Skocz do zawartości

Kitsun

Brony
  • Zawartość

    463
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Kitsun

  1. Upadłem, ale ze śmiechem na ustach podniosłem się przy pomocy Olego  -  Nic się nie stało i wybacz waćpan, że się śmieje. Po prostu nie widziałem jeszcze kuca z takim entuzjazmem do tego co robi. Ba! Przebijasz w tym mnie. Miło jest mieć ciebie w naszej drużynie.

    Usłyszałem cichy głos Onyksisa, a jego słowa sprawiły, że z wrażenia usiadłem.

    -Wow...Ile to by drewna można było sprzedać gdyby tak ściąć pół lasu. - rozmarzyłem się na myśl o otworzeniu tartaku, jednak szybko ugryzła mnie ciekawość - Jeśli pozwolisz to się zapytam. Skoro jesteś magiem. To po co ci miecz? Równie dobrze możesz poranić kogoś z kuli ognia. -zapytałem

    Czekając na odpowiedź zostałem lekko zgaszony przez Clover, jednak szybko wrócił mi entuzjazm

    -Wiesz Koni...Clover. Będziemy ze sobą podróżować przez szmat drogi, więc równie dobrze możemy się zaprzyjaźnić. Jak to mówi mój ojciec: "Jeden przyjaciel jest wart tysiącowi klientów. Klienci sprzedadzą ci artefakty, ale żaden nie sprzeda takiego reliktu jakim jest przyjaźń" - powiedziałem do klaczy z uśmiechem na ustach

  2. Dwa ogiery zadały mi pytania. Postanowiłem wpierw odpowiedzieć na pytanie Olo.

    -Słyszałem tylko pogłoski. Podobno jest to Tawerniany Święty Graal. Napełnia się wszystkimi trunkami znanym kucom tylko za skinięciem kopyta. Dlatego też kto go zdobędzie zostanie Królem upojów i będzie musiał stawiać wszystkim kolejkę...Bynajmniej tyle słyszałem od tawerniarzy z Canterlotu. Oprócz tego miałem też kilka map do jakiś skarbów w Północnych Górach, jednak sam nie mam do nich zaufania. Zbyt często w pole mnie wyprowadzały i znajdowałem co najwyżej stary, zniszczony but. - odpowiedziałem pogodnemu wojownikowi. Po czym zwróciłem się do kuca którego wcześniej nagabywałem

    -Wracając do ciebie Onyksis. Dziadek mi kiedyś opowiadał o tym śmiałku. Był kapitanem elity, która pomagała wilkom w pokonaniu Armii Changelingów. Jedno machnięcie jego ostrza potrafiło podobnoż pół lasu skosić. Dwa dni opierał się samotnie atakom wroga. Jego ciała podobnoż nie znaleziono

     

    Po wiedzówce z przeróżnych legend i opowieści odezwała się do mnie Clover głosem słodkim jak miód. Typowym dla arystokrackich panien.

    -Możesz mi mówić jak chcesz Koniczynko ^.^ - lekko się zachichotałem - Powiem ci to tak. Podróżując samemu zdarzyło mi się już wiele wypadków. Czy to wilki mnie zaatakowały, czy to wpadłem w bagno, czy to misiek chciał się do mnie przytulić. Jednak nic mnie nie powstrzyma jak ustanowię sobie jakiś cel. Mój półtorak już wiele razy uratował mi życie i wiele razy na pewno zrobi to ponownie- tutaj wyeksponowałem swój miecz, który jest ze mną od kiedy zdobyłem swój Cutie Mark - Mam po prostu pewne postanowienie. Chcę być jak ci podróżnicy co przychodzili do sklepu mego ojca. Chcę mieć własną historię do opowiedzenia. - odpowiedziałem.

  3. Wybaczcie za opóźnienia. Gram widzicie w dwie gry naraz. Team Fortressa jak i tą sesję =w=

     

    U Onyksisa widać było lekkie zakłopotanie przez moje pytanie, więc trochę musiałem stłumić swój entuzjazm. Odrobinę spokojniejszy próbowałem odpowiedzieć na pytanie zakapturzonego kuca

