-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
- Nic nic... - powiedziała. Może ją boli jajo... A kto wie. Ciekawe, co z Capo... I Ghostem... I Shy... I ich dzieciakami...
-
Po jakimś czasie otworzyła oczy i spojrzała na ciebie. Gdzieś w głębi nich zobaczyłeś ból. Nie chce, byś wiedział.
-
Dzieciaki się boją, to razem wszyscy plotą te sieci. Lucy i Milly ci przygotują. Twi przytuliła cię mocno przez sen.
-
Tylko Twi i dzieci. Reszta szykuje Eq do wojny. Klacz też śpi, wtulona w ciebie.
-
Wszystko już gotowe... I po chwili się obudziłeś w domu Faruka. Chyba ci się przysnęło.
-
Vindicusy skończyły atak. Ot tak. Nikogo nie porwały. I najbardziej ucierpiał wasz dom. Wiesz, co to oznacza?
-
Prawie leżysz. Twi mocno cię tuli. Vindicusy atakują cały Teheran. Ale teraz nagle zaczęły odpuszczać.
-
Nigdzie nie jest bezpiecznie. Gdziekolwiek szliście, pod wami załamywała się podłoga. Twilight. Vindicusy mogą wyczuć inkubator.
-
Kilka minut. Pod wami ziemia zaczęła się załamywać. W korytarzu nie ma sieci.
-
Podłogę diabi ukradli. W sieć Deli uderzał łbem Vindicus. Żony podbiegły do ciebie. Oprócz jednej. Która kuli się w kązia za wywalonym łóżkiem. Twilight. Chodzenie po sieci jest niebezpieczne.
-
Usłyszałeś wrzask w pokoju innych żon. No ładnie...
-
Problem. Około czwartej nad ranem sen się skończył. Ziemia się trzęsie.
-
Klacz drży. Widziałeś, że doszła. Rarcia niezaspokojona. Pamiętaj.
-
Jęczy głośno. Masz tam kolekcję, której Capo by pozazdrościł. Nieźle. Ale Rarci jeszcze mało.
-
Jęczała bardzo głośno. Obok ciebie pojawił się stół z zabawkami.
-
Rarcia wydawała stłumione jęki. Dalej niby uciekała.
-
Pojękiwała głośno. Udawała, że próbuje uciekać.
-
Odwzajemniała z uśmiechem. Tym razem nie będę was pospieszać.
-
Uśmiechnęła się. Po chwili już leżała na łóżku. Zaczynajcie.
-
No to po chwili stanęliście w sypialni. No to zaczynacie.
-
Wtuliła się w ciebie.Deli położyła sięprzy twojej głowie. No to spać.
-
Ano śpi. Lucy się położyła. Rarcia obok ciebie. No to minęła wam wigilia... Ziew...
-
Przytuliła cię mocno. Lekko dyszała. Chyba się udało. No to czas wracać...
-
Podekscytowana. I lekko ciekawa. Z nutą strachu. Standardowo. Zaczęła cicho pojękiwać.
-
Zaczęła mruczeć. Przymknęła oczy i wtuliła się w ciebie.