Przeczytane.
Beware the spoilers!
Drugie Tostowe opowiadanie w świecie Smoczych Łez jest z całą pewnością godne polecenia i zainteresowania publiczności. Jeżeli chodzi o treść to mamy tutaj perełkę. Opisy świata są doskonałe - widać, że autor przyłożył się do myślenia i nie kreuje go na przysłowiowe łapu-capu. Wstawki historyczne o dawnych i świeżych podbojach tylko dodają smaku całej kreacji. Można powiedzieć iż ma się wrażenie... pewnej historyczności.
Mocnym punktem są bohaterowie - Królewskie Siostry, ich zmieniające się zachowania i wzajemne relacje to gratka dla każdego wielbiciela Slice of Life. Nie mówię, iż kreacja nie jest całkiem pozbawiona wad, ale nie należą one do specjalnie widocznych - ot Ceśka może czasami być nieco nazbyt... rozchwiana emocjonalnie. Takie wahadełko. Także Generał Cygnus (sic!) oraz Lavender prezentują wysoki poziom i przyjemnie się czyta o ich przygodach. Jednak prawdziwą wisienkę na torcie stanowi Discord i jego wesoła banda Draconequui - oni są po prostu genialnie stworzeni. Autorowi udało się ukazać ich chaos i całkowitą nieprzewidywalność, jednocześnie nie popadając w przesadę - doskonała robota. Chcę ich więcej!
Fabuła niezmiennie przywodzi mi na myśl taki jeden film... jak szedł ten tytuł? O, mam! "Upadek Cesarstwa Rzymskiego". Tak naprawdę w tym temacie nie muszę mówić nic więcej i w sumie nie chcę, bo po co mam innym czytelnikom psuć zabawę spoilerami?
Naturalnie gdzie masa zalet, tam zwykle pojawiają się wady. Nie inaczej jest tutaj i dotyczą one ogólnie formy. Jeżeli chodzi o takie rzeczy jak błędy to praktycznie ich nie widziałem, choć nie jestem pewny jak to się ma do interpunkcji (nie mój konik). Zastrzeżenia natomiast budzi, nazwijmy to, forma ogólna - w niektórych miejscach autor używa słów, które choć teoretycznie pasują to straszliwie gryzą się z resztą tekstu. A można przecież znaleźć znacznie przyjaźniejsze zamienniki. Drugim i w mojej ocenie znacznie bardziej irytującym błędem są skróty myślowe - raz po raz dostajemy zdania czy myśli, które zdają się być niedokończone. Wygląda to tak, iż autor najwyraźniej nie pisze czegoś co jest mu doskonale znane zapominając, że czytelnicy nie posiadają jego wiedzy, przez co dla nich fragmenty tekstu stają się niezrozumiałe.
Ogólnie: Treść - boska. Forma - wymagana jest uwaga prereadera. Wrednego. Tak więc zachęcam potencjalnych kandydatów do zmierzenia się z tym opowiadaniem... wróć, poprawka! Zachęcam wszystkich do zapoznania się z tym opowiadaniem, gdyż zdecydowanie jest tego warte. Gdyby nie te niedoskonałości formy, to już zastanawiałbym się nad głosowaniem na Epic.
AVANTI!