    -Jeżeli ty mi też powiesz po co ci ten artefakt, to też ci powiem po co mi by się przydał. Jak już mówiłem na samym początku, nie mam bladego pojęcia co to jest, wiec nie wiem raczej co bym z tym zrobił. W większości przypadków jak coś znajduję to daję to do sklepu ojca, by mógł to sprzedać. Trzeba jakoś rodzinie pomagać, co nie. Jakby to było coś pożytecznego to pewnie bym zostawił to dla siebie. Dla przykładu taka różdżka do sterowania golemem przydałaby mi się przenosić swoje bagaże. Czasami udaje mi się znaleźć gigantyczne skrzynie i ni ma bata bym sam to przewiózł. - rozmarzyłem się na myśl o własnym golemie na którym mógłbym jeździć, ale uspokoiłem się, bo chciałem odpowiedzieć trochę więcej - Jednak co by to nie było to jak to mówiła moja matka "Przygoda sama w sobie jest skarbem". Dlatego często gęsto zdarza mi się wrócić z wyprawy bez niczego. Jednakże kuce jakie poznaje, przeszkody jakie pokonuje i widoki jakie podziwiam są zawsze bliższe memu sercu niż to co znajdę w wyniku tej wyprawy. Dlatego chciałem się z wami wszystkimi zapoznać

  4. Po swoim przywitaniu oczekiwałem odpowiedzi moich współtowarzyszy wyprawy.

    Wpierw odezwała się Clover i powiedziała bym przestał się wydzierać. Jak ja mogę się nie wydzierać jak jestem podekscytowany wyprawą? Jednak jej chłodne powitanie zbiło mnie trochę z tropu. Widocznie na tym świecie są jajogłowe kuce, które ponad znajomości i zabawę wolą książki i naukę.

    Wsłuchałem się też w wypowiedź Olo. Przypomina mi on podróżników, którzy przychodzili do sklepu mojego ojca i opowiadali historię swoich podbojów, wypraw i miłosnych uniesień. Wręcz lekka nostalgia za domem mnie wzięła.

    Jednak krótkie zdanie Onyksisa sprawiło, że moje oczy zaświeciły jak dwa wielkie bity. Podbiegłem szybko do siedzącego Onyksisa i lekko odsunąłem książkę z jego widoku:

     

    -Waćpan ty także idziesz na Wolfenburg!?! TO WSPANIALE! - wrzasnąłem z ekscytacji - Widzę, że jesteś oczytany. Zgaduje, że pewnie wiesz co tam się znajduje, bo wyglądasz na kuca co nie idzie byle gdzie bez powodu. Powiedz mi. Czy to starożytna broń? Albo albo magiczny relikt, a może skrzynia ze skarbem? Może różdżka do sterowania kamiennym golemem? A, a może to Święty Graal? Powiedz, powiedz, powiedz - mój entuzjazm nie słabnął.

  5. Treasure Chest lat 18. Jestem synem kupca i poszukiwaczem przygód, a tym bardziej skarbów. Szukanie skarbów było moim powołaniem od lat źrebięcych. Nie powiem by mi szło ma początku, ale w miarę upływu lat znajdowałem coraz więcej rzeczy, które posiadały coraz większą wartość. Wyruszyłem w tą podróż ze względu na pogłoskę, że w Twierdzy Wilków znajduje się wielkiej rzadkości artefakt. Na szczęście bądź nie kilka kucyków podróżowało tym samym szlakiem i udało mi się dołączyć do "drużyny". A bynajmniej tak to nazywam gdyż nie znamy się w ogóle.

    Tak prowadziłem sobie monolog w mojej głowie, gdyż póki co rozbiliśmy obóz na skraju drogi do Wielkiego Lasu, który musimy pokonać by iść dalej. Póki co wiem, że w swojej kompanii mamy grupę robotników, wysokiego pegaza co do lasu poleciał załatwić swoje potrzeby, tajemniczego skrybę w płaszczu, cichą i nie udzielającą się za bardzo klacz i knypkowatego kuca napakowanego jak 3 wielkie woły.

    Leżałem na swoim hamaku zrobionym z lin i czułem lekko napiętą atmosferę. Postanowiłem przysiąść przy ognisku i zacząć gadać:

     

    -Jako, że się jeszcze nie zdążyliśmy poznać to przedstawię się jako pierwszy. -zacząłem- Nazywam się Treasure Chest i moim talentem, hobby, pasją i pracą jest poszukiwanie skarbów. Wyruszyłem w tą wyprawę by znaleźć artefakt w Twierdzy Wilków, Wolfenburg. Nie wiem do końca co to jest i dlaczego tam jest i czy w ogóle tam jest, lecz nie będę wiedział czy tam jest jeżeli tego nie sprawdzę, co nie? - powiedziałem z szerokim uśmiechem na twarzy - A wy kim jesteście, jeżeli wolno mi spytać?

