(Night? A nie Black jak już? Poza tym to jest Nocturne... -.-)
Lekko się wzdrygam... Co to ma oznaczać? Ech... Ani chwili spokoju... Na razie muszę odpocząć... Bo na serio nie dam rady, a obecność Iskieki działa na mnie kojąco... Staram się wypocząć na ile mogę...
Nareszcie... Już po wszystkim... Ale coś czuję, że może stać się wiele zła jeszcze... Lepiej być w pogotowiu...
- Twi... Jak się czujesz, skarbie? - spytałem, pijąc przy tym napój...
Cholera... Nie dam rady... Nie chcę, ale muszę się pozbyć balastu... Wyrzucam swoje sztylety do rzucania i dwadzieścia szurikenów... Zostało mi ich parę, musze je oszczędnie racjonować...
Podbiegam szybko do klaczy...
- Dziewczyny... Szybko, lećcie w bezpieczne miejsce, zaraz do was dojdę... Muszę zobaczyć, czy Matalosowi nic nie jest...
Spojrzałem się na Twi i Dashie, po czym dałem szybkiego całusa Iskierce...
- Postaram się jak najszybciej wrócić, kochanie...
Uśmiechnąłem się, gdy tylko Twi i Dashie były blisko mnie... Wciąż do Tęczówki wiele czułem, ale wybrałem Twi... Oby tylko nic im się nie stało potem...
- Dobra, już lecę... - westchnąłem i poleciałem je poszukać... Nie wiem, o co biega, ale będę musiał się postarać... Ale niech tylko numer jakiś odwali, to go zamorduję...
- Elementy?! Co do ch***ry znowu, co? Miałem Twilight uratować, a nie wiem, czy mogę ją tu zostawić... Masz mi wszystko wyjaśnić, ale szczerze, bo jak mi się coś nie spodoba, to nie omieszkam ostrza użyć.... Jasne?!!
Przyśpieszam ataki i wykonuję serię błyskawicznych cięć. Muszę go wreszcie trafić, bo mnie to już nudzi. Zastanawia mnie jedno... Co jest źródłem jego zmęczenia...
Atakuję go z przewrotem cięciem w bok, starając się zadać cios jak najbardziej z jego przodu. Jak on mnie wnerwia... Muszę go załatwić, po prostu muszę...
Szykuję ostrze i podchodzę do Mastemara. Płonę furią, mam już go serdecznie dosyć. Czuję że zew krwi się we mnie odzywa, chyba mu ulegnę...
- Witaj, Mastemarze... - szybkim krokiem dobiegam i chcę go nadziać na miecz.
- Dobra... - mówię w myślach... Niepokoję się całą tą sytuacją i mam nadzieję, że Matalos znów mnie nie zdradzi... Ale odważę się zaryzykować... Dla mojej kochanej Twi...
Ech... Tyle muszę czekać, nim zabiję Mastemara... Musze się zgodzić na ten plan, inaczej nie uratuję mojej Twilight...
- Ok, zgadzam się... Rób co należy...