Nightmare
-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Po jakichś dziesięciu minutach wyszła w ciszy Twilight. Patrzyła się w ziemię. Chyba się nie udało.
-
No to tam poszliście. Mały znowu leży w legowisku dla psa. - Drago... - powiedziała cicho i wyciągnęła kopytka by go przytulić. Mały od razu wskoczył do skrzyni, zamykając ją za sobą.
-
- Wtedy... Gdy zaatakował ze smokami... - powiedziała cicho. Nie chciała go za to, co robił. I ten teraz to przeżywa.
-
- Ja mówię prawdę. Nic takiego bym mu nie powiedziała - rzekła.
-
- C-Co? - zapytała zdziwiona. Czyli nic takiego nie mówiła.
-
Powtórzył: - Mama nie chce, tata nie żyje - powiedział zapłakany.
-
Mały chlipa. Zakopał się w maskotkach i zabawkach. Może jednak nie o to chodzi?
-
- Mama nie chce, Tata nie żyje - powiedział Drago załamanym głosem. Wstał, podlazł do skrzynki z zabawkami i się w niej zamknął.
-
Mały się rozpłakał. W mózgu pewnie wciąż ma bajki o nim zmieniającym się w smoka... Przez Infinity... Może myślał, że ojciec mu jakoś pomoże?
-
Zadrżał. Chyba zaraz się rozpłacze. Ale dalej nic nie mówi.
-
Cisza. Nic nie odpowiedział. Może poprzeciągaj z nim linę? Albo kup mu piszczącą zabawkę?
-
On prawie cię zabił, a ty go chcesz przepraszać. Ten nic nie powiedział, tylko się położył, dalej gapiąc się na ścianę.
-
Drago siedzi w swoim nowym pokoju. Siedzi na legowisku dla psa i tyle. Gapi się na ścianę.
-
A jednak nie. Lucy nie ma. Bo to Lucy. Cała reszta... JAJUSZKO!
-
Nom. A instynkt siedzi cicho. Czyli przynajmniej jedna klacz ma jajo...
-
Night śpi, a na niej ganiają Storm i Fire. Jakie słodkie...
-
Zarumieniła się. To... Co teraz porobisz?
-
Kiwnęła głową uspokajająco i lekko się do ciebie uśmiechnęła.
-
- Czasem obrzydzają mnie teksty, które on nadaje, gdy ma fazę... - powiedziała. Capo dostał lapka i teraz sobie neta przegląda.
-
Na dole Capo zjadł Lasagne już i nie ma co robić. Ziewnął. Rozgląda się.
-
Instynkt powiedział ooooo i ucichł. A wy leżycie zmęczeni.
-
W końcu para Lucy i Twi odpadła. Druga wytrzymała jeszcze dwie rundki. W końcu wszystkie zmordowane opadły na ciebie. A instynkt mówi, że ostaaaatnia runka i ucichnie.
-
Czują. I to mocno. Ale twój mózg chciałby jeszcze. Jeszcze.
-
Z tyłu pojękują głośno, a z przodu całują. Mrrr...
-
Tamte wolą ostro, nie zapominaj. Twi i Lucy całują cię. Ciekawie by wyglądały na rurze...