  6. Tera będę musiał znaleźć jakiś sposób na dorobienie sobie kasy i możliwe, że się wybiorę. (Przez Applejack na Animatsuri trochę przy dużo kasy wydałem =3 *buysomeapples*)

  7. Gdybym całej kasy nie wydał na wyjazd do Warszawy na Animatsuri to możliwe, że bym jechał. Jednak obecnie mając suszę w portfelu w tym roku chyba będę musiał spasować.

  8. Drogo... Just sayin'.

    Na konwencie mnie nie było, ale słyszałam skrajne opinie. Sporo osób chwaliło, ale też sporo narzekało na kradzieże. Mam nadzieję, że was to nie dotyczyło.  :twilight3:

    IMHO ta AJ jest warta swojej ceny, gdyż jest dobrze wykonana^^

    A co do kradzieży to mi osobiście niczego nie podwinęli. (Tylko mojemu kumplowi zajeżdżali non-stop miejsce na karimacie. Chyba spało tam w sumie z 5 osób =3)

    Ale wspomogłem tam jakiegoś Szczecinianina na pół biletu powrotnego, więc on mógł być ofiarą takowej kradzieży.

  9. Ile ta AJ?

    150 zł. Szkoda, żem nikogo z forum nie spotkał (nawet łaziłem z tą AJ na plecach by jakiś Brony mnie zauważył =w=), ale udało mi się spotkać kilka osób, którzy przybili ze mną Brohoofa (jakiś przekombinowany, bo zamiast żółwika/brofista była to piątka z zamkniętymi palcami, ale brohoof to brohoof) Relację będę pisał częściami, bo mimo tego, że spałem dzisiaj 12 godzin to nadal jestem zmęczony.
  10. Wróciłem! Lupusa nie znalazłem, ale za to znalazłem coś superowego na konwencie i zabrałem do domu (oczywiście za rozsądną cenę =3).

    Jestem zbyt śpiący by zdać relację (trzy dni bez snu robią swoje =w=), ale wyślę zdjęcie moich łupów

    CAM00045_zps967d9a7c.jpg


  11. Ja też postaram się być około 14 w Waw-ie ale raczej idę od razu na teren konwentu bo zbyt długie nieogarnięcie z tematem zaskutkowało mi brakiem rezerwacji :twiblush:

    Chyba jeszcze na Yatta da się załatwić Lupus <--OK kłamałem =w= Ale mam nadzieję, że będziemy się wspólnie bawić. Jeżeli spotkasz gościa z gigantycznym plecakiem i szarfą z przypinkami na sobie to będę ja =3

  12. Dzięki, że nie będę jedynym Bronym na tym konwencie =3

    Mam do was też malulululuuuuutką prośbę :fluttershy5:

    Wraz z moim kumplem do Warszawy przyjeżdżamy pociągiem ze Szczecina o 13:50. Mógłby nas jakiś Warszawiak odebrać i byśmy poszli wszyscy razem na Festiwal. Przy okazji moglibyście nam pokazać jak superowa jest ta nasza stolica (szczerze to pirwszy raz będę w W-wie :flutterblush: )

  13. 1. Imię

    Treasure Chest

     

    2.Gatunek

    Ziemny Kuc

     

    3.Wygląd

    Pone_zps53c29110.png

     

    4. Historia postaci

    Treasure Chest jest synem kupca i pochodzi z Canterlotu. Od najmłodszych lat pomagał w sklepie jego ojca. Kochał te momenty, gdy do sklepu przychodził podróżnik, by odnowić zapasy i sprzedać ewentualne łupy. Z zapartym tchem słuchał opowieści jak to ktoś zdobył Smoczy Rubin z Wasteland czy ktoś pokonał Trójgłowego Trolla w Everfree Forest. Ojciec będąc w gildii kupieckiej miał obowiązek umieć bronić swojej karawany. Był on świetnym szermierzem i przekazał trochę swojej wiedzy jego latorośli.

    Wiele razy próbował zdobyć sam jakiś skarb, jednak najczęściej się kończyło tym, że znalazł jakiś badyl, wpadł w bagno lub uciekał przed pumami. Gdy wracał cały obsmarowany do domu ojciec robił mu niezłą pogadankę na temat "Jak to powinien on przestać zajmować się bzdurami i zacząć pilnować interesu".

