
  10. Haha. Do kina przestałem chodzić lata temu, bo wystarczy mi "kino domowe". Nawet kiedy kilka lat temu jedna z kobiet w pracy wysłała maila, że ma nadmiarowy bilet do kina na "12 years a slave" i może komuś odstąpić, to wzruszyłem ramionami, nie odpisałem na maila i sam obejrzałem ten film u siebie na komputerze. Meh, zdzieranie z niej ubrań to jedna z ostatnich rzecz które chcę z nią zrobić. Jak już, to raczej ona szuka męża i kilka razy próbowała mnie wrobić w bycie jej chłopakiem, mieszkanie u mnie i tym podobne.
  11. Zgoda, że powinienem był napisać coś w stylu "ile takie coś zazwyczaj kosztuje", zamiast "ile mogę z niej zedrzeć". Nie uwzględniłem tego, że dla mnie to praktycznie to samo i ludzie nie rozumieją mojego poczucia humoru. Nie wiem skąd ona wzięła te zadania. Założyłem że to z gimnazjum po stopniu trudności i twierdzeniach wystarczających do rozwiązania. Mogą być z jakiejś starej książki, lub z pierwszych klas liceum. To dla mnie nie jest ważne. Nie moje dziecko, nie mój problem Skoro znajoma ma problemy z utrzymaniem stałej pracy, to niech ma przynajmniej jakiś zarobek. Jeśli pyta mnie o radę, to jej udzielam (np: "Jeśli chcesz prowadzić korepetycje, to rób to na czarno. Nie ma sensu zakładanie firmy i płacenie ZUSu, bo to Ci się nawet nie zwróci".), ale generalnie zakładam że ma kobieta swój rozum i niech nim się kieruje, bo ja i tak mam słabe rozeznanie w jej sytuacji.
  12. W sumie nieważne, nie che mi się kłócić o takie głupoty. Zostaję przy swoim zdaniu, że taka opinia jest nic niewarta i to był tylko atak personalny i nic innego, ale niech ci będzie, że jakąś tam rację w swoim sposobie myślenia możesz widzieć. Byłem lekko zdziwiony, że na pytanie "ile kosztuje rozwiązanie zadania z matematyki z gimnazjum" na jednym forum zostałem oskarżony o pedofilię, a na tym o bycie hujem. Przynajmniej dostałem jedną merytoryczną odpowiedź, że stawki w tej branży są takie, że już bardziej się opłaca robić to za darmo. Świadczy to o tym, że w moim pierwszym poście było dość informacji, żeby ktoś udzielił sensownej odpowiedzi. To by chyba było na tyle w tym temacie.
  13. Minusy dałem za posty atakujące mnie i nie wnoszące nic do dyskusji i obstaję przy tym, że takie rzeczy powinno się co najmniej minusować, albo nawet zgłaszać administracji do usunięcia. Jeśli miałbym brać mniej niż 10 PLN za zadanie, to równie dobrze mogę je robić za darmo, zawsze to jakaś rozrywka. Kontekst jest taki, że moja znajoma chce sobie przypomnieć matematykę, żeby udzielać korepetycji. Kilka dni temu wysłała mi dwa zadania z geometrii, to odesłałem jej odpowiedzi w mniej niż godzinę, a dzisiaj to się powtórzyło i napisała, że jak chcę to może mi za to płacić. Te zadania korzystają z twierdzeń o podobieństwie trójkątów, twierdzenia Pitagorasa, układów równań, itp. i z tego wnioskuję, że są z gimnazjum lub z ostatnich klas podstawówki. Stopień trudności jest taki, że nawet dla zadań z gwiazdką dłużej zajmuje mi napisanie mniej-więcej poprawnego dowodu, niż znalezienie rozwiązania. Pieniądze które mogę za to wziąć właściwie nie robią mi różnicy, ale skoro zgadza się mi płacić, to zawsze byłaby to jakaś korzyść dla mnie i motywacja dla niej, żeby sama bardziej próbowała znaleźć odpowiedź. Sam nie siedzę w korepetycjach, więc postanowiłem zapytać o ceny bardziej zorientowanych w temacie. Przykładowe zadania: (Nie pytam o rozwiązania, bo rozwiązania znam. To są tylko przykłady.) Zad 1) Trójkąt równoramienny ma ramiona o długości 8 cm i podstawę o długości 4 cm. Znaleźć odległość punktu styczności ramienia tego trójkąta z okręgiem wpisanym w ten trójkąt od wierzchołka przy podstawie. (Odp. 2 cm) Zad 2) Przez okrąg poprowadzono średnicę AB oraz cięciwę AC, przy czym kąt BAC ma 30 stopni. W punkcie C poprowadzono styczną, która przecina przedłużenie AB w punkcie D. Znaleźć kąt ADC. (Odp. 30 stopni) Zad 3) Trójkąt prostokątny ma przyprostokątne o długościach a i b, oraz przeciwprostokątną c. Znaleźć promień okręgu wpisanego w ten trójkąt. (Odp (a + b - c)/2) Zad 4) Trapez równoramienny ma podstawy o długościach, których suma wynosi 15 cm, a różnica kwadratów 45 cm^2, oraz wysokość równą połowie różnicy między długościami podstaw. Znaleźć jego Pole oraz Obwód. (Odp P = 45 cm, O = 15 + 3*sqrt(5) cm)
  14. Znajoma zaczęła wysyłać mi do rozwiązania zadania matematyczne z gimnazjum. Napisała, że jak chcę to może mi za to płacić. Orientujecie się może jakie są stawki i ile mogę z niej zedrzeć?
  15. Maklak2

