Skocz do zawartości

Mon

Brony
  • Zawartość

    149
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Mon

  1. Mon

    Odcinek 22: Trade Ya

    Przeciętny odcinek, miejscami trochę przynudzał. Łańcuchowe wymiany za bardzo kojarzą mi się z innymi kreskówkami, do tego kłótnie Rarity z AJ "nie, to ja jestem lepszą przyjaciołóką". Za to Pinkie coraz bardziej mnie wkurza zamiast śmieszyć. 6/10.
  2. Mon

    Tulpa

    Mam nadzieję, że mogę tu odpowiedzieć Chemikowi: Nie masz racji. Kiedyś się obrażałem na ciągłe rzucanie tego na SB, bo zdarzało się, że jak siedziałem tam, to ktoś nagle rzucił coś co miało wyglądać na śmieszne i zawierało słowo tulpa, ale gdyby to były pojedyncze przypadki nie byłoby o niczym mowy. Poza tym, jak już porównujecie tulpy do schizofrenii, to jest to prowokacja, to też się zdarzało. Może nie wygląda to jakoś poważnie i czasami nawet jest śmieszne, ale w myśl zasady "Kłamstwo powtórzone 1000 razy staje się prawdą" ośmiesza to ludzi którzy się tulpami zajmują, bo stwierdzenie, że ktoś jest chory psychicznie jest właśnie ośmieszeniem. Poza tym rozczaruję cię, sam nie traktuję tulp jako świętość ani nawet coś oczywistego - wiele założeń wokół tulp traktuję jako dogmaty i staram się je obalać. Na forum tematycznym też nikt nie banuje ludzi, którzy wątpią w tulpy i przedstawiają swoje argumenty przeciwko... problem w tym, że ludzki mózg jest tym co człowiek zna najgorzej, więc tak naprawdę nie ma jak dowiedzieć się czym są tulpy. Nie zaprzeczam, że to po prostu wymyśleni przyjaciele, których się stymuluje, nie można też zaprzeczyć, że to tzw. zdrowa osobowość mnoga, którą sami sobie wywołujemy. Obecnie nie znamy metod by to sprawdzić, dlatego sporo naszej wiedzy pochodzi z osobistych doświadczeń, co rodzi mnóstwo dogmatów i nieścisłości.
  3. Mon

    Wyżal się.

    Ja tam się cieszę, że ta parodia już się skończyła i mam jakieś 4 miesiące wakacji za chwilę. A oceny w tym roku olałem, nawet średniej nie liczyłem, ale chyba coś ok. 4,1-4,2, zachowanie u nas akurat nauczycielka wszystkim bardzo dobre/wzorowe stawiała, oprócz kilku osób które na niższe zdecydowanie zasłużyły. Poza tym zachowanie i oceny nie powinny mieć ze sobą nic wspólnego (chyba, że reprezentujesz szkołę na konkursach i masz jakieś osiągnięcia), osoba która nic nie robi ani na + ani na -, jeśli chodzi o życie szkoły i klasy, powinna mieć dobre zachowanie. Ocena z przedmiotu z kolei nie powinna być średnią arytmetyczną/ważoną/jakąkolwiek ocen - jeśli ktoś stara się wyjść poza poziom może dostać 6, nawet jak z ocen 5 mu nawet nie wychodzi. W moim przypadku jedyne przedmioty na których się starałem to angielski i infa, z tego faktycznie 6 miałem, z infy wiadomo, że w liceum 6 to banał nieważne jaka by to klasa nie była, choć wbrew pozorom ocenami aż tak nie szastała kobieta. A z angielskiego dostałem nie dlatego, że umiałem lepiej niż inni, tylko dlatego, że rzeczywiście się języka uczyłem (chociaż myślę, że na 6 nie zasłużyłem, ale co się będę kłócił z nauczycielką). Jak widzisz do oceny nie liczą się tylko sprawdziany, ale zaangażowanie. Nawet jeśli to zaangażowanie polegało na udziale w głupim projekciku, to osoba która coś robiła wykazała inicjatywę i dostała czego chciała. Nie mówię, że zasłużenie, ale taka prawda, że jeśli chcesz coś mieć to warto powalczyć o to na wielu płaszczyznach. Ale jeśli chodzi o oceny i zachowanie to nie wiem po co to komu w liceum - jeśli uczyłaś się lepiej niż osoba o której wspomniałaś to maturę zdasz lepiej od niej lepiej, a na jej piąteczkę, czy wzorowe na świadectwie nikt nie spojrzy nawet. Tak samo pewnie ja z tą szósteczką z angielskiego napiszę maturę rozszerzoną gorzej niż niejedna osoba w mojej klasie przez wypracowanie, w którym zawsze coś zepsuję. Za to lepiej zdam matmę niż osoby lepsze ode mnie jeśli chodzi o oceny, bo mam gorszą tylko dlatego, że nie wykazywałem inicjatywy i tu byłem zniesmaczony ilością osób w klasie, które oceny mają do 4 ponaciągane i są ode mnie dużo słabsze. Ale to rzecz, o której raczej szybko zapomnę, bo co tu rozpamiętywać?
  4. Mon

    Wyżal się.

