Diamentową łopatę poproszę, dziękuję. No to kopiemy
Po dwóch latach wróciłem do Nintendo, a konkretnie to New Nintendo 2DS XL. Od jakiegoś czasu chciałem sobie kupić przerobionego 2DSa, ale odpuściłem gdy przeczytałem o "bylejakości" wykonania oraz słabszych bebechach. Tym bardziej, że najbardziej zależało mi na Super Mario Makerze, a ten podobno wyciska z konsoli ostatnie soki = będzie klatkować. Co prawda mógłbym kupić New Nintendo 3DSa XL, ale cena to jakiś absurd. Na szczęście swego czasu przez przypadek znalazłem zapowiedź New Nintendo 2DSa XL (to nazewnictwo...). Cena mnie zachęciła (używany zwykły 2DS kosztuje niewiele mniej, a jest wolniejszy i niesamowicie brzydki ) dlatego od jakiegoś czasu odkładałem kasę. No i mam.
Nintendo zmądrzało i w końcu dodało ładowarkę sieciową. Niestety jedno naprawili, drugie spierniczyli. Mam na myśli rysik, który jest bezużyteczny. Ma "aż" 6.5cm długości. Znając życie wyznawcy Nintendo powiedzą: "nic się nie stało, poza tym większy się nie zmieści". Racja, ale poprzednio wrzucali teleskopowe. Dziś ogromnym plusem jest biblioteka dostępnych tytułów (DS + 3DS). Ceny też spadły i nie straszą (Mario Maker - 110zł). Nintendo poprawiło też e-Shop. Co prawda daleko mu do sklepów konkurencji, ale możliwość kupna trudno dostępnych tytułów cieszy (Gravity Falls). Zaskoczyła mnie też liczba wersji demo. Sporo tego. Na obudowie pojawiły się dwa dodatkowe przyciski, ale nie wiem ile gier je wykorzysta. Zobaczymy. Zaskoczyła mnie też zawartość pudełka. Nintendo słynie z dodawania książek telefonicznych z masą absurdalnych ostrzeżeń. W tym przypadku nie ma nawet instrukcji. Lekka przesada. Ogromną wadą są przeglądarka internetowa oraz YouTube. O ile w grze wyświetlany obraz jest bardzo ładny, to w tym przypadku pikseloza wypala oczy. No cóż, nie można mieć wszystkiego.
Podsumowując. Czy warto? Jeśli chcesz dołączyć do rodziny mafijnej Nintendo, i godzisz się na charakterystyczne dla nich gry (Mario, Zelda, jRPGi) to jak najbardziej. Być może 650zł to dużo, ale jakość wykonania, gry których nie ma nigdzie indziej oraz ogromna biblioteka to wynagradzają. O Mario Makerze napiszę innym razem