Skocz do zawartości

cAnon

Brony
  • Zawartość

    243
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez cAnon

  1. Bardzo udany meet Kxsu, oryginalnie jak na stolicę. Szkoda jeno, żeś się musiał zmywac tak wcześnie. Nie bierz swojego brata więcej co to by śniadani nie jadał.
  2. Oczywiście, że jest. Został zapowiedziany, to jest. Tak dla odmiany od sytuacji sprzed wakacji.
  3. No to jadę!

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [3 więcej]
    2. Arashel Jajir

      Arashel Jajir

      I jak Ci się podobał koncert ? Też byłem, a z jakoś miesiąc temu byłem na Claptonie.

    3. cAnon

      cAnon

      Było genialnie, aczkolwiek mam spory niedosyt. ;P

      Pewnie się gdzieś tam minęliśmy wśród tych 13000 ludzi.

    4. Arashel Jajir
  4. Eileen na prawdę zna możliwości swojego głosu, niesamowite rzeczy jest w stanie z nim zrobic. Jednak piosenkę ledwo wytrzymałem. To przez to kuriozalne kombo jej Pinkie'owego głosu z tą marszową muzyką która nijak nie pasowała. do codziennego słuchania dał bym jej 6.15/10
  5. Dobrze, że nie wrzuciłeś tego drugiego. Chyba powinienem byc Ci wdzęczny. However: Nadchodzi koncert Iron Maiden w Łodzi, a jako, że to jest temat warszawski, skądże to wyjeżdżam, to pragnę się upewnic, czy nie ma może kogoś, kto wybywa tam również środkiem komunikacji publicznej. Pociung, autokar, anything. A jak się taka osoba znajdzie, to niech napisze plz.
  6. Akurat nie o Ciebie chodzi, Ty to mały pikuś... Kiedy poszliście, Kszmar stopniowo zaczął sprowadzać Asię do parteru pod stół. Wg. mnie trochę przesadził. Jak zwykle z resztą. W reszcie całkowicie popieram Cię. Mimo, że na meety chodzę od półtora roku i to praktycznie co tydzień (czasami częściej lub rzadziej) to jeszcze mi się nie znudziły i nic nie wskazuje, by miały zacząć. W tym czasie można było zaobserwować sporo na prawdę fascynujących zmian w fandomie warszawskim. Potężna rotacja kadrowa ma moc.
  7. "Nie chce mi się" to bardzo dobry argument... A propos, Łowicz nie jest daleko od Warszawy, a 29.06 (sobota za tydzień) podczas drugiego dnia Lemon Festu grają tam Billy Talent, Skindred oraz Jelonek, skusi się ktoś?
  8. Meet w sobotę, godzina 14:00, patelnia. Nie będę się wypowiadał a propos hałasu, ani mnie nie było ani go też lubię, ale muszę przyznac, że jak na czwartkowe popołudnie to bardzo dużo osób się zjawiło. P.S.: Wakacje zaczynam sobie tydzień wcześniej, także od dziś jestem wolny na wszystkie warsztaty artystyczno-muzyczne.
  9. Znajdują się tutaj może jacyś muzycy z Warszawy lub okolic chętni do gry w zespole kucykowym? Najgorzej mamy z basistą, ale każde kopytka są mile widziane.
  10. Czasami to spłycenie emocji zdaje się przeszkadzac. Zwłaszcza w bliskich kontaktach.