    Fankon 2018

    Konwent się odbył. Było mało ludzi i generalnie trzymali się we własnym towarzystwie. Była wyjątkowo duża proporcja dziewczyn. Część atrakcji się nie odbyła, ale przeważnie coś się działo. MLP dostało swój pokój, było kilku futrzaków, w tym jeden z niebieską głową, ale nie zdążyłem zrobić zdjęcia. Był zawodowy metalowec z wymalowaną twarzą i prowadził kilka pogadanek, był pokój do rysowania i inne atrakcje. Konwent oceniam tak sobie, a jego główną wadą był brak ludzi. Zdjęcia (mało ich zrobiłem): https://drive.google.com/drive/folders/1APjpdktbwOic-L61LcB_JeJTSEDeb31M?usp=sharing
  16. Maklak2

    Fankon 2018

    Bardziej mi to pasuje do działu "Mazowieckie" niż "Ogólnopolskie", ale OK. Pewnie będę. Fajnie by było mieć więcej informacji, chociaż 2018-08-11 10:00 na Raszyńskiej 22 to niezbędne minimum i np. bez planu można się obyć.
  17. Pewnie będę i prawdopodobnie będę chciał zrobić pokaz moda "Equestria at War", tak jak mówiłem Dymitriemu, ale muszę mieć do tego salę z projektorem i dużo godzin. Nie rozumiem tego, że spotkanie będzie w budynku, ale równocześnie jest tam miejsce na ognisko i namioty. Gdzie to jest?
  18. Maklak2

    Wiosenny Znaczkowy Ponymeet

    Spotkanie było udane. Przyszło 40-50 osób, było kilka nowych atrakcji (w tym naciskanie nogami pól na dużej planszy w rytm muzyki) i dużo konkursów, a mało prezentacji. Przyszło sporo dziewczyn/kobiet, w tym ratowniczka z Torunia, która pozwalała się przytulać. Było dużo pluszaków, w tym śliczna i mięciutka i ogromna Pinkie Pie jako kuco-syrena. Moje zdjęcia: https://drive.google.com/drive/folders/1A9B5Ac3CNPRyaZrNYMSXbfG54vSft2Er?usp=sharing
  19. Factorio jest grą o automatyzacji, w której rozbudowuje się bazę o kolejne linie produkcyjne i tępi gniazda robactwa wielkości ciężarówki. Watro obejrzeć trailery na ich stronie. https://www.factorio.com/ Arpegius postawił swój serwer i czasami gramy tam w multiplayer. W chwili kiedy to piszę baza jest w fazie przekształcania ze spaghetti które buduje się na początku do większej bazy opartej na magistrali. Mamy czołgi, farmy słoneczne, rafinerię, kopalnie uranu, itp. Serwer czasami jest spauzowany i wtedy trzeba rozmawiać z Arpegiusem, żeby tam grać. Zresztą najlepiej najpierw pytać na kanale przed wejściem na serwer, żeby nie grać samemu. Szukamy raczej ludzi którzy już trochę potrafią w to grać, ale do tego wystarczy pograć kilka dni w tutoriale. W chwili kiedy to piszę używamy wersji 0.15.37. Adres serwera: arpegius.zapto.org (w grze wpisuje się to w okienku Play -> Multiplayer -> Connect to Server) Kanał Discorda na którym rozmawiamy: https://discord.gg/DqJMGK
  20. Maklak2

    Warsaw Comic Con

    Następny Comic Con już w piątek 2017-11-24. http://warsawcomiccon.pl/pl/dla-odwiedzajacych/bilety/
  21. Maklak2

