-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Twilight siedziała na waszym łóżku. Uśmiechnęła się na twój widok. Bolt w czasie drogi zdążył wczepić ci się w kopyto. Deli za to wlazła ci na głowę. Trudno się chociaż nie uśmiechnąć.
-
Deli chyba już się do Pikusia przyzwyczaiła, bo za nic nie chciała go puścić. Stwór był spokojny, nawet przystanął, byś mógł małą odkleić.
-
Problem, gdy odczepiłeś niebieski kształt, to zauważyłeś uczepiony tylnej łapy fioletowy kształt. Po chwili grupka zniknęła za rogiem.
-
Gdy wychodziła, zauważyłeś jeden szczegół... Mianowicie mały, znajomy, niebieski kształt, uczepiony ogona Pikusia.
-
Lily wszystko dobrze zrozumiała i wlazła na łeb olbrzyma. - Chodź, Pikuś! - powiedziała i ruszyła wraz z nim przez korytarz.
-
- To znając życie przeniesie się tam razem z nim - powiedziała Twilight, cofając się. Raczej nie wszyscy polubili zwierzaka.
-
Pewnie tak. Tymczasem musisz się zająć wygłodniałą rodzinką i Deli, która wraz z Twilight zaraz padną na zawał przez potwora Lily.
-
I dup. Zamknięte. Do tego chyba czas zająć się trochę swoim żołądkiem i rodzinką...
-
Do czasu decyzji Ghost dostał masę maści, środków odkażających i bandaże. Na wszelki wypadek został ułożony w kabinie blisko lekarzy.
-
Niestety, nie jest ona przystosowana do kucy, więc raczej nienormalnie by wyglądał z gołymy płatami na całym ciele. I tu przydałby się bandażyk Papillon...
-
Tymczasem lekarze poinformowali cię, że nie mają, co zrobić z Ghostem. Projekt jeszcze nie gotowy, a bandażem zdartej skóry nie naprawisz.
-
Sky się rozpłakała. Chyba nie można było ominąć tego, że postrzeliła Ghosta? Usiadła na podłodze i cicho szlochała.
-
Powiedzieli ci, że potrzebują jeszcze kilku godzin. Tymczasem FS rozglądała się dookoła, skonfundowana. - Co się stało? - zapytała i pisnęła na widok zbroi amerykanów na sobie. Pisnęła po raz kolejny, gdy zauważyła, że jest przykuta do stołu.
-
Najgłupszym sposobem, jaki istnieje. Wystarczy oblać ją wodą. Tak jak każdego, kto jest pod hipnozą.
-
Mimo, że była pod hipnozą, ludzie nie szczędzili zabezpieczeń. Spała, przykuta do ściany. Jednak jej omamionej świadomości to nie przeszkadzało.
-
Pomogła, tepnęła ci z magazynu jakąś maść łagodzącą ból, ale musisz ją sam nałożyć. Jak nałożysz, to patyk jest gotowy teleportować cię do bazy.
-
Ghost ciężko dysząc spojrzał w twoją stronę. Zauważyłeś w jego oczach ulgę, że cie widzi. Lekko się uśmiechnął mimo sytuacji.
-
Ten płyn był mieszanką środka rozbudzającego i zwiększającego podatność na ból. Raczej niezbyt przydatne, chyba, że do tortur.
-
Ogier chyba myślał, że znowu idzie żołnierz, więc zacisnął zęby, przygotowując się na ból. Obok niego leżał nóż i jakiś płyn w butelce plastikowej.
-
W jednej chwili znalazłeś się na półce w metalowym pomieszczeniu. Patyk uraczył cię niewidzialnością. Pierwsze, co usłyszałeś to krzyk Ghosta, bólu, ale żywy. Na stole pośrodku leżał twój przyjaciel w pozycji X, z opaską na oczach. Jego skrzydło Crystalianina było nietknięte, ale drugie zostało obdarte z piór. Jego nogi zostały obdarte z skóry. Żólnierz odciął ostatni kawałek skóry, wziął resztę skór i piór leżącą obok ciebie i wyszedł. Zostaliście sami Ze stołu płynęło tyle krwi, że to aż nienormalne. Ghost ucichł, ale dalej dyszał. Opaska była już mokra od łez bólu.
-
Powiedział ci, że to coś jest związane właśnie z Ghostem. Wciąż nie wiadomo, co... Mówi, że koniecznie musisz to zobaczyć.
-
Patyczek w tym momencie się odezwał. Powiedział, że chciałby ci coś pokazać... Ciekawe, co...
-
Klacz już spała. Ciężko nie spać o 1 w nocy. Po kilku sekundach zasnąłeś. We śnie dręczyły cię obrazy umierającego Ghosta. Gdy się obudziłeś, Storm zadał ci to samo pytanie, co wczoraj.
-
Dowódcy śpią. W końcu jest środek nocy. Na ciebie też się zwaliło całe zmęczenie z dnia. Podlazł do ciebie Storm ze smutną mordką. - Gdzie mama i tata? - zapytał.
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna Wolnej Equestrii)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
(ja tam już czekam)