    Tu nie chodzi o to, że nie umiesz się uczyć, po prostu musisz znaleźć odpowiednią dla siebie metodę. I przede wszystkim trzeba uczyć się systematycznie, bo jak sam widzisz dwój na czwórki łatwo się poprawić nie da, uczyć trzeba się na pierwszy termin. Zwłaszcza, że w większości przedmiotów to czego się nauczysz w jednym dziale będzie niezbędne również w kolejnych i jeśli nie będziesz uczyć się od początku, to będziesz miał coraz większe zaległości. A jeśli o metody nauki chodzi, to nie polega to na bezmyślnym wkuwaniu, musisz sprawdzić co pomoże Ci w nauce. Np. Żeby nauczyć się matmy nie trzeba wkuwać wzorów tylko liczyć zadania.
  5. Mon

    Wyżal się.

    Źle mnie zrozumiałaś, a może to ja się niejasno wyraziłem - nie mam nic do języka polskiego. Problemem jest to, że języki X i Y mają odpowiednio 3 i 2 godziny lekcyjne w tygodniu, natomiast język polski ma ich 5 lub 6 (nie wiem czy wszędzie są takie proporcje, u mnie tak było). Problemem jest także to, że język polski jest przedmiotem obowiązkowym na maturze. Jeden z języków obcych też, ale jeśli np. angielski ci się nie podoba możesz zdać inny język, masz do wyboru kilka różnych. Poza tym jeśli chodzi o naukę języka obcego, to uczymy się tu właśnie języka, chodzi nam o to by móc porozumiewać się z innymi ludźmi. W przypadku języka polskiego jest to lekcja nie tyle samego języka co całej kultury. Kultura to rzecz która jest ceniona przez niektórych ludzi i ja to rozumiem, ale nie ma znaczenia praktycznego. A co do tej "Lalki" to masz rację, to nie była najgorsza książka i nie powinienem zestawiać jej z "Panem Tadeuszem" i romantycznymi idiotami. Aczkolwiek myślę, że w kwestii kultury człowiek sam powinien decydować czy chce ją zdawać na maturze - nie jest ona niezbędna do funkcjonowania w społeczeństwie jak podstawowa matematyka (de facto poziom testu gimnazjalnego, tylko masz kartkę z wzorami pod nosem) czy znajomość języka, która w czasach globalizacji staje się bardzo przydatna. Dlatego myślę, że język polski powinien mieć mniejszą liczbę godzin na poziomie podstawowym i opowiadać tylko o wartościowych i uniwersalnych tekstach kultury( czyli "Lalka" zostaje, a "Dziady cz. III" wylatują). Natomiast myślę, że jeśli chodzi o maturę z polskiego to test czytania ze zrozumieniem i wypracowania do wyboru to całkiem rozsądna rzecz i to powinno pozostać, ale myślę że tematy wypracowań nie powinny ograniczać się do lektur i wierszy, innymi słowy bardziej powinno to sprawdzać umiejętności językowe niż wiedzę o kulturze.
  6. Mon

    Wyżal się.

    Wiem, że polska kultura nie ustępuje niczym innym. Ale mnie nie interesuje żadna narodowa kultura. Poza tym chyba napisałem, że za Polaka się nie uważam. Co nie znaczy, że coś do samej polski mam, uważam, że o swój region należy dbać. Dlatego zamierzam w Polsce zostać.
  7. Mon

    Wyżal się.

    Kształtowanie tożsamości Polaka - ja tu widzę nachalną polonizację i nic więcej. Ja to ja, a nie żaden Polak.
  8. Mon

    Wyżal się.