    Ogniskowy zjazd rodziny Apple

    A nie łatwiej znowu iść na ognisko na Kabatach?
  22. Maklak2

    Warsaw Comic Con

    TL;DR: Comic Con był fajny i chyba idę na następny. Jeśli ktoś chce iść na jeden dzień, to najlepiej nie w ostatni i nie w pierwszy. Następny Comic Con ma być pod koniec września 2017. Comic Con mi się podobał i jestem pod wrażeniem skali imprezy. Dwie duże sale targowe, kawałek korytarza na górze i dwie przestrzenie pomiędzy salami. W trzeciej sali była sypialnia dla wystawców i wolontariuszy i stała tam bryczka i trochę postkomunistycznych samochodów, ale nie było atrakcji (wiem - wszedłem i sprawdziłem). Zarówno plan imprezy, jak i rozkład czasowy atrakcji nieznacznie się rozjechały z tym, co było do pobrania ze strony Comic Conu. Sali MLP i kilku innych wręcz nie było na planie i ludzie mieli trudności z ich znalezieniem. No, ale takie problemy są normalne na konwentach i znakomita większość rzeczy im wyszła. Co ciekawe błąkając się tam prawie-losowo i odwiedzając ponownie miejsca gdzie już byłem, co jakiś czas trafiałem na atrakcje których nie widziałem wcześniej lub byłem we właściwym miejscu i czasie żeby zobaczyć coś ciekawego. Wadą tej metody jest to, że na większość prelekcji przybłąkałem się w połowie. Częściowo przez to ta relacja wyszła jako luźny zbiór niepowiązanych akapitów. Na atrakcjach MLP mało byłem, bo nic nie ujmując organizatorom, takie i podobne atrakcje mogę mieć kilka razy w roku, a na Comic Conie było dużo innych rzeczy. Bilety były do kupienia przez internet i najlepszy był czterodniowy karnet "srebrny" (niebieska opaska). Wejściówki można też było kupić na miejscu, ale trochę drożej. Po zapłaceniu lub pokazaniu dowodu przelewu, dawali opaski na rękę w różnych kolorach dla odwiedzających lub smycze z identyfikatorami dla wystawców. Opaska była z miękkiego plastiku i zapinana na bolec w kształcie grzybka i okrąg z zaciskającymi się zębami. Później trochę się namęczyłem żeby to zdjąć, to znaczy pozgniatałem te zęby małym śrubokrętem, zawiązałem rzemyk wokół pierścienia i pociągnąłem. Wątpię, żeby ta opaska mi się jeszcze przydała, ale jest prawie nieuszkodzona. Specjalnie tak to zrobili, żeby cwaniacy nie wymieniali się opaskami, ale spanie w tym dłużej niż kilka dni to przesada. Kilka dni spać się dało i nawet można było wziąć w tym prysznic. Na konwent dotarłem w czwartek po południu i kupiłem na miejscu czterodniową wejściówkę. To był dobry czas na zwiad, bo prawie wszyscy wystawcy już się porozstawiali, ale było jeszcze mało ludzi, więc można było sobie pozwiedzać i porozmawiać. W piątek było najwięcej ludzi, w tym wycieczki szkolne. Każda wycieczka dostawała torbę i tych toreb było co najmniej 92, ale nie wszyscy przyszli. W sobotę było trochę mniej tłoczno, pewnie dlatego że były droższe bilety. Dowiedziałem się też, że była jakaś parada dla dewiantów seksualnych i nie dało się przyjechać autobusem spod centralnego. W niedzielę było mało ludzi, a wystawcy zaczęli się zwijać o 16 i o 18:30 już praktycznie wszyscy albo już sobie poszli, albo się pakowali. Wychodzi na to, że jeśli ktoś chciał wejść tylko na jeden dzień, to najlepiej było przyjechać w piątek lub sobotę (czyli nie w pierwszy i nie w ostatni dzień). Do luźnej rozmowy z wystawcami najlepsze były czwartek i niedzielne popołudnie. PRELEKCJE W czwartek przyjechałem po południu, kupiłem bilet i obszedłem cały konwent. Pod koniec poszedłem na prezentację pani Magdaleny Kozak (jest medykiem w wojsku i pisze książki) o medycynie wojskowej. Generalnie chodzi w tym o to, żeby najpierw wystrzelać lub uciec przed tym co do nas strzela, a później ratować tych którzy oberwali i mogą nie przeżyć. Do tamowania krwotoków z kończyn dobrze mieć ze sobą opaskę uciskową / stazę taktyczną / torque kit, a na poważne rany tułowia jest Celox / QuickClot - to taki środek powodujący szybkie krzepnięcie krwi w proszku albo w gazie opatrunkowej. Jedno i drugie można kupić w hurtowni sprzętu medycznego w Warszawie na Szumiącej 2, staza taktyczna kosztuje 155 PLN, a to drugie też coś koło tego. Dowiedziałem się też co to jest Odma Płucna: jeśli ktoś ma dziurę działającą jak wentyl i powietrze dostaje się pomiędzy opłucną (błona w środku klatki piersiowej) i płuca, to zrobi się z tego balon ugniatający płuca i serce i można od tego umrzeć. Leczy się to wbijając grubą igłę, najlepiej pomiędzy drugim i trzecim żebrem pod obojczykiem. Pani Magdalena Kozak ma swój fanclub http://www.nocarz.net/ i nawet zorganizowali swoją atrakcję z symulacją pola bitwy. Należało podczołgać się do rannego, założyć opaskę uciskową, złapać za uchwyt na karku jak kota i wyciągnąć poza strefę zagrożenia, nadal się czołgając. Zadanie wykonałem, ale miałem brudne spodnie i jestem trochę za słaby żeby tak kogoś ciągnąć. Po mnie były dwie małe dziewczyny i śmiesznie to wyglądało. Przy