Tak się zastanawiam, co pokusiło mój organizm, żeby rozchorować się dzień przed egzaminem praktycznym na prawo jazdy... Czwartym egzaminem. Przynajmniej koniec roku to mogę bezstresowo pić w domciu mleko z miodem i zagryzać kalarepą.
<wstaje po pokrzepiającej dżemce> Uch, nie jest tak źle... Jest tylko nieco <wydmuchuje nos> smarczyście <odchrzakuje> i gardłoboląco... Ale dżewo już mnie pobił. On zdał za 3. razem.