Nightmare
-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Nawet nie zauważyłeś, gdy przyspieszyłeś do maksimum. Klacze pojękują, a pozostałe tulą cię obsypując buziakami.
-
Jęknęły cicho i zaczęły się poruszać. Pozostałe cię całują z uśmiechem.
-
No to masz miejsce na takie zabawy. Ten pokoik. Po jakimś czasie obie klacze były gotowe.
-
I pokoik zatonął w cichych mruczeniach i pojękiwaniach. Instynkt wciąż domaga się głównego etapu.
-
L i T zajmują się twoimi członkami, a pozostałe cię całują. Nieźle...
-
Masz cztery klacze przy tobie. Twoje skarby... Możesz z nimi zrobić co chcesz... Zgadzają się lekko zaskoczone.
-
I po jakimś czasie przyszła Rarcia. No to komplet.
-
Night się ruszyć nie może z łóżka, ale Rarcię można zawołać... Luna spojrzała na was i się zarumieniła. Myśleć nie możesz... Ty... Chcieć...
-
Opadliście na miękki dywanik... One cię całowały. Wizja ich wszystkich zadowalających cię powróciła, gdy do pokoju weszła zaskoczona Luna.
-
Najbliżej był pokój jeszcze bez celu. A ci instynkt podesłał obrazki wielkiej pufy ze złotych monet i klaczy dookoła ciebie. Tam się zatrzymaliście.
-
Zarumieniła się, a Lucy kiwnęła głową. Instynkt mówi, że albo teraz, albo cię wyłączy i Rape Time.
-
- Tak - powiedziała Lucy i obie odpowiedziały ci buziakami. Spojrzenie mimowolnie idzie, gdzie nie trzeba.
-
Powoli przestajesz myśleć i zaczynasz się ślinić. Twilight brakuje tylko jednej części encyklopedii o gadach. Lucy nic nie potrzeba.
-
- Dobrze jest - powiedziała Lucy. Twi kiwnęła głową. Instynkt warczy na ciebie, że ma to być TERAZ.
-
Jest tam. Rozmawia sobie z Twilight. Instynkt buczy.
-
Obudziłeś się rano. Instynkt jest głodny TEGO. Shymin już pilnuje Capo, reszta właśnie się budzi.
-
- Dobranoc - odpowiedziały. I Shymin została wycięta z obrazków. Ale reszta dalej tam jest...
-
Położyła się. Masz tyle skarbów... Instynkt aż wariuje... Podsyła ci dziwne obrazy ich wszystkich zadowalających ciebie na raz.
-
Instynkt buczy, a Shymin coś powiedziała. Chyba "dobrze"... Albo "bobrze"... Sorry, zagłuszyło.
-
- Na razie tak. Tylko błaga o Lasagne - powiedziała. Instynkt ci nie pozwala spać. Night te gody nie dotyczą, bo ma pisklaki. Ale ty masz mały harem...
-
Nieśmiało, ale przyszła. Nawet mimo tej umiejętności, to w końcu ty niedawno wstałeś.
-
Uśmiechnęła się do ciebie. Ona jest zmęczona, ale ty jesteś pełen energii.
-
Jest dziesiąta w nocy. Wait... Od Tego ci trochę ból mózgu zelżał.
-
Sporo wyciekło na zewnątrz. Rarcia dysząc opadła na ciebie. Jeden raz ze smokiem już ją spełnił.
-
Twój skarb. Wciąż pojękuje, wpychając go głębiej. Niedużo wam zostało.
