-
Zawartość
400 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez darkangelPL
-
Zmierzam do miasta, bo cóż mi pozostaje... Ciekawe, czy coś się wydarzyło podczas teleportacji... Ale nad tym będę się zastanawiać potem...
-
- Dzięki ci, Gem - mówię, zabezpieczam kryształ, by mi nie wypadł, po czym przebiegam przez portal... Nigdy nie wiadomo, do czego może się przydać... Ale teraz nie czas na myślenie, muszę szybko lecieć ratować Twilight... Całe szczęście, że pojawił się duch ukochanej Cristala...
-
Biorę kryształ, po czym staram się skupić na przepływie energii do klejnotu... Musi mi się udać, bo nie mam innego sposobu na otwarcie portalu... Oby się udało...
-
Chol*ra... Muszę coś wymyślić... Zaraz, przecież mam w sobie pewną dozę energii magicznej, może się uda... Zaczynam czytać instrukcję dotyczącą sposobu skupiania energii...
-
Jak ja mam do diabła to zrobić... Nie znam czaru aktywującego... Biorę szybko książkę o bibliotekach, może tam jest to zaklęcie... Muszę się śpieszyć, nie mogę pozwolić, by Twilight coś się stało...
-
A oto moje kolejne prace *Dark Angel i Cloudchaser *Szczęśliwe życie z ich córeczką *A teraz mała Breeze
-
- Pomysł zrozumiały, ale zbyt kosztowny... - powiedziałem z pogardą - I powiem ci, nie pozwolę, by się powiódł... Już i tak jest zachowana z trudem zdobyta harmonia... Wierz mi, stare czasy już nie wrócą i ty o tym wiesz... Przestań ciągnąć tą szopkę i zostaw mnie oraz Twilight w świętym spokoju, dobrze ci radze...
-
- Ale nie stworzony w taki... sposób - wysyczałem do niego - Zrozum, nie należy wprowadzać "nowego ładu" siłą, nie tędy droga... Twój pomysł jest szalony i nierealny... Jedyne co sprowadzisz to wojnę i wszechobecny chaos!
-
- Jedynie co, to wzmianka o portalach... - wysyczałem. Muszę się jak najszybciej dostać do mojej maleńkiej... Zaj**ie Mastemara, jeżeli mi ja skrzywdzi... - Poza tym to nic, naprawdę nic... Nie miałem za wiele czasu na szukanie, a ty mi przeszkodziłeś... Biada tobie i Mastemarowi, jeżeli ją skrzywdzicie...
-
-ANI... MI... SIĘ... WAŻ!!! - ryknąłem z furią. Jak jej coś zrobi, to nie wiem jak, ale zamorduję go gołymi kopytami. Ogarnia mnie czysta furia, jeszcze trochę a wpadnę w krwawy szał. W sumie to dobrze by było, mała masakra z mojej strony by się przydała, przynajmniej wyładowałbym na nim cały swój gniew - Spróbuj, ją tknąć, a zdechniesz w gorszych męczarniach niż wasze ofiary!
-
Jak ja sk***iela nie cierpię... Ale na razie będzie ciężko go załatwić... - Nic... - powiedziałem z gniewem - Zadowolony? Nic nie znalazłem sensownego, dla twojej wiadomości... Muszę się wyrwać, po prostu muszę. Jak znajdę sposób, to postaram się go wykorzystać... Wystarczy, że go ogłuszę...
-
Ch*lera, zaj**ię go! Jak coś zrobił Twili, to ja mu... Eh, teraz muszę ujść z życiem... Odchylam szybko łeb i muszę szybko zrobić salto w tył, po czym postaram się go załatwić za pomocą sztuk walki...
-
Ch*lera, mogą być komplikacje... Nie pozwolę, by Twilight była narażona na jakiekolwiek działania uboczne użytych czarów... Eh... Najlepiej zrobię pokazując jej te księgi, razem zaplanujemy nasze następne działania... Ciekawe czy i ona znalazła coś interesującego... Wstaję i biorę księgi, po czym idę szukać moją ukochaną...
-
Co do diabła... Już te wizje zaczynają mnie męczyć... Pocieram skroń. Jak tak dalej pójdzie, to się wykończę przez nie. Biedna Celestia, została z nimi... Jak nie zdążymy, to oni ją zamordują... Musimy się pośpieszyć... Biorę drugą książkę i zaczynam przeglądać w poszukiwaniu informacji o portalu...
