Zielona kępa zmieniła się w uschnięty kwiat słonecznika.
- Nie, ona po prostu chciała robić wszystko po swojemu. Mówiłem jej podczas próby, aby nie robiła tego na występie, ale ona i tak to zrobiła...
Słonecznik podbiegł do przodu, skierowany nasionami do grupy. Uderzył w jeden z tych rosnących przy drodze. Roślina zachwiała się i upadła tuż przed grupą. Jej łodyga była nadzwyczaj gruba. Kolejne kilka roślin padło na drogę, ale gęstość lasu po bokach nie zmniejszała się. Uschnięty słonecznik stanął na szczycie góry, zakręcił się, wykonując jakby taniec zwycięstwa, wciąż nie ujawniając postaci za nim ukrytej i zszedł z góry tyłem.