    W wieku 16 lat stało się coś niespodziewanego. Ślęcząc po nocy z zapaloną świecą i przeglądając kilka map "ze skarbem" przez okno wleciało jakieś dziwne świecące coś. Latało i kręciło się po całym pokoju. Treasure usłyszał spokojny głos mówiący "Chodź za mną". Będąc ufną duszą nałożył swoją skórzaną kamizelkę i poleciał za świetlikiem.

    Tempo nie było takie jakie obiecywał głos, gdyż Treasure musiał galopować by dogonić światełko. Zatrzymało się ono przy wejściu do ciemnego lasu gdzie znowu przemówił do kuca spokojny głos

    "Dalej jest niebezpiecznie. Wiele stworów skalało tą ziemię i nie wiadomo co może nas tu spotkać. Możesz zawsze zawrócić"

    Treasure powiedział temu świetlikowi, że chce iść dalej. Sam zbytnio nie wiedział dlaczego. Każdy kuc zawróciłby w tym momencie. Treasure jednak czuł, że musi kontynuować.

    "Jak chcesz iść dalej to weź ten miecz"

    Światło padło na ostrze wbite w pień rosłego dęba. Błysk żelaza sprawił, że Treasure od razu podbiegł do drzewa, ugryzł rękojęść (kopytojęść, gryzojęść...nieważne) i wydobył miecz z pnia. Treasure przyjrzał się ostrzu. Był to żelażny półtorak w dobrym stanie jednak średniej jakości. Można takie kupić na każdym bazarze za 50 bitów, jednakże biorąc pod uwagę słowa świecącego skurczybyka każda broń może się przydać. Dlatego schował miecz za pas kamizelki, którą nosił na sobie.

     

    Obydwoje udali się w głąb lasu. Było strasznie ciemno. Na szczęście świetlik świecił lepiej od niejednej pochodni. Kuc był prowadzony przez dobre 15 przez kolumny drzew i otoczony przez mur krzaków. Gdy nagle z gąszczów lampiły się na niego błyszczące ślepia. Treasure'owi serce zaczęło szybciej bić. Wziął w zęby swój nowo zdobyty miecz i był gotowy do obrony. Krzak zaczął się poruszać tak, że aż liście zaczęły zeń spadać. Oczy wpatrywał się w kuca, a kuc wpatrywał się w ten pusty wzrok. Stwór wyskoczył z krzaka i ujawnił się jako...Slime. Wyglądał on słodko i był zrobiony z mniej zidentyfikowanej galaretowatej brei. Treasure przypominając sobie słowa świetlika postanowił zaatakować. Zaczął galopować w stronę stwora i zaatakował go raz i pewnie. Stwór zmienił się w kałuże mniej galaretowatej, lecz dalej niezidentyfikowanej cieczy.

    "Chodźmy dalej"-powiedział bez pardonu skurczybyk.

    Treasure chciał trochę poświętować zabicie mizernego przeciwnika, jednakże musiał przełożyć to na później i dalej podążał za jego świecącym przyjacielem. Po kolejnych kilku minutach wyszli na polanę oświetlaną mocno przez blask księżyca w pełni. Było tak jasno jak w dzień. Na polanie nie było żadnej rośliny oprócz jednego, wystającego z jej środka, słonecznika.

     

    Świetlik zawisnął nad owym kwiatem i przemówił do Treasure Chesta: "Tutaj nasza podróż się kończy" "Czemu mnie tu wogóle przyprowadziłeś i kim lub czym ty w ogóle jesteś?" - zapytał się skonfundowany kuc, skurczybyk zaś mu odpowiedział "Ja jestem duchem mającym straż nad rodziną Chestów. Pomagam wszystkim jego członkom znaleźć swoje powołanie. Pomogłem twemu ojcu, twemu praojcu, twemu prapraojcu itd. itp. w odkryciu ich prawdziwego ja. Możesz mi mówić Joe" - świetlik czekał na reakcję ze strony Treasure'a jednak ten był przez to jeszcze bardziej skonfundowany. "Wracając. Pod słonecznikiem jest zakopany futerał. Tam znajdziesz mapę do skarbu, jakim jest twoje przeznaczenie." Po czym świetlik zniknął.