  11. Gdybyś poszedł śladem drugiej grupy (bo jak mniemam rozdzielili się tuż zanim doszedłem) znalazł byś sporo więcej. Szkoda, że Amolek nie poszedł z drugą grupą, może i ma blisko do Warszawy, ale zobaczyc stare śmieci zawsze można. A tak gwoli proszku, wczoraj zupełnie o tym zapomniałem; po pierwszej zmianie (na ten niemiecki) moje spodnie dostały nagłych dziur. Nie tylko moje z resztą, wszystkich domowników. Toteż nie sądzę, żeby to była jakaś renomowana marka mająca swoje reagenty ustalone proporcjonalnie dla wszystkich filii.
  12. Miały byc przynajmniej 2, a może nawet i 4 nowe osoby, koniec końców nikogo nie widziałem. @Scootaller zwracam honor, zostałem poinformowany o 'jednej osobie która się bardzo szybko zmyła'... Nie chciał bym wyjśc na takiego, co się czepia, nie bynajmniej nie to. Nikogo też nie winię, jednak miałem już nadzieję na nowe twarze. Cóż, może następnym razem pójdzie lepiej.
  13. Ah, się ludziom zebrało na chodzenie na meety akurat kiedy poprawki i różne inne dziadostwa się zdarzają.. No cóż, to może jednak oderwę się w tą sobotę (jak bym nie robił tego co tydzień) od pseudonauki, jednak niczego również nie mogę byc pewien. Będzie jedna osoba mniej do odstraszania nowoprzybyłych.
  14. Odczekamy tradycyjne czyjeś-tam 20 minut i będzie dobrze. KFC nie ucieknie, a jak słoneczko dawać będzie to i poczekać nie zaszkodzi. Po co się kisić w podziemiach. Jak byście mieli problemy z poznajdywaniem ludzi, to może baner jest to żaden, ale wgapiajcie się w przyPinkie. A tak gwoli baneru, co się stało z naszymi ziemniakami?...
  15. cAnon

