CrystalGold nagle się przemieniła. Jej grzywa nabrała barwy krwistej czerwieni, a sierść hebanowej czerni.
- Przecież prawie rok temu poprosiłam ich o pomoc! - tupnęła kopytem i wróciła do poprzednich barw. Pokazała ci inne kółeczko i je włączyła.
- Widziałaś może takie coś? To one atakują połowę planety. - Hologram przedstawiał droida. Droida Separatystów.
- napadły ją jakieś dziwne, żółte mechaniczne istoty. Uciekłam się do Sithów o pomoc. Potem dali mi misję tu i powiedzieli, że wyślą najlepszych żołnierzy do bitwy z tymi istotami.
Prawie wykrakałaś! Foch!
Było tam długie pomieszczenie z kolorowymi kafelkami. Były żółte, brązowe i fioletowe. Pomiędzy nimi znalazły się pojedyncze. Był tylko jeden czerwony, tylko jeden zielony i tylko jeden niebieski. Były w niedużych odstępach od siebie, a po drugiej stronie były drzwi.
Pomieszczenie było ciemne, ledwie było cokolwiek widać. Przez obydwa okna widać było białe paski, które oznaczały, że lecą nadświetlną. Kate leżała obok ciebie. Stęknęła i usiadła. Z jej skrzydła, jednej tylnej i jednej przedniej nogi kapała krew.
Ocknęła się i znowu spojrzała na Red'a. Wspięła sie po jego kurtce na ramię i wgapiła sie w jego oczy. Jej różowe tęczówki przerażały.
- Tak, to on - powiedziała - Co ty lub ktoś zrobił ci?! Wiesz, że tego nie da się cofnąć?!