Lekko się uśmiechnąłem po czym wziąłem pierwszą lepszą butelkę i wypiłem ją. Tylko to sprawiało, że mam jeszcze chęć życia. To i krwawa rzeź, którą robię z zombie po wypiciu.
- Dobra robimy tak. Wy uciekacie, a ja zabijam. Nie odwracacie się do mnie i tylko uciekacie do pałacu. To co ze mną będzie to nie ma znaczenia - powiedziałem biorąc kilka butelek do juków. - Może być?