Bardzo fajny pomysł na sesję. Or(y)ginalny. Jedno pytanie: nie napisałaś nic o wyglądzie. Mamy dać obrazek/opisać? Jak coś to mam rysunek i nie wiem czy wstawiać. A jeszcze jedno. Co z rasą?
Już mieniam w pegaza.
Moja postać jest troszeczkę wzorowana na postaci Katniss Everdeen z książki Igrzyska Śmierci. Ale naprawdę w nieznacznym stopniu, więc mam nadzieję że nie będzie to uznane za jakieś zgapianie/plagiat czy cuś.
Imię: Paschazy (Tric wymyślił ) Nazwisko:
Płeć: klacz Wiek: 17
Wygląd: http://naforum.zapodaj.net/bf83f986e431.jpg.html TU JEST ZIEMSKIM, DODAJCIE SKRZYDŁA Charakter: cierpliwa, bardzo wierna, spostrzegawcza. Nieufna, czasem wredna, łatwo się irytuje, najpierw robi, potem myśli. Główne cechy:
-Inteligencja - 4 pkt
- Siła woli - 1 pkt
- Sprawność - 5 pkt
- Wytrzymałość - 3 pkt
- Szybkość - 2 pkt
- Szczęście - 0 pkt Cechy poboczne: Retoryka- 2 pkt Umiejętność posługiwania się bronią białą- 4 pkt (świetna łuczniczka). Chociaż łuk to chyba nie broń biała. No nie wiem... Urok osobisty- 1 pkt Spostrzegawczość- 3 pkt Uzbrojenie: łuk Historia: Paschazy urodziła się w lesie. Od razu powiecie: "błeee co to jest zaś jakaś sierota niewiadomo skąd" ale to chyba jedyne dziwactwo. Oczywiście nie zupełnie w lesie, bo w domu. Jej rodzina była, delikatnie mówiąc odludkami (odkucykami ), byli samowystarczalni. Mała wychowywała się z rodzicami, dziadkiem i dwójką rodzeństwa - starszym bratem Tako i młodszą siostrą Reekad. Nigdy nie lubiła żadnych "kobiecych" zadań, wolała towarzyszyć ojcu przy wyprawach do lasu. Razem zbierali jedzenie dla całej rodziny. Jej siostra nie lubiła takich wypraw, a brat porzucił życie w lesie i wyjechał daleko, do jakiegoś miasta. Latanie nie było mocną stroną naszej bohaterki, wolała trzymać się ziemi (co nie znaczy że latać nie umiała).
Paschazy uczyła się wielu rzeczy. Matka nauczyła ją czytać, pisać, liczyć oraz drobnych prac domowych, a ojciec - rozpoznawania roślin nadających się do jedzenia, orientacji w terenie, sztuki przetrwania oraz łucznictwa. Było bardzo przydatne jako obrona przed niebezpieczeństwem oraz do ćwiczenia oka i celowności. Młoda klaczka wciąż czekała na swój znaczek...
Z okazji 12 urodzin , dziadek zrobił jej piękny łuk. Ojciec porozwieszał po całej okolicy tarcze, matka miała przygotować uroczysty obiad a mała Reekad robiła prezent - niespodziankę dla siostry. Późnym ranem, gdy Paschazy się obudziła dziadek zawołał ją do swojego pokoju i pokazał prezent. Oniemiała klaczka była naprawdę zachwycona. Ucałowała dziadka i pobiegła pochwalić się pięknym podarunkiem przed rodzicami i siostrą. Po śniadaniu czekała ją jeszcze jedna niespodzianka - Reekad zrobiła dla niej kołczan, a ojciec wystrugał 20 strzał. Wybiegła na dwór i od razu znalazła mnóstwo tarcz pozawieszanych na drzewach na różnej wysokości. Zmierzyła, i strzeliła w pierwszą z tarcz. Trafiła w sam środek! Skakała z radości, było to niewiarygodne. Wcześniej próbowała strzelać trochę z łuku taty, ale nigdy nie osiągała takich rezultatów. Zaczęła strzelać w coraz wyższe i coraz lepiej ukryte tarcze. Za każdym razem trafiała w środek. Poleciała w górę i dojrzała malutką tarczę, mniej więcej wielkości jabłka. Powoli namierzyła środek tarczy. Puściła strzałę, a ta z głośnym świstem poleciała i trafiła przebijając cel na wylot. Wtedy Paschazy zrozumiała, że strzelanie z łuku to jej talent i tak długo wyczekiwany znaczek pojawił się jej na boku. To był najpiękniejszy dzień jej życia. 5 lat później
Paschazy wyszła wcześnie rano z domu. Tata zachorował, nie było to nic poważnego, ale nie mógł wychodzić z domu, więc do niej należał obowiązek przynoszenia jedzenia na posiłki. Zapuściła się bardzo daleko, nigdy nie była w tej części lasu. Nagle usłyszała jakiś hałas. Wskoczyła za krzaki, ale kucyk przechodzący z naprzeciwka zobaczył ją. Wyszła powoli, zdrętwiała ze strachu. Tylko raz widziała innego kucyka, niedawno. Przyszedł do ich domu, prowadził spis ludności czy coś takiego. Był pegazem, przedstawił się jako wysłannik Commandor Hurricane, władczyni Pegasopolis. Zdziwił się, że kucyki mieszkają w środku lasu i ani razu nie widział ich. Dziadek wyjaśnił mu, że mieszkają tu od dawna i nie interesują się światem zewnętrznym. Wtedy przybysz skojarzył sobie ich z bratem Paschazy który należał do straży. Ugościli go, a on został jeszcze przez kilka godzin. Teraz na Paschazy patrzył z góry podobny kucyk, tyle, że w zbroi. Zapytał się kim jest i co tu robi. Powiedziała mu, żeby poszedł z nią do jej domu, dowie się więcej odrodziny. Zgodził się i ruszyli w milczeniu. Gdy doszli, wyjaśnił jej rodzicom że szukają czegoś ważnego, nie chcieli mówić czego. Paschazy zadeklarowała się się że chce pomóc, chciała przeżyć jakąś przygodę, poznać świat. Pegaz powiedział, że omówi to z władzami i odwiedzi ich w najbliższym czasie.
Wiem, bardzo się rozpisałam. Nie zdziwię się, jeżeli reakcja większości będzie: "lol, tl;dr" ...
Czekam na wyniki rekrutacji