-
Zawartość
4953 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wizio
-
- Muszę wyjść na godzinkę lub dwie. Zostaniecie sami?
-
- Możemy tam się wybrać? Chciałabym dokładnie zobaczyć jej zachowanie.
-
- Nie tak szybko cukiereczku. Musimy sobie coś wyjaśnić - powiedziała podchodząc do ciebie - Tydzień temu gdy wyszłaś do Twilight zapomniałam ci dać jabłek dla niej i poszłam za tobą. Gdy byłam pod jej domem już miałam wejść, lecz usłyszałam, że nie jesteś z tego świata. Nie powinno mnie to interesować i z góry przepraszam za związanie ale boje się teraz. Nie wiem kim lub czym możesz być. Nie wyglądasz na kogoś złego i dobrze o tym wiem. Jesteś tu już około 2 tygodnie, lecz nigdy tak o tym nie myślałam.
-
- Jesteś przyjacielem. Przyjaciół się pamięta i zawsze się im pomaga nawet jeśli zrobił coś złego.
-
- Nie zapomnij, że to są moje wspomnienia. Jeśli je usunę to usunę również ciebie - powiedziała ze smutną miną.
-
< Wiem moim też > - Nie - powiedziała głosem pozbawionym uczuć.
-
< weź Silent Ponyville mi się przypomina ;P > - Aby to zrobić musiałaby wejść do mojego umysłu. Nie chcę jej narażać na te wspomnienia.
-
Po chwilowych zmaganiach udało wam się dopchnąć do szopy. Gdy byłaś w środku naglę poczułaś jak coś cię związało. Była to Applejack, która związała cię swoim lassem.
-
Po chwili wszystko ze stołu było wysprzątane. - Dziękuje cukiereczki. A i właśnie LA musimy pogadać.
-
- To i tak nie ma sensu. Co co zrobiłam będzie mnie prześladować do końca życia. Nie da się o tym zapomnieć.
-
Po chwili wszystko było zjedzone. Applejack wraz z Twilight zaczęły sprzątać.
-
- Czy ona jest teraz w domu?
-
Nie mając nic lepszego do roboty udałem się w stronę wybuchu. Miałem nadzieję, że rozkwaszę komuś głowę i przetestuje nową broń.
-
Applejack otworzyła drzwi i ponowie podeszła do wózka. - Dalej partnerko. Jeszcze tylko do tej szopy - powiedziała ciągnąc wóz.
-
- Zrozum, że mam i zawsze będę mieć krew tych kucyków na kopytach. Zrobiłam to i zapomnienie o tym nic nie da. Zrobiłam to i jeśli będę musiała to zrobię to jeszcze raz.
-
- Smacznego - powiedziała Applejack zabierając się do jedzenia. Na stole jak zawszę na kolacje były kanapki z musem jabłkowym lub stokrotkami.
-
Chwilę ten wóz ciągnęłyście aż dotarłyście do stodoły. - Poczekaj cukiereczku. Ja tylko otworze drzwi - powiedziała idąc w stronę drewnianych drzwi.
-
- Za późno - powiedziała wzdychając. - To nie jest takie łatwe. - Powiedziała wstając.
-
- Przepraszam ale po tym co widziałam nie mogę pozwolić ci się przemęczać - Applejack wstawiła ostatnie kilka koszyków na wózek i chwyciła sznurek przywiązany do niego po czym zaczęła ciągnąć - To jak pomożesz mi? - zapytała po przejściu kilku kroków.
-
Zeszliście na parter i udaliście się w stronę kuchni. Waszym oczom ukazał się ładnie przystrojony stół dla trzech osób. - Siadajcie cukiereczki - powiedziała Applejack uczynniając to samo.
-
- Może lepiej daj mi włożyć te kosze. Pomożesz mi ciągnąc wózek - powiedziała wkładając kolejne koszyki jabłek.
-
- To nie ma na co czekać - powiedziała Twilight udając się w stronę drzwi.
-
- Oj nie smuć się. Mamy jeszcze całą noc - powiedziała lekko chichocząc.
-
- Czy coś jeszcze zauważyłaś w jej zachowaniu? - zapytała Celestia robiąc kolejny łyk herbaty.
-
To co była w sakwie przeraziło nawet ciebie. Były tam wycięte cutie marki. Applejack milczała, a na jej buzi było widać leciutki uśmiech. < Cupcakes Pinkie byłaby dumna >