okazji przejrzałem swoją apteczkę i tam nie ma nic do ratowania życia. Jak ktoś chce, można kupić jej powieści, zaczynając od "Nocarz". Podobno w odróżnieniu od hollywoodzkich filmów, nie ma tam głupot taktycznych, za to są wampiry. Na prelekcji któregoś a autorów słyszałem, że nie pozwala wydawać swoich książek jako ebooki, bo wtedy jakoś gorzej się sprzedają Jeśli chodzi o prelekcje, to było ich tak dużo jak na niejednej konferencji i raczej każdy powinien znaleźć coś ciekawego. Niestety te prelekcje prezentowały bardzo różny poziom i sporo było raczej nudnych. Te ciekawe łatwo było poznać po dużej liczbie uczestników (ale wszędzie dało się znaleźć wolne krzesło) i najwięcej ich było w sali "NAUKA" i okolicach "POPKULTURA" i "LITERATURA". Na niektórych prezentacjach było trzy osoby na krzyż i często aż przykro było tym którzy znali prelegenta. Ponadto sale w których to było nie miały sufitu, często były położone w głośnych miejscach i nagłośnienie i akustyka generalnie były do bani, więc trzeba było siedzieć blisko, żeby w ogóle coś słyszeć. Najgorzej miały dwie sale "MANGA I ANIME", bo były zdecydowanie za blisko głównej sceny. Ktoś od nas przyniósł megafon, ale sala MLP była w spokojnym rogu i megafon okazał się niepotrzebny. Z ciekawych autorów był Andrzej Pilipiuk, autor książek o przygodach wiejskiego egzorcysty. Miał kilka swoich prelekcji i sesję autografów w sali, gdzie można było zrobić sobie zdjęcie w kufajce. Załapałem się na jego prezentację o Polskich konstrukcjach latających. Nad lataniem lub szybowaniem pojazdami cięższymi od powietrza ludzkość kombinowała od lat i część tych konstrukcji jest dziwna. Jeśli chodzi o odkrycie i budowę nowych urządzeń, to najczęściej pierwszy zgarnia całą sławę i przypisuje mu się wielkie osiągnięcie, a w praktyce to guzik prawda. Kiedy na jakieś odkrycie przychodzi czas, kombinuje nad tym wielu konstruktorów jednocześnie i w końcu któremuś się uda, a jeśli nie jemu, to komuś innemu. Dobrym przykładem jest odkrycie struktury DNA, za którą przyznano nagrodę nobla, ale inne zespoły doszłyby do tych samych wniosków po kilku miesiącach lub latach. Byłem na co najmniej jednej prezentacji o motion capture go gier. W strefie gier było nawet stoisko gdzie mieli kostium z białymi kulkami i dużo kamer i na bieżąco pokazywali jak zachowuje się szkielet na ekranie. Było też trochę o wirtualnej rzeczywistości i odwzorowywaniu lokacji w grach. Są już działające technologie, które na podstawie dużej liczby zdjęć jakiegoś miejsca budują siatkę (którą do gier trzeba później zoptymalizować, ale do filmów już niekoniecznie) i tekstury. Filmowanie starego psychiatryka zajęło dwa tygodnie, ale później mogli to wykorzystać do gry, filmu lub wirtualnej podróży, bo z punktu widzenia speców od VR i motion capture, ich praca w tych zastosowaniach wygląda tak samo. Poszedłem na prezentację "Opowieści postapokaliptyczne jako wizja nowego średniowiecza". Autor dosyć dobrze uzasadnił to, co wiedziałem już wcześniej: co kilkaset lat cywilizacje przechodzą kryzysy, tracą część swojej wiedzy i możliwości i później jest okres odbudowy lub kilka "ciemnych wieków" (co nie znaczy że w tym czasie nie ma postępu technicznego). Przykłady to średniowiecze po upadku Imperium Rzymskiego; 14 wiek w Średniowieczu, kiedy była czarna śmierć, dwóch papieży i inne nieszczęścia; upadek cywilizacji brązu w rejonie morza śródziemnego około 1277 roku p.n.e; koniec złotego wieku Islamu na skutek dojścia fundamentalistów do władzy, i tak dalej. Prezentacja "Masoni w kosmosie" okazała się być o niektórych zakonach marines w Warhammerze 40k. Prelegent nawet słowem nie wspomniał o inkwizycji. Poszedłem na prezentację "Patolodzy na klatce" (nie podaję linku bo gore, ale można znaleźć w wyszukiwarce). Myślałem że będzie o przestępcach, ale prezenterka była lekarką od sekcji zwłok i zaczęła pokazywać jakieś paskudztwa wycięte z trupów, więc dosyć szybko stamtąd wyszedłem. Próbowałem oglądać pokaz strojów i charakteryzacji Wyższej Szkoły Artystycznej, ale to było tak dziwne, odjechane i abstrakcyjne, że nie rozumiałem o co chodzi i dałem sobie z tym spokój. Na prezentacji o stacjach kosmicznych prelegent przyniósł modele. Większość to radzieckie kapsuły wielkości małego samochodu dostawczego z bateriami słonecznymi. Opowiadał sporo anegdot, głównie o problemach które mieli w kosmosie Rosjanie. Prelekcja była dobra i przyszło dużo ludzi. Górnictwo asteroidalne też było dobrze przygotowaną prezentacją. Była o tym co można kopać w kosmosie (głównie rzadkie metale), jak to robić (różne warianty, np. stacja przerobowa w pasie asteroid i drony łapiące asteroidy w coś w rodzaju torby foliowej i ciągnące do tej stacji). Było nawet o prawach co można zawłaszczyć w kosmosie i o precedensach, np. dotyczących marynarki, zatopionych statków, troli którzy