    Cóż, jestem w trochę innej sytuacji. Też mam zaraz matury, ale opiszę to z perspektywy liceum. Zacznijmy od początku. Jako uczeń kończący gimbazjum z wyrobionym 300% normy (laureat z 3 konkursów wojewódzkich, innymi słowy test gimnazjalny mnie nie obchodził, byleby przystąpić, do jednej części przystępować nawet nie musiałem) uważałem, że siarą byłoby pójść do technikum, bo tam niski poziom. Więc wybrałem liceum ogólnokształcące, ponoć jedno z najlepszych w Poznaniu, nawet kiedyś je odradzałem na tym forum, ale tu już nie wymienię które to. W każdym razie chciałem szkoły w której będę mógł jakoś rozwinąć skrzydła i uczyć się z najlepszymi. I na swoim liceum bardzo się zawiodłem. Zacznijmy od poziomu nauczania. Matematyka jest tu wyjątkiem - jedyny przedmiot dla którego warto do tej szkoły chodzić, jestem pewien że matmę rozszerzoną w okolicy 90-100% zdam. Na angielski też jakoś nie mogłem narzekać. Może kupowanie w każdej klasie nowych książek, a potem i tak dostawanie kserówek było po prostu głupie, ale mimo wszystko nauczycielka się starała i muszę przyznać że mój poziom znajomości słownictwa się poprawił (pytanie tylko ile w tym mojej zasługi, bo od czasów liceum czytam dużo więcej po angielsku niż przedtem, a ile zasługi lekcji). No i na tym koniec dobrych stron. O przedmiotach które nie są przydatne dla mnie (historia, biologia, wosy, woki, pp, po...) wspomnę tylko, że są po prostu zapychaczami, dzięki którym plan lekcji jest 2x dłuższy. Mimo wszystko niektóre z tych przedmiotów lubiłem(bardzo lubiłem nauczyciela historii i wosu, choć nie zgadzałem się z jego poglądami). To teraz czas na przedmiot który muszę zdać, chociaż nie chcę. W tym momencie rozumiem ból uczniów, którzy nie chcą zdawać podstawowej matmy na maturze. Z tym, że matma to nie hybryda pseudonauki z patriotyczną indoktrynacją, ale coś co każdy kiedyś wykorzysta. Nie wiem do czego w życiu przydadzą mi się interpretacje wiersza, Lalki, Pany Tadeusze, czy Konrady i Kordiany. Poza tym polski ma absurdalną ilość godzin jak na język, który przecież każdy z nas zna. A jeśli o nauczyciela chodzi: przede wszystkim nasza wychowawczyni była dla nas zbyt pobłażliwa, przez co może jedną lekturę przeczytałem, a że wierszy interpretować nie lubię, to boję się że na maturze mogę mieć problem z wypracowaniem. Przejdźmy do ostatniego języka - powtórka tego co było w gimnazjum, niczego więcej się nie nauczyłem z niemieckiego. I największa parodia tej szkoły - Fizyka. W gimnazjum uwielbiałem fizykę, przez kretyna który nas uczył teraz niewiele z niej umiem. Nie umie uczyć, na każdej lekcji jest kabaret, najlepsze historie jednak w tej ostatniej klasie były. Sprawdzian z optyki dostaliśmy do wypełnienia w domu... Ze sprawdzianu z astronomii losowe oceny wpisał. Ale największa porażka tej szkoły to uczniowie. Debile i dekadenci, to podsumowuje większość z nich. Nikomu nic się nie chce, hejtują wszystko i wszystkich. Informatykę celowo pominąłem w poprzednim paragrafie. I tu małe zaskoczenie - poziom co prawda był poniżej moich oczekiwań. Najgorsze było zaangażowanie uczniów. Najlepiej uczyć się kodu algorytmu na pamięć bez zrozumienia... Nauczycielka staroświecka strasznie, ale jednak podobnie jak ta od angielskiego się starała. Problem w tym, że nawet jeśli było coś ciekawego, to nikomu nie chciało się tego uczyć. W ogóle mam wrażenie że w klasie o profilu mat-fiz-inf informatyką interesowało się ledwie kilka osób. Ale to nie jest najgorsze. Z kim się ostajesz, takim się stajesz - to przysłowie się potwierdza, mi też w końcu przestało zależeć na czymkolwiek. A jeśli chodzi o prywatne stosunki to też nigdy nie było dobrze, z przykrością stwierdzam, że nie udało mi się z nikim z klasy nawiązać przyjaźni. I to nie dlatego że się nie starałem, ale dlatego że po prostu inni mnie nie chcieli. Mam wrażenie, że z powodu różnic światopoglądowych, za to zawsze zbierałem hejty i nigdy się nie wstydziłem swoich poglądów, a we wszystkich dyskusjach światopoglądowych zawsze byłem sam. Podsumowując, zmarnowałem 3 lata życia na nic nie robieniu, za to użeraniu się z ludźmi, których zacząłem już zwyczajnie nienawidzić. Ale na studia jednak pójdę, mimo wszystko posiadanie papierka ma swoje zalety, a moje liceum ma taką zaletę, że jak nie zawalę polskiego to się spokojnie dostanę gdzie chcę. Poza tym liczę na to, że na studiach mnie w końcu do jakiejś pracy zmuszą, bo samo-motywacja nie jest moją mocną stroną. A okres liceum zamierzam po prostu oddzielić grubą kreską, już nie mogę się doczekać jego końca.
  9. Jak dla mnie 9/10, jakoś nie przemawiają do mnie te trudności RD z powierzchowną nauką historii, trochę naciągane to. Za to pomijając źródło problemu, reszta jest świetna, oby dotrwali do finału, bo na razie sezon 4 > sezon 2.
  10. Mon

