Nightmare
-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Tyle, że on jest tuż za nimi. A Ty musisz się przedrzeć przez labirynt, a nie wiesz, którędy...
-
I pobiegły do jakiegoś pokoju, a Capo za nimi. No super, labirynt książek Twilight...
-
Capi dalej się gapi, a tamte jak tylko to usłyszały na korytarzu to zwiały. A Capo się ocknął i pobiegł.
-
Ten tylko stoi i się gapi. Takie 0.0 ma.
-
Ja tylko mówię o czasie. No to się śmiej, bo zajęte. A do pokoju wlazł Capo. Gapi się wielkimi oczami na Night. Ja tylko mówię o czasie. No to się śmiej, bo zajęte. A do pokoju wlazł Capo. Gapi się wielkimi oczami na Night.
-
Zachichotała i cię jakoś przytuliła. Na pewno wszystko się zrośnie do następnych godów.
-
Gapu gapu. Gapi się na ciebie. Raczej nie masz jak pomóc. PO prostu musi się zrosnąć.
-
Wybiegły z pokoju tak, że się zakurzyło. Night nie ma co robić.
-
Spojrzała na ciebie dziwnie. Kuc uzależniony od ąę jest twoim przyjacielem...
-
- Przywiążcie go do kamienia i wrzućcie do oceanu - powiedziała zwyczajnie. To kiedyś był twój przyjaciel... Przed jego śmiercią...
-
Cisza. Wszystkie klacze się schowały w szafie. Night się rozejrzała. - Kto to w ogóle jest? - zapytała.
-
Od razu się zatrzymały i schowały w szafie. Ale Capo i tak nie ma, gdzie zamieszkać...
-
- Idę zrobić Lasagne... - powiedziała Rarcia. Dołączyła się do niej Luna.
-
Prawie wszystkie zemdlały. A dzieciaki zaczęły się chwalić, że znalazły w lesie jajo szeptozgona i położyły je pod swoim łóżkiem, żeby nikt nie zobaczył i żeby ci pokazać.
-
- Co się stało? - wszyscy zapytali na raz.
-
- Miałeś jakieś dwa miesiące temu lasagne na obiad - powiedział z uśmiechem.
-
A tu niespodzianka. Na tronie znajomyżółty jednorożec, który był czerwony, gdy go ostatnio widziałeś... WHAT?!
-
Miała kilka żeber popękanych, ale już jest ok. Powoli zdrowieje. Shymin zajęła brodzik dla dzieci. Twi wzięła Drago.
-
I nastała cisza. A Drago zasnął. Taki mały ognisty ogierek...
-
- Zabolało mnie, że go zabiłeś... - powiedziała cicho. Drago dalej płacze. Pewnie Infinity się o niego martwi.
-
Cisza. A Drago u ciebie dalej chlipie. Biedny...
-
Się zgodzili. Yaaaay! No to do domu.
-
Stormcutter podniósł go, podał tobie i odleciał. Szybko zniknął z pola widzenia.
-
Shymin cię od tyłu. Przytuliła cię. Drago siedzi cicho. Nie zapomnij, że on zachowuje się jak zwierzak, nawet mówić do końca nie umie.
-
Cisza. No to co z Drago? Przecież go nie zostawisz ot tak.