sobie z ziemi uzurpują prawa do asteroid, itp. Generalnie konsensus to "co sobie ukopałeś to twoje". Zresztą może mi się to pomieszało z prezentacją o prawie kosmicznym z niedzieli. Jeśli kogoś to interesuje, to na tej stronie jest bardzo dokładnie opisane górnictwo kosmiczne: http://www.projectrho.com/public_html/rocket/mining.php W sobotę i niedzielę były spotkania z aktorami "Gry o Tron". Dokładniej sprawdzali plecaki (ale i tak bez problemu wniosłem kilka noży) i ustawili dziwną konstrukcję z barierek pod główną sceną. Za astronomiczną kwotę 50 PLN można było sobie kupić prawo do stania w kolejce po jedno zdjęcie z jednym z aktorów i nie obejmował tego nawet najdroższy karnet. Chętnych było sporo. Aha i przy tej barierce robili jeszcze dokładniejszą rewizję. Zresztą te rewizje podobno robili dokładniejsze częściowo dlatego, że gdzieś tam znowu był jakiś zamach i ci emigranci których nam wciskają na siłę, rozjeżdżali samochodem ludzi i później biegali z nożami i mordowali. UE zareagowała tak jak zawsze: przyzwyczajcie się barany do zamachów, bo to od teraz będzie normalne, a tak w ogóle to jesteście rasiści i islamofoby i macie się poddać i nauczyć "wybaczać". Ech, od początku byłem przeciwko UE, głosowałem na nie w referendum i od tego czasu zdania nie zmieniłem. Kilka osób mi mówiło, że ochrona dziwnie na mnie patrzy, bo mam brodę. A tak wracając do tematu, to był Gregor Clegane (góra która jeździ) i Theon Greyjoy (ten co zajął Winterfell i trafił w niewolę do Boltonów). Pod koniec soboty był konkurs cosplayów. Największe wrażenie zrobił na mnie obcy z "Obcego", nie był może najlepszym kostiumem, ale za to miał fajną prezentację i nawet coś mu ciekło z pyska. Nie wiem nawet kto wygrał, za to drażnił mnie konferansjer. Nie lubię konferansjerów, prowadzących w radiu, prowadzących konkursy i innych tego typu osobników, bo kłamią i pieprzą głupoty, co mnie irytuje. Nie kłócę się z tym, że cisza w radiu jest niepożądana, ani nawet tym, że takie gadanie bez sensu najwyraźniej działa, ale mnie to zwyczajnie drażni. Więcej było gadania, niż tego konkursu i moim zdaniem powinni byli to bardziej ścisnąć w czasie. Część uczestników chyba nie dotarła, a przynajmniej nie było Sailor Moon w wersji przypominającej suknię ślubną, bo parada zboczeńców zablokowała przystanek pod Dworcem Centralnym. Chciałem iść na niektóre prelekcje z mangi i anime, ale albo się nie odbyły albo mnie nie interesowały, albo akustyka była taka, że nic nie słyszałem. Może następnym razem wszystkie sale konferencyjne zrobią blisko siebie i daleko od zgiełku. W Warszawie jest jakaś szkoła Angielskiego ucząca mówić przez granie w RPG. Na jednej ich prezentacji nie byłem, a druga się nie odbyła, ale mieli fajną reklamę: zdjęcie z cosplayerką Lary Croft (z łukiem, z gry Rise of the Tomb Raider) lub z gościem w turbanie z wykrzyknikiem. To może być coś ciekawego. http://www.tellme.edu.pl/ Wziąłem udział w konkursie trójkucycznym, jako jedynej atrakcji kucykowej. Może dlatego, że prawie nie było chętnych. Organizatorzy do ostatniej chwili nie chcieli powiedzieć o co chodzi. Oprócz mnie wziął udział jeden chłopak i mała żółta dziewczyna. Najpierw organizatorzy razili nas prądem żeby ustalić kolejność, później kazali nam wylosować kucyka, później zasłonili nam oczy (i tu nie mogłem się z nimi dogadać, bo przecież prośba jest opcjonalna, a polecenie ma zostać wykonane pod groźbą kary). Z zasłoniętymi oczami mieliśmy narysować podobiznę tego kucyka, a później dali nam pół godziny na zrobienie tego w 3d, używając rzeczy dostępnych na konwencie. Dziewczyna zniknęła, ja narysowałem, wyciąłem, pomalowałem i poskładałem z części Twilight Sparkle, a ten drugi zrobił coś czworonożnego z długiego cukierka, taśmy klejącej i papieru. Wygrałem kubek. Prelekcja na temat sztucznej inteligencji (prawdziwej AI, nie np. takiej z gier) była dość dobrze przygotowana (a w każdym razie dużo lepiej niż ta luźna pogadanka Sipera sprzed kilku lat). Było trochę o samo-prowadzących się samochodach i innej automatyzacji i związanych z tym przyszłych problemach z rynkiem pracy. Było też o zagrożeniach typu Skynet z Terminatora i o petycji, żeby nie tworzyć militarnych ani zbyt samodzielnych AI. Jeden z problemów jest taki, że metody sztucznej inteligencji często znajdują rozwiązania brzegowe, które formalnie rozwiązują problem, ale są niedopuszczalne i człowiek od razu by je odrzucił. Przykład: "jeśli nie będzie ludzi, to nie będzie wojen, więc żeby nie było wojen trzeba pozbyć się ludzi". Prelegent wspomniał też, że w książkach chyba najciekawsza jest Lemowska AI, czyli taka której motywy i sposoby działania są dla człowieka właściwie niezrozumiałe. Tak zachowuje się np. Moloch z Neuroshimy. Prelegent wspomniał też o Moral Machine: http://moralmachine.mit.edu/ gdzie decyduje się, rozjechanie kogo samochodem