    Odcinek 20 Leap of Faith

    Tak, masz rację. Ja osobiście gardzę lektorem i dubbingiem, ale np. moja młodsza siostra nie lubi oglądać z napisami.
  11. Mon

    Odcinek 20 Leap of Faith

    To też medycyna alternatywna. Ona ma różne formy, akurat homeopatia jest bardzo popularna nawet dzisiaj. Zresztą olej z węża bardzo przypomina mi homeopatię(i jestem pewien, że gdzieś czytałem o tym oleju przy okazji czytania o homeopatii), oba te rzeczy nie zawierają substancji aktywnych, różnica polega na tym, że w przypadku oleju mamy ewidentne oszustwo, natomiast za homeopatią stoi kilka pseudonaukowych teorii i skład podany na opakowaniu zgadza się z zawartością, to że homeopatyczne oznaczenia są mało czytelne dla nieobeznanej osoby to druga sprawa. Dzisiaj już nikt nie używa oleju Stanleya (mam nadzieję), natomiast homeopatia staje się coraz bardziej popularna.
  12. Mon

    Odcinek 20 Leap of Faith

    Większość suplementów diety pomaga dzięki zawartym w nich substancjom. Nieważne czy to tabletka z witaminami, chelaty, czy jakiś tran, ma to swoje realne właściwości, które nie mają jakichś spektakularnych efektów, ale pozytywnie wpływają na zdrowie. Gorzej jak trafi się jakaś homeopatia, która kosztuje 10x drożej niż coś co ma realne działanie, a w rzeczywistości jest to woda/cukier z szansą na wystąpienie chociażby jednej cząsteczki substancji aktywnej. Owszem jest efekt placebo, jak ktoś ma więcej pieniędzy niż rozumu to niech kupuje. Ale to nieuczciwe sprzedawać placebo za cenę większą niż leki mające udowodnione działanie. A co do składników - uwielbiam sok jabłkowy, ale raczej nic w nim nadzwyczajnego. Jabłka były zwyczajne, tu nic nie wskazywało na to by miało być inaczej. I za te nawiązania MLP uwielbiam, mamy producenta "leków" homeopatycznych, który wykorzystuje sytuację gdy efekt placebo komuś pomógł i próbuje przekonać ludzi, by używać tego zamiast medycyny konwencjonalnej. Pół biedy gdy ktoś kto ma więcej pieniędzy niż rozumu chce poczuć się lepiej, gorzej jak ktoś poważnie chory w miejsce medycyny zastosuje szarlatanerię. Były przypadki, gdy skończyło się to tragicznie, tutaj również uważanie, że ten cały tonik może zdziałać cuda, mogło się skończyć dla Babci Smith tragicznie. Ten tonik to świetna alegoria homeopatii, mam nadzieję, że jak jakiemuś broniakowi ktoś spróbuje wcisnąć jakąś medycynę alternatywną, to coś mu się przypomni. Pewnie nie jest to tak jasna alegoria, ale mimo wszystko cieszy mnie, że odcinek promuje racjonalizm.
  13. I się odcinek o szarlatanerii trafił, akurat gdy moi przyjaciele zawodzą mnie w tym, co AJ ostatecznie się udało.

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [5 więcej]
    2. WhiteHood

      WhiteHood

      Jak to mówił człowiek legenda i tak właśnie składam nam życzenia.

      "Obyś zdechł w męczarniach, zeżre twoje truchło, żeby ci szczory zgwałciły"

      A ode mnie "Wszystkiego najlepszego"

    3. Mon

      Mon

      Eee... dzięki.

    4. Mon

      Mon

      Eee... dzięki.

