Ciężko było co utrzymać równowagę. Czemu? Temu, że Rarcia dokładała ci kolejne książki co kilka kroków. W końcu, kiedy byłeś już zmordowany łażeniem w kółko i umiałeś to robić do perfekcji, zdjęła ci stos ksiąg ze łba.
Dopiero po chwili zorientowałeś się, że to był zły pomysł, prosić Rarity. Nie zdążyłeś się zorientować, a już chodziłeś w jej komnacie z książką na głowie.
Przepis nr. 1: Kanapka z dżemem. Przepis nr. 2: Zupka z proszku. Przepis nr. 3: Jakieś dziwne coś przypominające martwego szczura podpisane w książce 'tortilla'.
Całe ciało cię bolało. Czułeś się, jakbyś miał nowe mięśnie. Kiedy spróbowałeś poruszyć ręką, okazało się, że trzymasz ją pod głową. Druga leżała obok. Jednak, gdy uniosłeś ją na wysokość oczu, zobaczyłeś błękitne kopyto.
Nikt ci nie odpowiedział. Usłyszałeś jedynie stłumione głosy, jakby dobiegały zza drzwi. Podczas mówienia, ciemnoniebieskie włosy opadły trochę niżej. Nie ułatwiło to za bardzo widoku, miałeś przed sobą białą ścianę.
Nagle poczułeś, że jakaś ciecz spada ci na głowę. Potem usłyszałeś szyderczy śmiech z góry i urwał ci się film.
Obudziłeś się na czymś, co przypominało szpitalne łóżko. Nie mogłeś się ruszać, a granatowa grzywka zakrywała ci oczy.