jest bardziej moralne. Moje rozwiązanie "chronię siebie i swój ładunek" nie uwzględnia zbyt wielu problemów żeby było praktyczne. Podobno dzieci lubią atakować drony podobne do R2D2 i to jest jeden z problemów z robotami-pomocnikami. Na prelekcji "Nela, mała reporterka" dowiedziałem się, że na National Geographic zrobił serię książek i filmów przyrodniczych z małą dziewczynką. Jakoś wolę dorosłych w tej roli, np. Cejrowskiego, ale OK, opowiadała z sensem i dla dzieci to powinno być ciekawe. Pod koniec niedzieli był koncert zespołu Perdval. Grali między innymi muzykę z Wiedźmina 3 i generalnie koncert mi się podobał. Byli poprzebierani w tradycyjne stroje. INNE ATRAKCJE Po konwencie chodzili sobie cosplayerzy i można było im robić zdjęcia. Najwięcej było ich w sobotę, bo był konkurs. Spotkałem nawet dwa fursuity. Generalnie cosplayerzy prezentowali wysoki poziom. Na konwencie była strzelnica ASG. Za 4 PLN można było wystrzelać magazynek z repliki karabinku M4 lub repliki kałacha, za 6 PLN z glocka, a za 10 PLN z repliki (dużo lżejszej) lekkiego karabinu maszynowego. Najlepsze przyrządy celownicze miało M4, a glock miał za duży odrzut. W piątek o 12 był turniej ASG i wziąłem w nim udział. Mieli trochę kłopotów technicznych ze stojakami i wiatrem i prowadzący mnie drażnił (patrz: nie lubię konferansjerów powyżej). Zwycięzca wygrał replikę strzelby (shotguna), a drugie i trzecie miejsce rękawiczki taktyczne. Nawet miałem takie kupić, ale mieli jakieś rozmiary dla kobiet i dzieci, a nie wygodną 11 na moje łapy. To jest chyba ich strona http://furia.34fun.pl/ W strefie postapo mało byłem, ale mieli dobrze zrobione stroje i dekoracje. Czasami były tam też jakieś atrakcje, np. mecz w którym należało włożyć piłkę w oponę i przeciwne drużyny walczyły ze sobą za pomocą broni do LARPa. Jedna z kobiet częściowo się rozebrała i pozowała do zdjęć na rurze, ale nie zdążyłem jej zrobić zdjęcia :( W tych samych okolicach była też strefa fantastyki. Tam byli ludzie w strojach wikingów lub Nocnej Straży z GOT i czasami walczyli między sobą turniejowymi mieczami. W pobliżu obu były samochody z filmów, między innymi z Flinstonów i Powrotu do Przyszłości. Można było dotykać, wsiadać do środka i robić zdjęcia. Strefa gier komputerowych zajmowała prawie całą salę. Były turnieje w Counter Strike, DoTA, LoL, i sporo wystawców prezentujących swoje gry lub produkty dla graczy, np. myszki i krzesła. Było sporo demonstracji wirtualnej rzeczywistości, przy czym część używała okularów VR zrobionych ze smatrfona, a część prawdziwych. Była jakaś gra o rzucaniu śnieżkami w pingwiny, gra tower defence ze strzelaniem z łuku (w nic nie mogłem trafić, już lepiej mi idzie z prawdziwym łukiem olimpijskim, przynajmniej trafiam w dynię z 20m). Były też drony, w tym z wyświetlaniem obrazu na ekranie VR, ale bez kręcącej się kamery widzi się to samo niezależnie od ustawienia głowy i chyba lepiej już mieć matowy jasny ekran wbudowany w kontroler. Dronów też było kilka, od takiego wielkości połowy kostki mydła z baterią na kilka minut, poprzez drony jeżdżące na dwóch kółkach, drona toczącego się jak kula, rotodronów, aż do miniaturowego samolotu z baterią na 40 minut. Część dronów zamiast gamepadem była kontrolowana bransoletką i gestami ręki, ale to znacznie mniej precyzyjne. Sprzedawali też tam go-boardy (taka mała samojezdna deska, koszt to od 750 do ponad 1k PLN) http://www.go-board.pl/ Poduszki pod rękę z myszką https://www.com4tclick.pl/ Krzesła dla graczy, znacznie wygodniejsze niż te z marketu za 300 PLN, ale kosztowały od 1100 PLN w górę https://www.com4tclick.pl/ oraz inne akcesoria. W strefie gier było też trochę stanowisk ze starymi grami, głównie na Pegasusy i stare PC, np. Doom, Quake, itp. Zacząłem grać w Dune 2. Miałem z tego frajdę, ale widać, że interfejsy RTS stały się mniej toporne na przestrzeni lat. Duna 2 się wykrzaczyła i poszedłem dalej. W drugiej przestrzeni między salami była ogrodzona działka do strzelania z łuków (to chyba był 16-funtowy Rolan Snake bez naklejek) strzałami do LARPów z gumowymi kulami na końcu. To kosztowało 20 PLN za 20 minut, ale i tak było sporo chętnych. http://www.archerytag-miasto.pl/ Oprócz tego były tam budki z jedzeniem, ale kosztowało jakieś 50% więcej niż się spodziewałem, więc przynosiłem jedzenie ze sobą. Z ciekawości sprawdziłem, co to condog: parówka obtoczona w cieście do naleśników z mąki kukurydzianej i usmażona. Nic specjalnego. W dziale z grami planszowymi wpadła mi w oko gra "Czas Zaorać Socjalizm" o Korwinie Mikke. https://czas-zaorac-socjalizm.pl/ Zagrałem partyjkę i pod koniec soboty kupiłem grę za 140 PLN i dostałem jeden booster pack w promocji (15 kart, 10 PLN lub 90 PLN za 10 boosterów). Chciałem dokupić jeszcze kilka boosterów w niedzielę, ale niestety sprzedawca zwinął się przed 18. Wyjaśnienia skąd wzięła