    Co aktualnie czytamy

    Wczoraj jak burza przebrnąłem przez 2 tom "Pomnika Cesarzowej Achaii" i nie zdążyłem nawet postnąć o rozpoczęciu lektury tej genialnej książki. Szczerze polecam fanom fantastyki historycznej. Pozycję tą popełnił Andrzej Ziemiański. Teraz zostałem w sumie z niczym, nie chce mi się sięgać po przerwaną wcześniej "Koronę Śniegu i Krwi", bo w porównaniu z w.w. tytułem będę zasypiał z nudów. Toteż sięgnąłem po biblię "język C"
  16. Myślę, że wszystko, ze szczególnymi wskazaniami na piłę i siekierę. Btw, jeszcze nigdy nie spotkałem w lesie kabackim bramkarzy przeszukujących przy wejściu... Oprócz tego rzeczy, które zapewnią Ci przedłużenie egzystencji w miejscu z grubsza pozbawionym sklepów i cywilizacji.
  17. W zasadzie, to z Krzyświełem mamy ten sam problem. Bo nie sądzę, żeby udało mi się od przyjaciela wyżydzic piec na bateryje.
  18. W zasadzie to ja mogę, mam już dwóch "uczniów" w fandomie warszawskim... Obu często widujesz, więc jak tak dalej pójdzie, to pomysł z warsztatami artystycznymi może wypalic!
  19. Bardziej miałem na myśli, że dowodzi ktoś inny, ale abstrahując od tego faktu to wychodzę z założenia, że w muzyce nie może byc demokracji bo się zrąbie wszystko natychmiast. Wiem niestety z autopsji. Preferuję monarchię konstytucyjną.
  20. Ja tam tym nie dowodzę, jestem jedynie kucem od wszystkiego, ale tak na marginesie to wokal leży i kwiczy. Bynajmniej nie z powodu braku wokalistów, raczej z powodów spraw organizacyjnych, np. wybrzydzanie na staff zespołu. Nie musisz się wysilac, jest h... ale stabilnie. Tak jak dwójeczka jest bardzo trafna, tak to napotykam codziennie tyle razy, że już się przyzwyczaiłem i traktuję jako integralną częśc w.w. polskiej mentalności na którą przecież nie mamy wpływu. Nie sądzę, by cokolwiek w tym temacie dążyło do zmian, bo Polacy pozostaną Polakami...
  21. Nie umarło, ale powiedzmy, że spotkaliśmy się z małymi problemami kadrowymi. :I Wielce i potężnie się zgadzam. A propos muzyków, mamy Niklasa, FlutterRexa, przyjmując, że nazwiemy jego twórczość muzyką oraz Angela wydającego płyty o wdzięcznym tytule Angel Śpiewa zawierające piosenki Angel Śpiewa 1, itd. Przyznam się, że więcej rodaków nie znam. A Swiftone zdaje się nieupubliczniać ojczystego kraju... Notabene przyznam się, że wczoraj już miałem założyć swój kanał na YT i wrzucić pierwsze piosenki, ale jak to w życiu bywa, nie pykło. Nawet w ten sposób naciągając przyznam, że 4 muzyków jak na kraj 3 (trzeci!) na liście pod względem ilości bronies otwarcie się przyznających, to mało.
  22. W polskim fandomie jest bardzo mało muzyków.
  23. Powinny już działac, wydaje mi się, że naprawiłem.
  24. Wyprawa odniosła sukces. Wyruszyliśmy o 15:05 w składzie ja, Donard, Pitruź, Hardplay i Jacek. Pogoda była genialna. Skierowaliśmy się na plac konstytucji i dalej. Znalazłszy się na placu zbawiciela odbiliśmy w lewo w al. Wyzwolenia, co było średnim pomysłem, bo na jej końcu znajdują się ślimaki, które trzeba omijać (droga, nie zwierzaki) i światła. Następnie kontynuowaliśmy jazdę na południe, ale jakoś tak się stało, że Pitruź nagle skręcił w lewo i wjechaliśmy [dosyć epickim] zjazdem do parku łazienkowskiego. Na końcu zjazdu oczywiście czekał na nas znak zakazu wjazdu rowerom, a z powodu nieprzewidzianej zmiany trasy byłem zmuszony wyciągnąć mapkę. Wyjechawszy z parku Agrykolą a potem Szwoleżerów ponownie straciliśmy orientację, więc mapka wkroczyła do akcji po raz drugi. W tym czasie też zaczęliśmy psuć nawzajem swoje rowery, przez co Donard mniej więcej do końca musiał pokonywać trasę mniej więcej siedząc. Mieliśmy jechać Gagarina, Belwederską a następnie Dolną, jednak Pitruź bardzo chciał odwiedzić plac zbaw ze swego dzieciństwa, więc nie skręciliśmy w Dolną. Jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło; abstrahując od faktu, że plac położony jest w świetnej okolicy, to koniec końców powróciwszy na trasę znaleźliśmy się na Sikorskiego, która jest dosyć dobra na trasę, podobnie z resztą jak Sobieskiego na którą jakimś sposobem później wyjechaliśmy. Następnie skręcamy w Raj Dla Rowerzystów, którym jedziemy aż do parku krajobrazowego. Gdy w tym miejscu dokonałem zbioru wrażeń, najpierw opisowo, potem od 1 do 10 ze względu na niespójności wypowiedzi, wciąż dostałem kilka odpowiedzi typu "zajebista", "co?" oraz "zniszczyła mi życie", ale mediana jak również i średnia arytmetyczna ocen trasy oscylowała w granicach 10. Uwzględniając poprawki, mam zamiar na podobnej zorganizować już właściwego meeta rowerowego, ale to za miesiąc. Wracając do wydarzeń, przejechaliśmy przez znaną i lubianą przez wszystkich polankę w lesie kabackim, i po zbiórce przy metrze Kabaty pożegnaliśmy się z Donardem który miał zderpione siodełko. Reszta (pod namową Pitruzia) udałą się na "górkę", bliżej nie opisaną, mającą się znajdywać po drodze do centrum. Była, mniej więcej. Okazała się ów "górka" torem mountainbike'owym, i wyglądało to mniej więcej w ten sposób, że Pitruź stwierdził, że podjechać to będzie fajna zabawa, toteż przełączyłem się na jedynki i zacząłem drałować jak idiota pod zboczę 45 stopni. Jakoś mi się udało podjechać, i dopiero wtedy zauważyłem, czym to w sumie jest, i że innej drogi zjazdu nie ma. Dosyć niesamowite uczucie, kiedy przednie koło w powietrzu już opada, tylne dopiero wybija się w górę, a Ty nie masz pojęcia co robisz i próbujesz się tylko utrzymać na rowerze majtając się do przodu i do tyłu jak matrioszka. Z wielką chęcią pojadę tam jeszcze raz , tyle że bez plecaka, który leci w dół, podczas gdy Ty do góry, i vice versa. Z tego miejsca, gnani argumentem "woda", popędziliśmy Puławską (beznadziejna trasa, hałaśliwie, wąski chodnik) prosto do centrum na patelnię. Po drodze przejeżdżaliśmy trasą, którą już kiedyś jechaliśmy na rowerach, ponad rok temu... if You know what i mean Na jednej z pierwszych wypraw po cydr. Trasa w obie strony: ~40km.
×
×
  • Utwórz nowe...