-
Biorę te dwie księgi, na pewno się przydadzą... Ta druga jest mocno intrygująca... Siadam na podłodze i otwieram księgę... Po chwili zaczynam ją wertować w poszukiwaniu sposobów na zabicie braci...
-
Kule-poszukiwacze? W sumie niezły patent, przynajmniej ograniczy nam to żmudnej roboty... - Dobrze, maleńka... Choć ktoś tu mówił ostatnio o nie zostawaniu samej...- powiedziałem z łobuzerskim uśmiechem i dałem jej całusa - Jak coś by się działo, to krzycz, nie dopuszczę by stała ci się krzywda, skarbie...
-
W życiu tylu książek nie widziałem, nawet u mistrza... Jeszcze jak będę musiał się przez to przekopywać... Choć jeżeli zrobię to wraz z Twilight, to nie mam nic przeciwko... - Tya... I sporo roboty nas teraz czeka, maleńka... - powiedziałem spokojnie, wciąż obejmując ją skrzydłem. Ciekawe, czy znajdziemy tu coś o Matalosie oraz kryształach pamięci... Ale pożyjemy, zobaczymy...
-
- Oczywiście, moja maleńka - powiedziałem, po czym dałem jej całusa i wziąłem ją pod skrzydło... Biada komukolwiek kto zechce nas rozdzielić...
-
- Tak, to będzie pasowało... Nie brałem sekretu pod uwagę... Jesteś genialna, maleńka - powiedziałem, po czym dałem całusa mojej Iskierce - No to zobaczmy, czy się otworzą... Wiesz jak to zrobić? Ciekawe, czy się uda... Mam nadzieję, że wreszcie dane mi będzie odpocząć z moją Twilight, przyda mi się to, po tym co się teraz dzieje...
-
Hmm, zagadki... Eh, niezbyt mi to odpowiada, ale wystarczy że z mistrzem wytrzymałem... Pierwsza odpowiedź to może być mgła lub ciemność, druga... Czas, nic innego mi nie pasuje... Trzecia... Życie lub uczucie... Chyba tak będzie... - Chyba wiem, jak to ma być - powiedziałem po chwili zastanowienia - Pierwsze to mgła lub ciemność, drugie to czas, trzecie to życie lub uczucie... Co o tym myślisz, kochanie?
-
Aż takiej reakcji to się nie spodziewałem... - Wybacz, maleńka... - powiedziałem łagodnym, ciepłym głosem - Nie wiem, co się stało, że nie mogłem się do ciebie dostać... Coś w bibliotece musiało być, ale to już przeszłość... Więcej cię samej nie zostawię... Mówiąc to dałem jej całusa, po czym przytuliłem ją... Jak mi jej brakowało, jej ciepła, jej miłości... - Znalazłaś coś ciekawego, skarbie? - spytałem się zaciekawiony - To jest nasza droga do domu? Po tych słowach wskazałem na bramę... Zobaczymy, gdzie nas zaniesie...
-
- Nie ma sprawy... - mówię do nich, po czym podchodzę do mojej Iskierki po cichu... Delikatnie trącam ją od tyłu skrzydłem, czekając na jej reakcję...
-
Wolę już go okłamać... Nie chcę się już za mocno narażać... Chcę tylko wziąć Twilight w ramiona... - Jestem pewien, że niedługo się spotkacie... Ona ma się dobrze, przynajmniej jak widziałem ją ostatnio... Pewnie się ucieszy, jak ciebie zobaczy - powiedziałem z uśmiechem...
-
- Tasty? Ona wciąż o tobie pamiętała... Nawet ci jedną wiadomość przekażę... Karty dwie, misie cztery, zaraz rodzeństwo przełamie bariery... Jak mi się zdaje, to pewnie to znasz...
-
Eh... Czemu muszę to robić... Sam się sobie dziwię, że mu pomagam... - Ok, ok... Cristal... Wiem, że jest ci ciężko, ale masz przynajmniej dla kogo żyć... Twoja ukochana czuwa nad tobą, ona ci pomoże przezwyciężyć twoją mroczną część osobowości... Tylko musisz uwierzyć w siebie i waszą miłość, a dacie radę... Nie poddawaj się, będzie dobrze... Uwierz mi, przyjacielu... Eh, jak nie dam rady przemówić mu do rozsądku, to nie wiem co ja u diabła mam robić...