Skocz do zawartości

Kitsun

Brony
  • Zawartość

    463
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Kitsun

  1. [..], bo w sumie po co sobie robić złudne nadzieje :dunno:

     

    No wiesz... Nadzieja jest podstawą do marzenia, a marzenie jest podstawą do jego spełnienia. Dlatego ja wierzę, że kiedyś będę siedział ze swoją wybranką, przy świetle świec i będziemy nawalać się w Tekkena, a ja będę dawał jej wygrać od czasu do czasu =3

  2. Ruszyłem szarżując w stronę Clover chcąc zaatakować przeciwnika doń mierzącego. Jednakże po chwili zwolniłem, gdyż...przeciwnika tam nie było. Trochę to było dziwne, bo zarówno Mellion jak i ja widzieliśmy w tym miejscu Trihoofeńczyka.

    -Noc może spłatać niezłego figla - skomentowałem halucynacje. Cieszyłem się z wygranej nad przeciwnikami. Mimo iż bym zginął gdyby nie boska interwencja i pomoc ptaszka Melliona. Trochę mieszał mnie też fakt, że w głowie narodziło mi się wiele pytań. Kim są Trihoofeńczycy? Czego od nas chcą? Czemu ptak Melliona ma taki ładny głos? Chwilę zmieszania przerwał mi głos Clover informujący mnie, że warto byłoby sprawdzić jak się ma Onyksis (Z ciekawości zapytam Sajback. Imię twojej postaci się odmienia, czy jak pisze Anathiela w każdej formie jest tak samo?). Prawda o ile dobrze pamiętam to Onyksis i Clover odeszli z obozowiska wspólnie. Coś musiało ich rozdzielić. Możliwe, że to byli kolejni Trihoofeńczycy. Zarzuciłem swój półtorak na plecy, podszedłem do Clover i powiedziałem do niej: Jeżeli pamiętasz drogę do Onyksisa to prowadź. Po czym podążałem przy niej. Starałem się być skupiony, by w każdym momencie być gotowym do wyciągnięcia miecza i obrony naszej towarzyszki.

  3. Ma mnie cała zabawa ominąć? A w życiu! - powiedziałem do Silverleafa. Wziąłem swój półtorak i pobiegłem za nim by obronić naszą kompankę. Użyłem tej samej techniki jak wtedy gdy spotkałem Silverleafa. Zaszarżowałem w uzbrojonego kuca od domu. Gdy zaatakowałem wrzasnąłem do agresora: CZEGO TY OD NAS CHCESZ? My tylko idziemy swoja drogą. Komu zawiniliśmy?

  4. -Poszło lepiej niż się spodziewałem. OK. Jeden krwawi i niezbyt się rusza. Nie będzie, więc już wielkim problemem - pomyślałem, po czym spojrzałem w stronę Silverleaf'a. Leżał on obolały, ale też zbój koło niego turlał się po ziemi próbując się ugasić.

    Wykorzystując chwilę zamieszania wskoczyłem na toczącego się Trihoofeńczyka i wbiłem nóż w jego ciało mówiąc: Nikt nie będzie napadał mojej karawany, zrozumiano?

  5. Aż trudno mi uwierzyć jak bardzo mamy podobne zainteresowania :pinkie4:

    Ja także interesuję się sztukami walki, praktycznie od kiedy w wieku 4 lat oglądałem filmy z Jean-Claude Van Dammem , Brucem Lee i Jackie Chanem oraz rozwalałem przyciski w padach naparzając w Tekkena, czy Mortal Kombat. (Karate trenowałem jakieś 4 miechy =w=)

    Trzymając się gier to praktycznie gram we wszystko co także jest moim głównym hobby, a z muzyki to tylko nie trawię popu.

    Co mi pozostaje powiedzieć? Bardzo serdecznie witam cię na forum i mam tylko do ciebie jedno pytanko. Jaki jest twój ulubiony kucyk :lunaderp:

  6. Mimo młodego wieku, widziałem już wiele, ale gdyby ktoś mi powiedział, że w czasie boju sama Celestia przyjdzie mi z pomocą to najprawdopodobniej bym go wyśmiał, zakuł w dyby i rzucał w niego pomidorami. . . Teraz gdy poznałem jej łaskę to będę pomagał w uroczystości Święta Letniego Słońca co roku i gdy tylko zobaczę gdzieś kapliczkę poświęconą Celestii to oddam w ofierze kawałek najlepszego ciasta jakie uda mi się znaleźć. Jednak to jest przyszłość. Trzeba się skupić na chwili obecnej bądź co bądź jestem na polu bitwy.

     

    Podsumowując: Silverleaf obecnie walczy z dwoma kucami. Jego ognisty kurczak leci w moją stronę. Nie wiem dlaczego, jednak Banici nie zwracali na niego uwagi to też nie myślałem nad celem ptaszyny. Półtorak leży koło mnie, jednakże nie wiem jak bardzo mnie ten łachmyta poturbował to nie wiem czy bym go podniósł.

     

    Postanowiłem wyciągnąć nóż z mojej kamizelki i szybko, ale bez alarmującego krzyku, podejść do kuca, który teraz chybił w Silverleaf'a i podciąć mu gardło.

×
×
  • Utwórz nowe...