Skocz do zawartości

Nightmare

Brony
  • Zawartość

    1887
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Nightmare

  1. literówka Po jakichś 30 minutach byliście po drugiej stronie. Na drodze leżał porzucony suchy słonecznik. Przed wami wciąż była długa droga.
  2. Słoneczniki ani drgnęły. Za wami również padło kilka roślin. Pikuś spojrzała na mapę. - Innej tak szybkiej drogi nie ma.
  3. Tu możecie zadać pytanie zezowatemu pegazowi, który jednocześnie jest podobny do Derpy i się od niej różni. Po pierwsze, oczywiście regulamin: 1. Zero "przygód", czy "gadania" 2. Obowiązuje regulamin forum 3. Nie spamować 4. Obowiązują podstawowe zasady kultury (nie obrażać się nawzajem, itd.) Tu mała legenda, żeby nie było nieporozumień: Odpowiedź Pokemony Moja odpowiedź Niechaj wasza ciekawość zostanie zaspokojona! Zatwierdzone przez Arjena
  4. (ee... tam było, że mnóstwo słoneczników spadło na drogę. Więc teoretycznie nie mogą iść)
  5. Spróbowałam ją wyjąć. Myślałam nad posłaniem błyskawicy, aby otworzyła mi drzwi.
  6. AppleJack stała tak, nie zwracała uwagi na krew cieknącą jej po kopycie.
  7. AppleJack nic nie powiedziała, tylko nalała wody do zlewu i zaczęła zmywać resztki ciasta z blachy. Nagle syknęła. W szarlotce była szpilka.
  8. AJ nagle umilkła. Wzięła pustą blachę i włożyła do zlewu.
  9. - To fakt... - AJ wyjęła kolejne kilka kawałków wstążki z szarlotki. Niemal natychmiast wrzuciła ją do śmietnika. - To raczej im znaczki za pieczenie nie wyjdą...
  10. - No... - ty trzymałeś pomarańczowe, pegazie pióro, a AJ czerwoną wstążkę.
  11. Zielona kępa zmieniła się w uschnięty kwiat słonecznika. - Nie, ona po prostu chciała robić wszystko po swojemu. Mówiłem jej podczas próby, aby nie robiła tego na występie, ale ona i tak to zrobiła... Słonecznik podbiegł do przodu, skierowany nasionami do grupy. Uderzył w jeden z tych rosnących przy drodze. Roślina zachwiała się i upadła tuż przed grupą. Jej łodyga była nadzwyczaj gruba. Kolejne kilka roślin padło na drogę, ale gęstość lasu po bokach nie zmniejszała się. Uschnięty słonecznik stanął na szczycie góry, zakręcił się, wykonując jakby taniec zwycięstwa, wciąż nie ujawniając postaci za nim ukrytej i zszedł z góry tyłem.
  12. Ciasto było pysze, ale brakowało trochę cukru. Nagle poczułeś coś jakby... pióro? Pomiędzy zębami?
  13. Poszło o kraj. Powstał spór, kto jest silniejszy, potem naszła lawina prób zdobycia krain, itp... Nie podchodź!
  14. Maluchy zrobiły i wybiegły z budynku. AJ wyjęła ciasto z piekarnika. - Ostatnie kilkadziesiąt ciast spalili - powiedziała, kiedy postawiła parującą szarlotkę na stole. Pokroiła ją i nałożyła dwa kawałki na talerze. - Częstuj się.
  15. - A tam, zwykła stodoła. - otwiera drzwi. W pomieszczeniu widać trzy małe klaczki w czapkach kucharskich. - Applebloom, jak miło, sama zrobiłaś tę szarlotkę? - zapytała AJ żółtego źrebaka. - Staramy się być Znaczkową Ligą Piekarzy...
  16. Cisza nocna jest, a ty mi tu jakieś pytania przynosisz?! Spokojnie, psze pani, to już koniec... Ja ci dam! Obudziłaś mojego synka! Nie po głowie, nie po głowie! Teraz mieliście okazję poznać szanowną panią z butiku Skrzydlak.
  17. - Tak, jesteśmy na dobrej drodze. Potem trzeba przejść przez Las Cieni i już będziemy. - Luna uśmiechnęła się, a Pikuś podszedł do ciebie. - Ona całkowicie zmieniła choreografię. Miała robić to samo co inni, ale nie chciała. Wszyscy się poprzewracali, a potem Perła nakrzyczała na Kropelkę za to.
  18. Dotarliście do wielkiego, czerwonego budynku: miejsca zamieszkania AJ. Zapach ciasta stał się jeszcze mocniejszy.
  19. AJ szła powoli w stronę domu. Już z daleka poczułeś zapach szarlotki.
  20. AJ odwzajemniła uśmiech i ruszyła w stronę domu. - Dasz się zaprosić na szarlotkę po tej ciężkiej pracy?
  21. Drzew nie było dużo. Niebieskie kwiaty kontrastowały z ciemnoczerwonymi liśćmi. Po godzinie wszystkie drzewa były już podlane. - Dziękuję za pomoc, cukiereczku.
  22. - Jak chcesz. - uśmiechnęła się i odeszła z następną konewką.
  23. - Jasne, cukiereczku. Moneta za konewkę?
×
×
  • Utwórz nowe...