się część kart i opisów jest na tej stronie: http://akapedia.pl/Akapedia_Wiki Z innych ciekawych gier, była planszówka o rozbitkach na wyspie (ale nie grałem i nie czytałem instrukcji) i ma być planszówka "Mocarstwa" - taka Europa Uniwersalis / Diplomacy. W strefie gier planszowych było sporo wystawców z grami i książkami. Dużo ludzi w coś grało, wystawcy zachęcali i chyba były nawet jakieś konkursy. W największej sali pokazywali i sprzedawali rzeczy z WH40k. Kilka sal dalej pan Artur Szyndler z Games Workshop zrobił wystawę z całego zakonu Blood Angels (około tysiąc marines plus pojazdy). Podobno to 1% jego kolekcji. Wow. Tak nawiasem mówiąc, to właśnie wchodzi ósma edycja WH40k oraz Age of Sigmar do fantasy. Uprościli sporo zasad i znerfili Gwardię Imperialną, ale generalnie są to zmiany na lepsze. W obu salach było trochę dekoracji z Gry o Tron, głównie smoki. Można też było sobie zrobić zdjęcie na tronie z mieczy, ale o każdej porze dnia była długa kolejka i nie chciało mi się czekać. Była też spora wystawa eksponatów z Gwiezdnych Wojen, w tym stroje, statki i nawet scena z cosplayerami. W jednej z sal była wystawa rzeczy zbudowanych z klocków lego, między innymi miasteczka z domami, farmami i koleją. Z ciekawostek można było kupić sztuczne zwierzątko na żyłce za 20 PLN i sprzedawca pokazywał z nim sztuczki; wyglądało jak żywe kiedy skakało z kubka do kubka. Była też kobieta sprzedająca sztuczne koty za 20-30 PLN. Była dziewczyna robiąca rysunki za darmo i pożyczyłem od niej flamastry. Ogólnie było trochę ciekawostek i warto było rozmawiać z wystawcami. Jak ktoś chciał, można było kupić stroje, biżuterię i akcesoria na LARPy i do Cosplayu oraz mnóstwo rzeczy czysto dekoracyjnych. https://zoneofgadgets.pl/ W jednej z budek robili badania wzroku. Dowiedziałem się, że oprócz okulistów są też optometryści, którzy robią dokładniejsze badania przed dobraniem okularów, ale nie zajmują się chorobami o oczu i nie mogą np. przypisać kropli. Jeśli kogoś to interesuje (a okularników raczej powinno), to jest taki gabinet w Galerii Mokotów i jest nawet możliwość załapania się na darmowe badania. https://doktormarchewka.com/ Na jednym ze stoisk mieli automatyczną maszynę do szycia z kolorowymi nićmi i 12 igłami. Można im wysłać obrazek (najlepiej czarno-biały) i kupić sobie wyszywaną torbę lub koszulkę za około 40 PLN. http://www.epona.com.pl/pl/c/Haft-komputerowy/2 Widziałem też kilka drukarek 3D, robiących rekwizyty i elementy do cosplayów. Ciekawa sztuczka to wypełnianie środka przedmiotu siatką przypominająca plaster miodu. W jednej z sal firma organizująca obozy dla dzieci miała te śmieszne stroje do sumo i dzieciaki mogły się pobawić. https://www.poszukiwaczeprzygod.pl/obozy/namioty/?utm_source=ulotka Była też wystawa samolotów z drugiej wojny światowej. Widziałem też dwa stanowiska, gdzie pokazywany był obraz z kamery, a na przechodzących ludzi nakładano albo grafikę (tarcza i broń) albo napisy. Na jednym ze stanowisk można było zagrać w Memory (wygrałem dwa długopisy) lub zrobić sobie zdjęcie z kartonową głową (ale mam za duży łeb i nie dałem rady tego założyć). Dojazd i powrót był OK, ale autobusy były mocno zatłoczone, zwłaszcza w piątek i dwa razy załapałem się chyba na ostatni powrotny i gdybym nie zdążył, musiałbym chyba wracać komunikacją miejską. Spotkałem dziewczynę w butach z rolką w pięcie i zrobiłem zdjęcie jej podeszwy. Śmiesznie wyglądało, kiedy ciągnął ją jej chłopak. Trochę rozmawiałem z Paniami ze stanowiska z henną i stanowiska z malowaniem twarzy. Hennę nakłada się foliowym rożkiem, trzeba mieć pewną rękę żeby namalować te kwieciste wzory i taki tymczasowy tatuaż zostaje dwa tygodnie. Farby do twarzy kosztują jakieś 30 PLN za pudełko, można je nakładać gąbką lub przyłożyć do ciała i pomalować szablon. Można przyklejać sztuczne kamienie i brokat dla lepszego efektu. Lepiej iść z tym do kogoś kto się zna niż kombinować samemu. Na Comic Conie spotkałem grupę dziewczyn pozwalających się przytulić. Nawet miały kartkę "Free Hugs". To było miłe. Coś mi się zdaje, że trochę oddziczałem od rozmowy z tyloma ludźmi. W niedzielę spotkałem Arpegiusa i jego dużego kolegę. Arpegius fartem wszedł za darmo, ale w rozmowie ze mną bezczelnie stwierdził, że wejściówki są za drogie i że przez godzinę obszedł wszystko, nie ma tam nic ciekawego w porównaniu z Pyrkonem w Poznaniu, i nie chce mu się siedzieć na ComicConie. Zostawiłem ich, bo bałem się zarazić niechceniam mi się i miałem jeszcze kilka godzin dobrej zabawy. Kiedy spotkałem Arpegiusa drugi raz, zgubił gdzieś kolegę i nie chciało mu się nawet zrobić mi zdjęcia i musiałem prosić AccuMemory. Dowiedziałem się też, że Arpegius potrafi sobie dopalić szybkość kiedy jedzie na rowerze, ale nie kiedy chodzi. ZDJĘCIA: https://drive.google.com/drive/folders/0B5oOG6GC8_0RdHlSMzlzS0ZMZkk
  23. do