  14. Mon

    Odcinek 20 Leap of Faith

    10/10 Za przesłanie. Nie toleruję szarlatanerii, cieszy mnie, że AJ ostatecznie też
  15. Mon

    Tulpa

    Ludzie, nie róbcie z wszystkiego tulpy... Jeśli nie gadasz do nikogo, to znaczy że do tulpy też nie.
  16. Mon

    Tulpa

    Powiem tak - większość moich tulp jest w ogóle nieaktywna przez większość czasu.Nie mamy też żadnych Wonderlandów ani niczego co wymagałoby jednoczesnej aktywności wielu z nas. Gdy się z którąś switchuję sam zazwyczaj staję się nieaktywny. A by mieć dużo tulp potrzeba po prostu chęci. Odradzam posiadanie wielu tulp (po raz który już),
  17. Mon

    Tulpa

    Ciężko powiedzieć kiedy ma się tulpę, kiedy nie. Część osób uważa, że tulpa musi być umyślnie stworzona, część ludzi utożsamia tulpę z osobowością mnogą. W każdym razie tulpa do oddzielna osoba, która jest świadoma swojej odrębności od ciebie. Każdemu zdarza się przecież gadać do siebie (posiadanie tulpy wcale w tym nie przeszkadza), można mieć wrażenie, że to drugie "ja" wtedy samo odpowiada. Ale ja bym nie nazywał tego tulpą, najwyżej jakimś konstruktem.
  18. Mon

    Tulpa

    http://tulpa.info.pl/forum/showthread.php?tid=1047
  19. Mon

    Tulpa

    Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Najlepiej znasz ją ty. Czułeś jakieś emocje od niej gdy myślałeś o niej czasami, albo jakkolwiek dawała znać o swojej obecności? Jeśli nie to najprawdopodobniej jej nie ma. Ale z drugiej strony nic nie powinno zaszkodzić jeśli będziesz myślał o tulpie, którą kiedyś tworzyłeś, najwyżej stworzysz ją od nowa. Jak chcesz niby ją "skończyć"? Tulpa rozwija się cały czas i jeśli będzie wystarczająco świadoma to powinna istnieć do końca życia. Mi nie jest do śmiechu. Zerknij na forum to dowiesz się dlaczego.
  20. Mon

    Tulpa

    Najpierw lepiej zrozum czym jest tulpa. Ona zawsze będzie w twoim mózgu, nałożyć można jedynie jej formę, jeśli ma się dobrą wyobraźnię i się to ćwiczy. A nakładanie to jedynie oszukiwanie własnych zmysłów, tulpa nigdy nie wejdzie w interakcje z rzeczywistymi obiektami. Chociaż ciekaw jestem kiedy znajdą się debile, którzy będą wmawiać, że to jest możliwe(jeśli już byli tacy to ich nie widziałem). Bo ostatnio na forum tulpa.info.pl mamy problem z ludźmi, którzy wmawiają, że możliwe jest podróżowanie tulp do WL kogoś innego. Sprecyzuj, że chodzi ci o komunikację, nie nakładanie. Nakładanie mało kto umie z osób które znam, a na pewno nikt się nie nauczył tego w kilka godzin. Powiedziałbym, że w tym przypadku to te kilka miesięcy to minimum, ale nie lubię podawać ram czasowych, bo nigdy nie ma pewności co do nich.
  21. Obejrzałem Frozen zachęcony recenzją z Frondy http://www.fronda.pl/a/disney-propaguje-homoseksualizm-wsrod-dzieci,35392.html . Bajka fajna, ale przez recenzję liczyłem na to, że Elsa pocałuje Annę i się nie doczekałem :c

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [17 więcej]
    2. kotekipiesek

      kotekipiesek

      chodzi o "true love act" z udziałem 2 dziewczyn, sam to uznałem że to było trochę "gay" :|

    3. Mon

      Mon

      gay is okay. A lesbian tym bardziej.

    4. kotekipiesek

      kotekipiesek

      Nie mam nic do tego, tylko taką myśl miałem i tyle.

      Jak jest LGBTQA to ja jestem A (allies czyli sojusznicy wolności)

  22. atrakcje niezbyt ciekawe, ale na meeta to chętnie przyjdę
  23. Mon

    Sytuacja na Ukrainie

    Państwo =/= naród. Krym należy do Ukrainy i nie ma powodu by tego zmieniać. Nie wydaje mi się, żeby obywatele Krymu byli prześladowani.
  24. Mon

    Sytuacja na Ukrainie

    Nie będzie żadnej wojny bo w dzisiejszych czasach nikomu się to nie opłaca. No chyba że Putin naprawdę oszalał. A tymczasem w rosyjskiej gospodarce nienajlepiej...
×
×
  • Utwórz nowe...