    Jak mu kazano tak i zrobił. Treasure wziął się za kopanie, aż dotarł do drobnej drewnianej skrzyneczki. Jak powiedział Joe znajdowała się tam mapa. Treasure już miał mało zaufania co do map, jednak słowa świetlika były tak przekonujące i motywujące, że postanowił dać tej mapie szanse. Czytał ją i podążał za jej wskazówkami. Od słoneczika udał się na północ, aż doszedł do Wierzby Budzącej Grozę. Z dziury w jej pniu wyciągnął klucz. Dalej udał się na zachód, wyszedł z lasu i znalazł krzak co daje niebieskie owoce. Zjadł przy okazji kilka jagódek (były całkiem pyszne) . Po czym udał się na południe by dojść do lipy co rosnie przy drodze. Zrobił 5 wesołych podskoków na wschód i zaczął kopać. Dostał się jakieś 5 metrów pod ziemię i zauważył szkatułkę. Wyciągnął ją i próbował ją otworzyć, jednak nadaremnie, bo miała zamek. Spróbował użyć na niej klucza co znalazł w wierzbie i udało mu sięją otworzyć. W szkatułce znajdowała się szklana kula w której środku odlany był symbol słońca. Rozentuzjazmowany Treasure pobiegł ze szkatułką do domu, by pokazać rodzicom swoje znalezisko. Ojciec był zszokowany, bo pierwszy raz widział takie dzieło na oczy. Nie mógł nawet wycenić tego dzieła sztuki.

    Następnego dnia do sklepu ojca przybył dziwnie ubrany jegomość. Miał na sobie beżowe szaty sygnowane symbolem słońca podobnym jak na szkatułce. "Skąd masz tą kulę starcze" - zapytał chłodno klient.

    Ojciec nie wiedział co odpowiedzieć, jednak Treasure szybko zerwał się do odpowiedzi

    "Znalazłem ją zakopaną 5 metrów pod ziemią. Była przy przydrożnej lipie"

    Klient nic nie odpowiedział tylko sięgnął w głąb swojej szaty. Bojąc się, że jegomość sięga po broń Treasure chciał już pędzić po swój miecz, jednak gdy zobaczył co wyciągnął klient to zaniemówił. Była to sakwa pełna złota.

    "Sprzedałby mi pan tą szkatułkę?" -zapytał już z pogodną miną - "Kula się w niej znajdująca jest ważnym reliktem do odprawienia rytuału słońca. Parę miesięcy temu jeden z naszych kapłanów zgubił ją jadąc do Maeopolis. Wyczuliśmy energię tego reliktu dobiegającą tego. Byłbym wdzięczny gdyby pan się zgodził."

    Ojciec stał jak wyryty. W sakwie było z 500 bitów. "Oczywiście!" odkrzyknął i uścisnął kopyto mnicha.

    Widząc entuzjazm mnicha i radość ojca Treasure także był podekscytowany, że udało mu się znaleźć coś tak cennego. Nagle poczuł jakieś mrowienie na swoim zadzie. Spojrzał się i zaczął on błyszczeć. Pojawił mu się jego Cutie Mark, czyli skrzynia ze skarbem. Ten dzień trwał na świętowaniu zdobycia przez Treasure'a swojego CM.

    Od tego momentu udało mu się znaleźć wiele ciekawych artefaktów jak Runy kuców z północy czy Różdżkę wielkiego chichotu. Teraz Treasure Chest podróżuje w poszukiwaniu coraz to innych skarbów. Wraca jednak często do sklepu ojca by uzupełnić zapasy, jak i znalezione rzeczy sprzedać u niego, by rodzina mogła na dobre się wzbogacać

    5. CM i zdolności z nim powiązane

    cm_zpsf8d13100.png

    Ma duże szczęście do znajdywania skarbów.

    ​6. Umiejętności (w czym postać jest dobra)

    Walka mieczem, targowanie się i robienie hamaka z liny.

    7.Wszelkie inne informacje, o których warto, żebym wiedział (punkt opcjonalny).

    Nie będąc ciężko uzbrojonym jest szybki w walce, jak i poza nią (AKA Spierdzielać gdzie można!).

    Jest ufny i naiwny. Wyruszy wszędzie gdzie jest cień szansy, że da się stamtąd wynieść jakiś skarb.

    Lubi błyskotki (jak szop >.<)

    Panicznie boi się smoków (jakiś mam taki dryg. Każdej postaci daję ten perk =3)

    Jest leniwy jeżeli w grę nie wchodzi żadna nagroda lub okazja to wyhaczenia czegoś.