    TL;DR: Panowie, kupujcie srebrne wejściówki i przyjeżdzajcie na Comic Con autobusem z patelni. Na Comic Con naprawdę warto przyjechać. Są trzy duże hale handlowe plus przestrzeń pomiędzy wypełnione atrakcjami. Jest Gra o Tron, postapo, LARPowcy, sprzedawcy, gry komputerowe (DoTa i jakieś strzelanki), gry VR (część na okulary zrobione z telefonu, część na takie prawdziwe), manga, prelekcje, gry planszowe, książki i masa róznych atrakcji. Najlepiej kupić srebrną wejściówkę na wszystkie dni za 70 PLN (przelwem) lub 85 PLN (w kasie). Z przystanku pod patelnią (wyjście z metra centrum) co godzinę odjeżdża specjalny autobus. Moje zdjęcia z czwartku. Niestety wyszły niesostre, bo robiłem je bez lampy błyskowej żeby oszczędzać baterię. https://drive.google.com/drive/folders/0B5oOG6GC8_0RdHlSMzlzS0ZMZkk?usp=sharing Dziękuję Szóstemu że założył ten temat.
  24. Maklak2

    Śmieszne filmiki

    Świetna parodia Antify i innych marksistowskich bojówek. Poniżej przykład co się działo w kwietniu w Berkeley.
×
×
  • Utwórz nowe...