    8.Ekwipunek

    -Miecz półtoraręczny

    -Skórzany napierśnik

    -Juki, a w nich nóż i lina z hakiem

    • +1 1
  14. A też się zapiszę. Wizio nie chce ostatnio odpisywać =P

     

    a)Uniwersum - Średniowieczne MLP - Jak prawie każdy chciałbym by w tej sesji uczestnikami były kuce. Chciałbym jednak, by świat nie był taki przepełniony technologią jak obecne MLP (Żadnych pociągów, maszyn parowych, Super Cider Squeezy 6000 i automatów z grami). Czyli smoki, jednorożce nekromanci, trolle i inne takie też są mile widziane

    b)Epicka wyprawa z walkami na śmierć i życie mi się podoba =3

    c)Multisesja brzmi superowo =3 Jeżeli nie będzie chętnych na podobne uniwersum (czego nie widzę =3) możemy już się pomęczyć z tą pojedynczą sesją

    d)Me doświadczenie - Jeżeli chodzi o sesje pisane to jestem raczej początkujący. Mam tylko jedną sesję z Wiziem na koncie. Oprócz tego grywam w gry RPG takie jak Final Fantasy, Disgaea, Two Worlds czy Elder Scrolls.

    e) Chciałbym by w sesji były szczegółowe opisy bitew i bijatyk. Oprócz tego to jest mi dość obojętnie jak to będzie, gdyż jak mówiłem moje doświadczenie jest niewielkie =3 Po prostu jeżeli coś będzie nie pasować to będę narzekał =3

  15. Dzięki Octavia, że mnie wyręczyłaś w pytaniu o ulubionego kuca. Wydajesz mi się fajniutką osóbką, dlatego zasługujesz na doswiaczenie mego rytuału Przyjęcia

     

    Dawać oręz panowie!

    *ok 200-300 zwierzątek domowych przynosi i stawia obok mnie Hugową Katapultę 9000*

    Celuj broń!

    *Celuję prosto w nic, znaczy Nothing*

    Ładuj!

    *Na łychę katapulty stawiam twego ulubionego kuca*

    Chwila napięcia

    *...*

    OGNIA!

    hug_dj_p0n_3_vinyl_scratch_by_c_h_lobogu

  16. Ja mam pytanie wymagane to wyegzekwowania przeze mnie rytuału powitalnego.

    Z twojego opisu widzę, że staż masz mały ale zapytam się jaki kucyk najbardziej ci się podoba?

    EDIT: Osiemsetny post Yay~! :yay:

  17. Wiem, że się już z tobą przywitałem na twym statusie, ale nie uważam rytuału przyjęcia póki nie wystrzelę w ciebie z Hugowej Katapulty 9001.

    Ale to zostawię jeszcze na chwilkę, bo kuce zaczynają uciekać przed wystrzeleniem.

     

    Dlatego w międzyczasie jak będę je zaganiał to możesz odpowiedzieć mi na pytanie: Grasz może w jakieś gry?

  18. Hejka Pinkie! Na wstępie powiem, że jesteś moim wzorem do naśladowania i idolką. Po prostu kocham twój nieskończony optymizm.

    Jako, że podobno lubisz dostawać dużo pytań to postaram się nie mniej zadać (Sorki Discorś ^.^")

     

    1. Dlaczego państwo Cake przygarnęli cię w Ponyville?

    2. Zdarza ci się wybuchnąć losowym śpiewem? Typu, że hasasz sobie po dróżce i nagle "Ładne oczy masz! Komu je dasz! Takie ładne oczy...."

    3. Czy lubisz stać na głowie? Pytanie to się zrodziło, bo Pinkie na moim biurku ma ostatnio tendencje do takich czynności. Jak to widać na materiale dowodowym w spoilerze.

    CAM00041_zps75ba31c2.jpg

    4. Jeżeli grałaś na ludzkich komputerach to jaki gatunek gier ci najbardziej odpowiada?

    5. Masz może jakiś ulubiony tytuł, tak wracając do gier?

    6. Jakie jest twe ulubione nakrycie głowy?

    7. Pijesz może kawę? Jeżeli nie to skąd się bierze twa energia? (Ta informacja przyda się do całonocnych sesji nabijania expa i fragów)

    8. Czy którąś z twoich przyjaciółek lubisz? Ale tak lubisz-lubisz? (All aboard the shipping ship!)

    9. Skąd ty bierzesz swoje gadżety jak Party Cannon lub wąsy?

    10. Lubisz odpowiadać na pytania Bronych?

    I tradycyjnie: Jak nazywają się twoje siostry :v

×
×
  • Utwórz nowe...